76

1.3K 72 8
                                    


Pov Ilithyia

- Naprawdę jesteś mocno wytrzymały - chwalę Harry'ego. Dwa dni po oberwaniu nożem on dał radę uprawiać ze mną seks. Nie ja na to nalegam, a on. Początkowo próbowałam się mu sprzeciwić, ale po jakimś czasie uległam. I na szczęście nie stała mu się przez to żadna krzywda. A ja myślałam, że jestem odporna na ból.

- To dzięki temu, że jesteś przy mnie. Naprawdę dobrze na mnie działasz - chwali mnie, a następnie składa na moich ustach krótki pocałunek. Jest ostatnio tak słodki i miły, że już się zastanawiałam czy przypadkiem nie uderzył się na dodatek w głowę.

- To może zmienię ci opatrunek - proponuję. Zamiast pozwolić mi się sobą zająć to uparcie sam to robi. Wiele razy mu proponowałam, że mogę to zrobić. A ten ciągle mi odmawia.

- Nie skarbie, to jest moje zajęcie.

- Harry nie raz opatrywałam swoje rany, więc mam w tym spore doświadczenie. Naprawdę zrobię to profesjonalnie - zapewniam go.

- Nie trzeba Ili, leć lepiej mi zrobić śniadanie i jakąś kawę. Dla siebie też zrób i przynieś nam do łóżka - nic nie odpowiadam tylko idę po to co mnie prosił. Ostatnio ciągle to robię, Harry stwierdził, że skoro został ranny to będziemy jedli w łóżku. Idę, więc do kuchni i tam zaczynam robić kanapki. Nie jestem dobrą kucharką i tego nie ukrywam.

- I ty nadal latasz nad tym kretynem, niech sobie sam jedzenie robi - mówi do mnie Niall. Od kilku dni jest bardzo negatywnie nastawiony do naszego szefa. Szczerze to nie mam pojęcia dlaczego. Może Harry wyżył się na nim przez to, że cierpi. Skoro dla mnie jest wyjątkowo miły to na kimś musi się wyładować.

- Nadal jeszcze źle się czuję.

- Przesadza, nie raz słyszałem jak mówił, że Ethan przesadnie wykorzystuje swoją chorobę. A pamiętasz jak nie raz cię skatował i kazał byś po paru godzinach była gotowa go zabawić. Nie daj się wpuścić w poczucie winy. Nie masz względem niego żadnych zobowiązań. Wiem, że wcześniej ci zupełnie inaczej radziłem, ale teraz mówię byś robiła tylko to na co masz ochotę. Harry nie ma prawa ci czegoś rozkazywać - komunikuje, a następnie wychodzi z kuchni.

Musiało się wydarzyć coś o czym nie mam pojęcia, bo bez konkretnego powodu nie mogli się tak skłócić.

Wracam do Harry'ego, ale nie mogę się pozbyć wrażenia że coś jest nie tak. Nie zamierzam jednak pytać prost o to Stylesa, bo nie chcę go martwić.

- Czemu nie jesz? - pyta.

- Nie jestem głodna - czuję wibracje mojego telefonu. - Muszę na chwilę wyjść - mówię i nie czekając na odpowiedź opuszczam pokój, a następnie odbieram połączenie od nieznenego numeru.

- Skoro nie odbierasz z mojego numeru to musiałem zrobić coś innego by z tobą porozmawiać.

Im więcej waszych konkretnych komentarzy tym szybciej następny rozdział

Moc zmysłów Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz