Mało kto lubi wstawać wcześnie rano. Podobnie było też i z Mayą, która w końcu się obudziła.
- Dlaczego lekcje zaczynają się tak wcześnie? - zapytała Maya przeciągając się, podczas gdy jej przyjaciółki już wstały i robiły coś w dormitorium.
- Cieszę się, że przynajmniej szybko zobaczę mojego chłopaka - stwierdziła Sandy, zaglądając do szafy z ubraniami, by wziąć mundurek szkolny.
- Może wydarzy się dzisiaj coś miłego? Warto być dobrej myśli - rzekła Kate, jednocześnie rozczesując swoje długie włosy.
- A ja wolałabym pospać dłużej - odparła im Chase, jednak w końcu wstała z łózka i poszła do łazienki.
Po ogarnięciu się, wyszła z niej, a następnie weszła tam Sandy.
- Jak to jest, że ty masz taki dobry humor z rana? I praktycznie zawsze? - spytała Maya przyjaciółkę.
- To samo przychodzi. Czuję po prostu, że będzie miło - rzekła Simpson.
- Mam nadzieję, że kiedyś pożyczysz mi trochę twojego nastawienia - westchnęła Chase.
Kiedy były już gotowe, dziewczyny wyszły z dormitorium. W Pokoju Wspólnym spotkały Abbotta, z którym się przywitały.
- Danny! - ucieszyła się Sandy, po czym oboje przytulili się mocno. Nowa para wyglądała na bardzo szczęśliwych ponownym spotkaniem.
- Teraz to będzie codzienny widok - stwierdziła Maya do Kate cicho.
- Tak bardzo ci to przeszkadza? - zapytał Danny.
- Nie, nie przeszkadza mi - odparła Chase. To prawda, przecież cieszyła się ze szczęścia przyjaciół.
Widać było, jak na siebie patrzą. Z radością, że mają siebie nawzajem. Że ich uczucia są odwzajemnione.
Ruszyli w czwórkę do Wielkiej Sali. Usiedli przy stole Hufflepuffu, w międzyczasie witając się z innymi znajomymi dla nich osobami.
Po chwili podeszła do nich profesor Sprout, informując o planie lekcji i przedmiotach, na które mogą uczęszczać po zdanych SUM-ach.
Przyjaciele ucieszyli się, że przynajmniej na większość lekcji będą chodzić razem. Tak więc zaraz po zjedzeniu śniadania ruszyli do wyjścia z Wielkiej Sali, by iść na lekcje.
Maya nie miała pojęcia, że cały czas patrzy w ich stronę pewien Gryfon.
- Nadal przeżywasz, że nie usiadła z nami w przedziale? - zapytał James, widząc spojrzenie przyjaciela.
- Nieprawda, nie przeżywam tego. Chcę jedynie dowiedzieć się o niej czegoś więcej - stwierdził Syriusz.
- Może po prostu nie miała na to ochoty? - zasugerował Remus, a przyjaciele spojrzeli na niego ze zdziwieniem.
- Ja bym się nie zdziwiła, gdyby nie chciała z wami siedzieć. W końcu kto by z wami wytrzymał dłużej niż minutę? - do rozmowy wtrąciła się siedząca niedaleko Lily Evans.
- Dużo osób - odparł Syriusz, podczas gdy James patrzył z uwielbieniem na rudowłosą dziewczynę. Remus przyglądał się im z lekkim rozbawieniem, gdyż rozmawiali w ten sposób już wiele razy. Peter siedział obok nich i jadł jakieś ciastka jedno za drugim.
- Lily, nie przesadzasz trochę? - spytała siedząca obok dziewczyny szatynka.
- No wiesz co Ruby? Znowu przeciw mnie? - zapytała retorycznie Lily.
- Nieprawda, nie robimy nic przeciwko tobie - rzekła Marlena McKinnon.
- To ty nie chcesz uwierzyć w tą dobrą wersję - dodała Dorcas Meadowes, na co Evans westchnęła.
CZYTASZ
Jak łatwo zborsuczyć | Syriusz Black ✅
Hayran KurguCzasami radość pokazywana wszędzie naokoło może oznaczać smutek i rozpacz w środku. Syriusz nienawidzi poglądów swojej rodziny. Chciał miłości od rodziców, której nie otrzymał. Przez pierwsze lata życia jego najbliższymi osobami byli Regulus i Andr...