Rozdział sześćdziesiąty siódmy

558 56 327
                                    

- Od kiedy ty umiesz zamieniać się w psa? - zapytała Maya, kiedy Syriusz znów się przemienił.

- Eee... Od jakiegoś roku? - powiedział Syriusz, siadając koło niej. Musieli być cicho, żeby nikogo nie zbudzić. Prawdopodobnie tylko dlatego dziewczyna jeszcze nie krzyczała na niego.

- Od roku - powtórzyła Maya z niedowierzaniem. - A zamierzałeś mi o tym powiedzieć?

- Tak. Kiedyś - odparł chłopak. Miał na myśli moment, gdy dowie się już o przypadłości Remusa, której nie zamierzał ujawniać bez zgody Lupina.

Chociaż nie zdziwiłby się, gdyby też dowiedziała się w jakiś przypadkowy sposób. Już go chyba nic nie zaskoczy.

- A kiedy to kiedyś? I kto o tym wie? - zapytała Maya. - Przypuszczam, że reszta Huncwotów?

Chłopak westchnął ciężko.

- To wszystko jest dosyć skomplikowane - odparł Syriusz.

Siedzieli teraz w ciemnościach obok siebie, zastanawiając się, jak potoczy się ta rozmowa. Maya owszem, była pod wrażeniem tego, że jest animagiem, jednak było jej też przykro, że nic jej o tym nie powiedział.

- To wytłumacz to - odparła dziewczyna, czując coraz bardziej rosnącą irytację.

- No tak jakoś wyszło, że przez jakieś dwa lata starałem się zostać animagiem. I jestem nim od jakiegoś roku, tak, Huncwoci wiedzą. Ale to tajne - powiedział Syriusz. - Mays, uwierz mi, że chciałem ci powiedzieć. Tylko, że po prostu nie mogłem.

- A reszta Huncwotów też się przemienia? - spytała dziewczyna.

- Mays, proszę cię. O wszystkim ci powiem, ale jeszcze nie teraz. Bo tu nie chodzi tylko o mnie - powiedział Syriusz wręcz błagalnie.

Sam nie wiedział jak to wszystko załatwić, bo Remus nie da się zbyt łatwo przekonać do powiedzenia o swoim futerkowym problemie. A sekrety krążyły wokół tego.

- Nie chcę tych tajemnic, wiesz? Ale wyjątkowo teraz nie mam ochoty się z tobą kłócić - rzekła Maya.

- Obiecuję ci, że kiedyś w końcu się dowiesz - powiedział chłopak, chociaż nie miał jeszcze pojęcia, jak do tego dojdzie.

Dziewczyna milczała przez chwilę, zastanawiając się nad tym wszystkim. Było jej przykro, że chłopak nie chce jej tego powiedzieć.

Z drugiej strony może rzeczywiście to dotyczy nie jego, a któregoś z pozostałych Huncwotów? Chociaż jeszcze nie wiedziała do czego mogłyby im być potrzebne formy animagiczne.

Może przydałoby się poszukać czegoś więcej na temat animagii, żeby się dowiedzieć?

Mimo wszystko była pod wrażeniem, że udało mu się w dwa lata opanować tak trudną sztukę.

Trzymała chłopaka przez kilka minut w niepewności. W końcu jednak postanowiła mu odpowiedzieć i wzięła go za rękę.

- Wiesz, że nie podoba mi się to, że jest jakiś sekret między nami? - zapytała dziewczyna, a on skinął głową. - Ale niech ci będzie. Dam ci jeszcze trochę czasu, chociaż naprawdę wolałabym, żebyś mi powiedział.

- Dziękuję - rzekł Syriusz i w myślach już pisał listy do pozostałych Huncwotów, szczególnie do Remusa. Chociaż jednocześnie wiedział, że przekonanie go, by powiedział prawdę o swoim wilkołactwie, graniczy z cudem.

- Mimo wszystko jednak jestem pod wrażeniem, że udało ci się opanować tak trudną sztukę i to jako piętnastolatek - powiedziała dziewczyna, a on uśmiechnął się szelmowsko.

Jak łatwo zborsuczyć | Syriusz Black ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz