21

2.5K 97 7
                                    


Pov Ilithyia

Idę do bruneta i tym razem prawie wcale nie muszę grać swojej roli. I tak jestem roztrzesiona po tym co zaszło dopiero z szefem. Coraz bardziej zaczyna mi się nie podobać ta robota. Sporo bym dała żeby móc odejść wraz z Louis'em nie ponosząc żadnych konsekwencji.

- Przepraszam, że cię fatyguje o tej porze ale... - milknie jak widzi mnie w całej okazałości. Widocznie wyglądam dużo gorzej niż się spodziewałam. - Co ci się stało?

- Małe nieporozumienie z Louis'em. Na szczęście już go tu nie ma - mówię, a następnie zajmuje miejsce na fotelu na przeciwko niego.

- Nie powinienem był cię z nim zostawiać. Przepraszam - chyba ktoś go podniemił jak się urodził, bo w ogóle nie przypomina swojego brata. Jest cholernie miły, słodki i dość naiwny. Nie dostrzegam żadnego podobieństwa między nim, a Harrym.

Chociaż może to dobrze. Łatwiej będzie nim sterować.

- Nie ma w tym ani trochę twoje winy. Zbyt długo ignorowałam to co robi Louis. On już tu nie pracuje, a ja teraz będę ostrożniejsza.

- Wiem, że może to nie jest dobry moment na to, ale ostatnio bardzo dobrze nam się rozmawiało i pomyślałem, że może byśmy się gdzieś przeszli do kina, ale gdzie tylko byś chciała? Oczywiście zrozumiem jeżeli nie będziesz chciała - taki przystojny chłopak ma w sobie tyle niepewności. Trzeba go dowartościować.

- Bardzo chętnie, ale nie dziś. Nie mam już siły na robienie sobie makijażu i całej tej reszty. Jestem już bardzo zmęczona - teraz to już nawet Harry nie byłby w stanie mnie wygonić. Mam już dość.

- Rozumiem i pójdziemy wtedy gdy tylko będziesz miała na to ochotę.

***
Ponad godzinę siedziałam z Ethanem. Nie dałam mu do zrozumienia, że jestem zmęczona chociaż oczy mi się kleją. A jak już sobie idzie to ja wracam do swojej sypialni. Niestety znowu zostaje tu szefa.

Czy on się mnie uwziął?

- Zgodziłam się na wszystko co on chciał, zrobiłam wszystko czego tylko chciałeś. Dasz mi wreszcie spokój?

- Jesteś strasznie nerwowa. Może powinienem pomóc ci się rozluźnić? - teraz to już jestem pewna, że wolę ciapowato miłego Ethana niż jego brutalnego i myślącego ciągle o seksie brata.

- Nie, dziękuję.

- To była propozycja nie do odrzucenia.

- Jeśli taka mocna cię naszła ochota to zamów sobie jakąś dziwkę na telefon. Każda z nich wprost marzy by się zająć twoim kutasem - mówię i siadam na brzegu łóżka. Im jestem bardziej zmęczona tym złośliwsza.

- A po cholerę mam dzwonić skoro ty jesteś pod ręką. Nie trzymam cię tylko dlatego, że dobrze zabijasz. Gdybyś nie miała tej ślicznej buźki i ładnych cycków to nigdy bym cię tu nie przyjął.

- Podobno mam też ładne oczy - nie raz to słyszałam.

- Wolę się przyglądać innym częścią twojego ciała. Oczy najmniej mnie interesują.

Jakoś mnie to nie dziwi.

Im więcej waszych konkretnych komentarzy tym szybciej kolejny rozdział

Moc zmysłów Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz