- Co się tam właściwie stało? O co się pokłóciłyście?
To pytanie Maya skierowała do Kate, gdy we trzy (wraz z Sandy) znalazły się w swoim dormitorium. Po tym, co stało się na korytarzu, wszyscy w końcu rozeszli się do siebie. Zresztą mimo wszystko przecież Syriusz najbardziej przyjaźnił się z Jamesem, Remusem i Peterem, więc nie dziwiła się, że chcieli pobyć we czwórkę.
Sama natomiast chciała znaleźć swoją przyjaciółkę, która też pokłóciła się dzisiaj ze swoim rodzeństwem.
Długo nie mogła jej znaleźć, więc wróciła do dormitorium, licząc, że w nim ją zastanie. I tak też było, na dodatek z Sandy, która wróciła już z randki i nie wiedziała, co dokładnie się stało.
Teraz obie blondynki przytulały szatynkę z obydwu stron, siedząc na jej łóżku i chcąc ją pocieszyć. Co prawda ta może teraz już nie płakała, ale była bardzo smutna.
- Po prostu... Nie wiem, co jej jest. Mam wrażenie, że się zaczęła od nas odsuwać. Chciałyśmy z Rachel z nią porozmawiać, ale nas odepchnęła. Nie chce nas znać - rzekła Kate drżącym głosem.
- Nieprawda, na pewno tak nie jest - powiedziała Sandy, głaszcząc ją po plecach. Chociaż nie była świadkiem wydarzenia, to Maya powiedziała jej, jak to wyglądało z jej perspektywy.
- Właśnie, może po prostu jest trochę poddenerwowana przed czymś? - zapytała Maya, starając się znaleźć jakieś wytłumaczenie.
Było to dosyć ciężkie, zważywszy, że to raczej Kate zwykle była od pozytywnego myślenia. Dzisiaj to jednak się zmieniło.
Szatynka pokręciła głową.
- Nie wiem... Zawsze była jakaś taka stojąca z boku. I często też kłóciła się o coś z rodzicami. Do nas czasami też różnie się odnosiła. Ale nie sądziłam, że może nas aż zwyzywać i to na środku korytarza, pełnego ludzi - odparła.
- Może musi ochłonąć? Trzeba będzie spróbować w końcu jakoś pogadać. Ale najlepiej na osobności - rzekła Sandy.
Starały się jak najlepiej pocieszyć przyjaciółkę, jednak za wiele to nie pomagało.
- Dziękuję, że jesteście przy mnie. Ale chyba chciałabym się położyć - powiedziała w końcu Kate.
- Jasne, połóż się, może jutro będzie ci lepiej - odparła Maya, po czym we trzy mocno się przytuliły.
Miała nadzieję, że przyjaciółce poprawi się humor. I że jej relacje z siostrą też.
Sama nie miała rodzeństwa, czego czasami żałowała, ale w takich momentach niezbyt.
Gdy na przykład Samuel opowiadał o swoim starszym bracie, który go wiele nauczył i mu pokazał, trochę mu zazdrościła. Chociaż różnica wieku między nimi była dosyć dużą, to bracia Jonesowie jakoś się dogadywali. Peter Jones miał już nawet córkę, Hestię, która była dosyć mała.
Obaj mieli także siostrę, która jednak była jeszcze małym dzieckiem, tylko trochę starszym od swojej bratanicy.
Chociaż różnice wieku w ich rodzinie były różne, to jednak byli. A Mayi brakowało czasami rodzeństwa, gdy choćby kłóciła się z rodzicami.
Ale zarazem nie było też gwarancji, że taki brat lub siostra byliby po jej stronie w danej dyskusji.
Gdy Kate poszła spać, blondynki wyszły z dormitorium, by jej nie przeszkadzać.
- Mam nadzieję, że będzie wszystko dobrze. Szkoda mi jej, zwykle jest taka pozytywna i pełna energii, a teraz jest taka smutna - powiedziała Sandy, gdy usiadły na pufach w Pokoju Wspólnym.
CZYTASZ
Jak łatwo zborsuczyć | Syriusz Black ✅
FanfictionCzasami radość pokazywana wszędzie naokoło może oznaczać smutek i rozpacz w środku. Syriusz nienawidzi poglądów swojej rodziny. Chciał miłości od rodziców, której nie otrzymał. Przez pierwsze lata życia jego najbliższymi osobami byli Regulus i Andr...