Rozdział czterdziesty czwarty

831 73 767
                                    

Po kilku dniach chłopcy rzeczywiście wybaczyli Syriuszowi ten kawał, ale musiał przysiąść, że postara się nie zrobić więcej czegoś takiego.

I zdobył też dla nich ogromny zapas słodyczy. Wiadomo, szkody to nie naprawi, ale też nie chcieli się wzajemnie stracić przez jedną kłótnię.

Mimo tego, że było już lepiej, to Syriusz nadal czuł się z tym źle. Ale nie mógł nic na to poradzić. Co się stało, to się nie odstanie. 

Teraz oby tylko Snape posłuchał Dumbledore'a i nie powiedział o tym. Bo zapewne zrobiłby to z wielką chęcią, zważywszy, że ich nienawidzi.

Maya zastanawiała się, o co może chodzić Huncwotom, ale nie chciała naciskać. Może kiedyś sami jej powiedzą jak będą chcieli.

Chociaż i tak wiedziała już o ich Mapie, oraz nikomu nie powiedziała. Może na inne sekrety też kiedyś przyjdzie czas.

Pewnego dnia razem z Kate i Sandy poszły na dziedziniec szkoły, gdzie szatynka miała im coś do powiedzenia.

We trzy stanęły pod jednym z filarów zamku, po czym blondynki spojrzały z wyczekiwaniem na przyjaciółkę.

- Podoba mi się Samuel - rzekła w końcu Kate, na co Sandy zapiszczała z radości, a Maya uśmiechnęła się.

- Wiedziałam! Kiedy mu to powiesz? - spytała Bailey z ekscytacją.

- Oby jak najszybciej - rzekła Maya. - Widać, że on też to odwzajemnia.

W przeciwieństwie do Sandy może nie okazywała tego entuzjazmu aż tak bardzo, ale również cieszyła się z tego, że jej przyjaciele mogą być ze sobą. Wiedziała, że będą dla siebie dobrzy i nie zranią się wzajemnie.

- Nie wiem jeszcze - odparła Kate.

- To ty na początku roku chciałaś podchodzić do każdego i się witać! Powiedz Samowi co czujesz! - stwierdziła Sandy.

- Właśnie, nie ma co zwlekać - dodała Maya.

- Kiedyś na pewno powiem - odparła Kate z lekkim rozbawieniem, po czym westchnęła. - Bardzo mi pomaga, szczególnie przy tej całej sytuacji z Sadie. Martwię się o nią, ona chyba mnie olewa... I coraz częściej spędza czas ze Ślizgonami.

- Pamiętam, że była z Regulusem Blackiem na przyjęciu u Slughorna - stwierdziła Maya, wzdrygając się trochę na myśl o tym, z kim sama tam poszła.

Chociaż chyba i tak więcej tam gadała z Regulusem niż ze swoim ówczesnym chłopakiem. I też niedużo, bo jakoś szczególnie długo nie była na tym przyjęciu. W sumie Slughorn próbował czasami pytać ją, czy nie chce dołączyć, ale odmawiała i go unikała.

Nie miała ochoty chodzić na te przyjęcia ulubieńców Slughorna, a już szczególnie, kiedy do tego Klubu należy jej były chłopak.

- Rzeczywiście, widziałam ją z nim kiedyś - przyznała szatynka.

- Czyli kolejna, którą ciągnie do Blacków - stwierdziła Sandy, po czym spojrzała na Mayę.

Wydawały się czekać, aż zaprzeczy, ale ona tylko wzruszyła ramionami.

- Przecież już dawno to mówiłam, chociaż w innym kontekście, niż wy myślicie - powiedziała szarooka.

Chociaż z drugiej strony pomyślała też, że gdy Kate i Samuel będą razem, to ona jako jedyna nie będzie miała chłopaka. No ale przecież nic na siłę, prawda?

Chociaż będzie pewnie trochę dziwnie.

- Cześć wam!

Podeszły do nich Caroline Mills, wraz ze swoimi przyjaciółkami Pandorą Blunt oraz Alex Russo.

Jak łatwo zborsuczyć | Syriusz Black ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz