51

1.6K 83 12
                                        


Pov Ilithyia

- Powiedź mi szczerze jak oceniasz moje szanse na przeżycie? - pytam Nialla jak oboje wsiadamy do samochodu. Przez chwilę na mnie spogląda, a następnie wkłada kluczyki do stacyjki i rozpala silni. Wyjeżdża też na ulicę. Te milczenie z jego strony nie wróży nic dobrego.

- Wcześniej sądziłem, że jesteś już trupem, ale teraz jak widzę jak mu na tobie zależy to wiem, że on nie potrafi z ciebie zrezygnować co się równa z tym, że włos ci z głowy nie spadnie. Jedyny problem to będzie z Ethan'em. Nie wiem czy on zrozumie, że wasz związek jest z góry skazany na niepowodzenie. Nie sądzę, że Harry powoli ci sypiać ze swoim bratem. Najlepiej będzie jak on wyjedzie - tego właśnie się boję. Jeśli tylko Ethan opuści nasz dom to wtedy Harry może na nowo zacząć się nade mną znęcać, a w takiej sytuacji to już nikt mnie by nie uratował.

- Mimo wszystko to się boje - mówię okazując swoje uczucia. On mnie jednak do tej pory nie zawiódł. Oby dalej tak pozostało.

- Po części cie rozumiem, ale pomyśl teraz o tych wszystkich korzyściach jakie cię czekają gdy zwiążesz się z Harrym. Będziesz robić na co tylko będziesz miała ochotę.

- Już wcześniej sypiałam z Harrym i nie był jakoś specjalnie przez to dla mnie milszy. A teraz po tym jak go postrzeliłam, uciekłam z Louis'em, a teraz jeszcze wybrałam Ethana. Cudem będzie jeśli dożyje jutra.

- Nie będzie tak źle - pociesza mnie, ale ja nie wiem czy mogę wierzyć w te słowa. Trzeba jednak mieć nadzieję.

***
W domu jesteśmy pierwsi i coś mi mówi, że Theo nie przywiezie tu Ethana dopuki nie porozmawiam z Harrym. Lecz może to i lepiej bo jakby brunet ciągle nam się wcinał to mógłoby się to skończyć jakąś tragedią.

Idę, więc prosto do sypialni szefa. Nie ukrywam, że nogi mam jak z waty i z chęcią bym uciekła jak najdalej się tylko da. Lecz jestem dorosła i trzeba brać odpowiedzialność za swoje czyny. Wchodzę, więc do pokoju zapominając o pukaniu.

Siedzi na fotelu i ma na sobie jedynie bokserki, te same, w których widziałam go przed dwoma godzinami. Wygląda jakby nawet nie zauważył, że przyszłam.

- Nie wierzę, że tak po prostu zamieniłaś mnie na Ethana - mówi nie podnosząc na mnie wzroku. Dalej wpatruje się w podłogę. - Rozumiem, że jest ci go szkoda, ale to przecież rozpieszczony dzieciak. Owszem jesteś od niego rok młodsza, ale ty przynajmniej jesteś dojrzała. W ogóle do siebie nie pasujecie.

- Ale on mnie kocha - mówię i on wreszcie na mnie spogląda. - A ty pragniesz mnie tylko dla mojego ciała.

- A kto ci tak powiedział? - wstaje, i robi kilka kroków w moją stronę. - Jeśli tylko bym chciał to miałbym najładniejsze i najseksowniejsze kobiety w całym kraju, lecz ja i tak wolę ciebie. Kobietę, która bez mrugnięcia do mnie strzeliła i i ciągle przed kimś rozkłada nogi. Co to jest jak nie miłość?

Im więcej waszyc konkretnych komentarzy tym szybciej kolejny rozdział.

Moc zmysłów Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz