Mimo rozmowy z Mayą ciężko było zauważyć, żeby relacja Lily i Jamesa jakiś bardzo się zmieniła. Chłopak nadal nie umiał się powstrzymać przed używaniem jej nazwiska zamiast imienia, ani od przezywania Snape'a Smarkiem.
Co do samego Ślizgona, to ten niestety ciągle natrętnie starał się ich śledzić, szczególnie, gdy pełnia była coraz bliżej.
- Smarkerus, czy ty nie masz co robić, tylko śledzisz któregoś z nas? - warknął Syriusz, gdy pewnego razu szedł korytarzem i obróciwszy się, zobaczył Snape'a idącego za nim.
- Ciekawe czy będzie ci tak do śmiechu Black, kiedy wyrzucą was ze szkoły - zadrwił Ślizgon, po czym obaj chłopcy stanęli naprzeciwko siebie z wyciągniętymi różdżkami.
- Nas? To raczej ciebie prędzej wyrzucą z tej szkoły za używanie czarnej magii - prychnął Syriusz. - Ciekawe czy taki tchórzliwy Smark jak ty podniósłby się po czym takim?
- Ja przynajmniej nie jestem narwanym głupkiem! - powiedział Snape, a w Syriuszu się zagotowało.
- Jesteś obślizgłą gnidą, która pewnie w życiu nie weszłaby do tunelu pod Wierzbą Bijącą - kpiąco powiedział Black. - Za bardzo byś się bał tam wejść, nawet gdybyś wiedział, że wystarczy szturchnąć długim kijem narośl przy pniu, żeby Wierzba się nie ruszała.
Spojrzeli na siebie z nienawiścią.
- Coś się dzieje chłopcy? - zapytał Slughorn, który akurat przechodził tym korytarzem.
- Black próbował mnie zaatakować panie profesorze! - natychmiast stwierdził Snape, a Syriusz prychnął.
- Nikogo nie zaatakowałem! - rzekł Syriusz, jednak wyglądało na to, że profesor mu niezbyt uwierzył. Niby trudno się dziwić, bo to Snape był jednym z ulubieńców Slughorna, ale z drugiej strony - przecież żaden z nich nie wyglądał, jakby czymś oberwał!
- Ale na pewno zamierzał panie profesorze! W końcu to jeden z Huncwotów. Dopiero co kilka dni temu na lekcji spowodowali bałagan, gdyż Blackowi i Potterowi wybuchnęły kociołki. Oni zawsze robić nią coś nie tak - powiedział Snape z dezaprobatą, a Slughorn pokiwał głową.
- Rzeczywiście, zrobili to. Cóż panie Black, będę musiał odjąć Gryfonom pięć punktów - rzekł Horacy, a Syriusz poczuł jeszcze większą nienawiść do Snape'a, o ile to w ogóle było możliwe.
Niby to tylko pięć punktów straty, ale nie o to chodziło. To Ślizgon wtrąca się ciągle w ich sprawy i ciągle tylko chce udowodnić, jacy to oni są zło.
- Ale ja nic nie zrobiłem! - poirytowany stwierdził Syriusz, jednak Ślizgoni już odwrócili się i poszli dalej korytarzem.
- Panie profesorze, chciałbym się upewnić, czy na pewno nie pomyliłem się w ostatnim wypracowaniu? - słychać było głos Snape'a, który najwyraźniej postanowił skorzystać z ucieczki jaką była rozmowa z nauczycielem.
- Oczywiście, że nie! To wypracowanie było jednym z najlepszych... - odparł Slughorn, po czym obaj skręcili za róg korytarza.
Poirytowany Gryfon prychnął i poszedł w przeciwną stronę.
Dopiero po chwili zaczęło docierać do niego, że w trakcie tej kłótni powiedział Snape'owi, jak dostać się do Wrzeszczącej Chaty.
Patrząc na zapał, z jakim Snape ich śledził, to nie zdziwiłby się, jeśli tej nocy też to zrobi.
I natknie się na wilkołaka.
Snape sobie przecież zasłużył na karę. Prawda?
Zresztą kto wie, może jednak odpuści?
CZYTASZ
Jak łatwo zborsuczyć | Syriusz Black ✅
FanfictionCzasami radość pokazywana wszędzie naokoło może oznaczać smutek i rozpacz w środku. Syriusz nienawidzi poglądów swojej rodziny. Chciał miłości od rodziców, której nie otrzymał. Przez pierwsze lata życia jego najbliższymi osobami byli Regulus i Andr...