Pov IlithyiaNa początku nie wiedziałam czy mówić Ethan'owi o tym, że Harry kazał nas śledzić, lecz teraz nie widzę innego wyjścia. A pracownik Stylesa nie zachowuje dobrego odstępu, więc ten i tak zaraz się domyśli. A im szybciej się dowie tym lepiej.
- Ten samochód, który za nimi jedzie należy do twojego brata - mówię ciągle spogadając w lusterko. - Co robimy?
- Zatrzymamy się zaraz na śniadanie. W publicznym miejscu nic nam nie zrobią, a ja w tym czasie zadzwonię do Harry'ego i spytam co on wyrabia. I nie pójdę z nim na żadne ustępstwa - Ethan robi dokładnie tak jak powiedział. Podjeżdża pod najbliższą knajpkę z jedzenie. A następnie opuszczamy auto. Po chwili samochód Harry'ego także się zatrzymuje na parkingu, a z niego wysiadają Niall i Theo. Na szczęście z obojgiem mam bardzo dobry kontakt. - Idziemy do środka - mówi i chwyta mnie za rękę.
Na miejscu zamawiamy sobie po kawie i tostach. W tej sytuacji to nie mam pojęcia czy dam radę coś zjeść. Po chwili jednak Niall i Theo podchodzą do naszego stolika i bez słowa się przysiadają.
- Co to wszystko ma znaczyć? Jakim prawem za nami jeździcie? - Ethan zadaje te pytania. Stara się byc stanowczy, lecz nigdy nie uda mu się zrobić takiego wrażenia na innych jak jego brat.
- Harry zmienił zdanie i kazał wam zawrócić - tego właśnie można było się po nim spodziewać. - Ewentualnie ty możesz jechać dalej, a Ilithyia wraca z nami - komunikuje Niall. Po jego twarzy wnioskuję, że nie robi tego z przyjemnością.
- To wszystko może się dobrze skończyć. Nie warto wkurzać szefa - mówi Theo. Zawsze dobrze się dogadywałam z tym brozowookim szatynem. Oby tak pozostało.
Zmówienie zostaje nam przyniesione, a ja chytam kubek z białą kawą i upijam kilka łyków. Potrzebuję kofeiny.
- Ili przemów mu wreszcie do rozsądku - znowu odzywa się Niall. - Harry nic wam nie zrobi jeśli tylko wrócimy do domu razem. Wrócimy do normalnego życia.
Teraz już wiem jak to wszystko się skończy. Nie będzie innego wyjścia niż powrót do domu Harry'ego. A coś mi się widzi, że mimo wszystko poniosę jakieś konsekwencje.
- To jest już przesada, najpierw pozwala nam wyjechać, a teraz wymyśla niewidomo co. I to on jest podobno dorosłym i poważnym człowiekiem - Ethan jest wściekły i zdaję sobie sprawę z tego, że łatwo nie odpuści.
Ale w końcu będzie musiał to zrobić.
- A jak wrócimy to jak to będzie wyglądało? - pytam spogadając na Nialla. Theo zawsze był do mnie pozytywnie nastawiony, ale bardziej ufam Horanowi. Znam go dłużej i lepiej.
- Tu nie mogę ci odpowiedzieć, na miejscu wszystko sobie razem ustalicie. Zjedźmy sobie śniadanie, a następnie Ilithyia pojedzie ze mną, a ty z Theo, albo odwrotnie jeśli macie takie życzenie.
- Nie zgadzam się! - wyrywa się brunet. Ja jednak mam co do tego inne zdanie.
- A ja tak, bo wiem, że to jedyne dobre wyjście.
Im więcej waszych konkretnych komentarzy tym szybciej kolejny rozdział.

CZYTASZ
Moc zmysłów
Fanfiction- Ilithyio zostań - prosi mnie, albo rozkazuje, z nim to nigdy nic nie wiadomo. Staje przed drzwiami i odwracam się w jego stronę. - Żebyś jutro kazał mi z samego rana wyjść. Nie znam tak zmiennego człowieka jak ty. Raz mnie chcesz, a później odrzuc...