Pov Harry- Ty naprawdę jesteś głupi - mówię do mojego brata, który siedzi przede mną ze spuszczoną głową. - Od zawsze to wiedziałem, ale sądziłem, że z wiekiem nabierzesz rozumu. Lecz ty jesteś tak beznadziejnym przypadkiem, że nie potrafisz się uczuć na własnych błędach. Masz szczęście, że inni się martwią o twoją przyszłość, bo sam byś sobie nie poradził w tym okrutnym świecie.
Może i trochę przesadzam, ale jestem na niego wściekły. Miał Ilithyię na wyciągnięcie ręki, a dodatkowo też tego zdrajcę Louisa i tak po prostu pozwolił im uciec. Wiem, że ich byłoby dwoje, a oni są od niego dużo bardziej uzdolnieni, ale zamiast negocjować z tą suką to powinien od razu mnie o wszystkim poinformować, a może też założyć im jakiś lokalizator. Ja bym tak postąpił. Lecz mój brat okazał się na to zbyt tępy.
- Ona nie chciała mnie skrzywdzić, nadal mnie kocha - mówi nie podnoszą nawet wzroku. Dalej jest wpatrzony w podłogę.
- To ciekawe czemu masz posiniaczone pół twarzy? No chyba nie powiesz, że się przewróciłeś - tym razem raczy mnie swoim spojrzeniem.
- To on mnie uderzy i to całkiem z niecnacka. Obserwowałem jak Ilithyia bije się z myślami i prawie się zgadza by wyjechać ze mną. W myślach też układałem plan jak ją przez tobą ukryć i ochronić - no to, to już jest przyznianie się do jawnej zdrady. On doskonale wie jak bardzo mi zależy na odnalezieniu tej idiotki. To jest dla mnie priorytet.
Codziennie w nocy wymyślałam coraz to nowe tortury, które jej zapewnie jak tylko wpadnie w moje ręce. Będę czerpał z tego mnóstwo przyjemności, a ona będzie odczuwać jedynie ból i cierpienie. Nic innego.
- Zejdź mi już lepiej z oczu i raz na zawsze zapomnij niej - siadam za biurkiem. Mam wielką ochotę się napić i choć na chwilę oczyścić swój umysł.
- O miłości życia nie da się zapomnieć - a ten znowu swoje. To już się robi nudne. Miałem tą informację zachować dla siebie, ale skoro nie da się inaczej to trudno.
- Ona nigdy nic do ciebie nie czuła, no może poza irytacją i litością. Związała się z tobą tylko dlatego, że jej kazałem i opowiedziałem jej twoją historię. Na początku bardzo trudno było ją przekonać i musiałem ją szantażować.
Ethan przecząco kręci głową.
- To nie możliwe. Ona nie udawała - próbuje sam się przekonać.
Niestety życie jest cholernie okrutne. A on ciągle nie może być pod kloszem.
- Ilithyia jest bardzo dobrą aktorką i często sam miałem problem z rozpoznaniem czy mówi prawdę czy kłamię. A i Louis nigdy jej nie molestował po prostu musiałem znaleźć jakiś powód by bez twoich podejrzeń go stąd usunąć. Do niego to ona chyba coś czuję. Szkoda, że nie wpakowałem mu kulki między oczy.
- Nienawidzę cię! Żałuję, że jesteśmy spokrewnieni! - wykrzykuje, a następnie szybko opuszcza mój gabinet.
Może i odrobinę przesadziłem, ale tego co się stało to już się nie odstanie. Pocierpi i zrozumie, że ja jeden chcę dla niego dobrze.
Zapraszam na Tylko moja!
Chcielibyście by Harry odnalazł Ilithyię czy może niech ona będzie szczęśliwa z Louis'em?

CZYTASZ
Moc zmysłów
Fanfiction- Ilithyio zostań - prosi mnie, albo rozkazuje, z nim to nigdy nic nie wiadomo. Staje przed drzwiami i odwracam się w jego stronę. - Żebyś jutro kazał mi z samego rana wyjść. Nie znam tak zmiennego człowieka jak ty. Raz mnie chcesz, a później odrzuc...