Rozdział pięćdziesiąty szósty

624 62 356
                                    

W dormitorium Lily miała zapas słodyczy, którymi zaczęły się zajadać. Już nawet nie płakała, ale była nadal zdenerwowana i wściekła.

- Czemu wszyscy chłopcy są takimi kretynami? - zapytała Lily, po czym ugryzła kawałek czekolady.

- Też bym chciała to wiedzieć - westchnęła Maya, siedząca obok niej i jedząca żelki. - Ewidentnie brakuje im piątej klepki. Mają się za lepszych od dziewczyn, a sami są gumochłonami.

- Dziękuję, że próbowałaś mi pomóc - powiedziała Lily. - Zwłaszcza, że Syriusz jest twoim chłopakiem, a też brał udział w tym wszystkim.

- Jestem zdania, że nie powinno się nikogo dręczyć. Mogę kogoś nie lubić, ale najlepiej po prostu tą osobę ignorować. Próbuję od jakiegoś czasu uświadomić to Syriuszowi, ale no jak widać, marnie to wychodzi - powiedziała Maya. - Czeka go awanturka. Zresztą oni wszyscy nie wiedzą, co ich czeka...

- Nie chciałabym, żebyście się rozstali przez wzgląd na to, że mnie poparłaś - powiedziała Lily, ale Maya machnęła ręką.

- Spokojnie, tu nie ma nigdzie twojej winy, naprawdę - odparła blondynka.

Lily westchnęła i przez chwilę milczała, jedząc czekoladę.

- Naprawdę nie mogę uwierzyć, że Severus zrobił mi coś takiego. Ja wiem, że z boku może to wyglądać na jednorazową sytuację, ale my się naprawdę kłóciliśmy, szczególnie przez ostatnie miesiące. Ruby mi kiedyś powiedziała, że zobaczyła jak stoi z Averym i Mulciberem, kiedy dokuczali którejś z pierwszorocznych mugolaczek. I nie wyglądał, jakby miał zamiar im kazać przestać - powiedziała Lily, a Maya aż otworzyła usta z zaskoczenia.

- To straszne - odparła Maya.

- Przerwali, jak zobaczyli Ruby, bo myśleli, że to Glenn, która jest Prefektem i uciekli. Kiedy go o to spytałam, stwierdził, że Ruby coś się pomyliło. I że on właśnie miał im kazać przestać - powiedziała Lily. - Uwierzyłam mu, bo myślałam, że jest wobec mnie szczery. Oczywiście Ruby też jest moją przyjaciółką, ale myślałam, że po prostu mogła źle zrozumieć tą sytuację.

- Co za gnojek - powiedziała Maya.

- Sama byłaś świadkiem jednej z naszych kłótni. A było ich więcej, szczególnie w tym roku. Zawsze chodziło właśnie o czarną magię, której używają jego koledzy. I którą on się też najwyraźniej interesuje - rzekła z goryczą w głosie rudowłosa.

- Coraz bardziej go nie znoszę - stwierdziła Maya.

- A tobie nie przeszkadzało, że nazwał cię zdrajczynią krwi? - zapytała Lily, a blondynka wzruszyła ramionami.

- Niezbyt, bo go nie znam. Nie obchodzi mnie jego opinia - stwierdziła Maya. - Bardziej mi szkoda się zrobiło ciebie, bo to jednak był twój przyjaciel.

- Teraz to bardziej ty się zachowałaś jak prawdziwa przyjaciółka, wspierając mnie. Pomimo tego, że nie musiałaś - powiedziała Lily z wdzięcznością.

- Chcesz, to możemy być przyjaciółkami - zaproponowała Maya, w sumie nieoczekiwanie nawet dla samej siebie. - Znaczy...

- Po prostu mnie wspieraj, dobrze? - poprosiła Evans.

- Jasne. Zresztą sama wiem, jak to jest się ja kimś zawieść - powiedziała Maya.

Nagle do dormitorium przyszły Ruby, Dorcas i Marlena.

- Właśnie usłyszałyśmy, co się stało na błoniach - powiedziała Ruby, po czym wszystkie trzy również usiadły na łóżku, a Maya i Lily usiadły po turecku, by starczyło miejsca na całą piątkę.

Jak łatwo zborsuczyć | Syriusz Black ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz