Rozdział czternasty

1.3K 104 457
                                    

Chociaż Maya i Syriusz chcieli zrobić wspólny żart swoim przyjaciołom, to na razie czekali na odpowiedni moment. Starali się też zachowywać tak jak zwykle, by uśpić ich czujność.

A w międzyczasie myśleli nad planem, by go dopracować.

Gdy nadeszło październikowe wyjście do Hogsmeade, Maya poszła tam tylko z Kate i Samuelem, gdyż Sandy i Danny mieli randkę w Herbaciarni u pani Puddifoot. Robiło się już coraz chłodniej, więc wszyscy byli w płaszczach, czapkach i szalikach - te ostatnie oczywiście w barwach ich domów.

Niestety, lato już odeszło w zapomnienie, a nadeszła jesień - naprzemiennie kolorowa i pogodna, ale też pochmurna i błotna.

Oczywiście, każda pora roku miała swoje plusy i minusy. Jednakże brzydka pogoda niezbyt sprzyjała wychodzeniu gdziekolwiek, co czasami było konieczne, gdy akurat taka była w dniu wyjścia do wioski.

Tego dnia nie padało, lecz było pochmurno i wietrznie. Trójka przyjaciół postanowiła najpierw zrobić zakupy, by potem spokojnie ogrzać się w Pubie pod Trzema Miotłami.

Przynajmniej na tyle spokojnie, na ile może być w zatłoczonym barze.

Zaopatrzyli się więc w zapas słodyczy, który w teorii miał wystarczyć do następnego wyjścia do wioski, a praktycznie zapewne skończy się za tydzień. Niestety tak to bywało.

Ale czy to ich wina, że nauczyciele tyle zadawali, a oni to zajadali słodyczami? Przecież trzeba było chociaż trochę osłodzić sobie to wszystko!

Zdążyli przejść się po wielu sklepach, aż w końcu zawitali do Pubu. Był on oczywiście jak zwykle pełen ludzi, jednak udało im się znaleźć wolny stolik.

- Dobra, to jak myślicie, które z nas zje pierwsze wszystkie swoje słodycze? - zapytał Sam, gdy już usiedli. Zamówili trzy piwa kremowe i czekali, aż Madame Rosmerta je przyniesie.

- Ty, bo zawsze potem nas prosisz o to, żebyśmy ci dały - stwierdziła Maya, a Kate pokiwała głową.

- Właśnie, też tak uważam - rzekła, na co Gryfon się oburzył.

- Nieprawda, po prostu was jest więcej w jednym dormitorium i się tam dzielicie, a ja nie mam takiej możliwości - odparł.

- A z Dannym się nie dzielicie? Albo mógłbyś z Frankiem mieć na spółkę, skoro tak chcesz z osobą ze swojego dormitorium. Dogadujecie się w końcu. No i jest też Edward, tylko dormitorium rocznika wyżej - powiedziała Chase.

- Albo pożycz od Huncwotów, oni zawsze coś mają i są tylko rok młodsi - stwierdziła nagle Simpson, a przyjaciele spojrzeli na nią trochę zdziwieni.

- A skąd ty jesteś tak dobrze poinformowana o tym? - zapytała Maya.

Może i faktycznie ostatnio trochę się ze sobą poznali, ale i tak ją to zdziwiło. Przyjaciółka jednak spokojnie odparła:

- Słyszałam o tym, że często załatwiają różne rzeczy, jak słodycze czy piwo kremowe, nawet jeśli dawno nie było wyjścia do wioski. Mogą oczywiście zakupić ich tak dużo, jednak musiałaby to być ogromna liczba słodyczy, skoro dosyć często któryś coś je. Mogą też mieć jakieś sposoby przedostania się do wioski, których nikt nie zna.

Szatynka uśmiechnęła się dumnie, podczas gdy przyjaciele patrzyli na nią z otwartymi buziami.

- Ty tak pięknie dedukujesz, ciekawe tylko, czy dobrze. Ale masz naprawdę świetne zdolności obserwacyjne w takim razie - powiedziała Maya, gdy w końcu się otrząsnęła.

- Właśnie, nadawałabyś się do pracy jako osoba, która śledzi ludzi - rzekł Samuel, na co Kate zachichotała.

- Dziękuję za komplement, ale i tak zamierzam zostać Uzdrowicielką i pomagać ludziom. Szczególnie w tych czasach - odparła, co spowodowało, że chcąc nie chcąc, Maya zaczęła myśleć o wojnie.

Jak łatwo zborsuczyć | Syriusz Black ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz