Rodzice Karliah pojawili się w szkole, oraz starali się też przeprosić Mayę za to, co zrobiła ich córka. Jednak to nie zmieniało faktu, iż takowa sytuacja zaistniała. Poza tym to Karliah powinna wyrazić skruchę, a nie jej rodzice czy brat.
W sobotę natomiast miał odbyć się mecz Gryffindoru z Ravenclawem. Wśród uczniów nie zabrakło więc podejrzeń i plotek, że Shirley chciała osłabić Gryfonów tuż przed meczem. Takie zagrywki stosowane były najczęściej, gdy grali ze sobą Ślizgoni i Gryfoni, lecz walka i tak była zacięta.
Hartley została nowym kapitanem Krukonów i ewidentnie nie zamierzała odpuszczać przeciwnikom. Fakt, że jej przyjaciółka ostatnio zaprzyjaźniła się z Gryfonami nie zmieniał tego, że chciała wygrać.
Wychowankowie domu lwa również byli zacięci w walce, więc z pewnością zapowiadało się ciekawe widowisko.
Syriusz, James, Dorcas, Marlena, Samuel i Cambria siedzieli przy stole Gryfonów, wysłuchując gadania Bogle'a przed meczem. Kapitan naciskał na nich, by jak najlepiej się przyłożyli i zjedli wcześniej coś pożywnego.
Maya, Remus, Peter, Lily, Ruby, Sandy, Kate i Danny usiedli wraz z nimi, by ich wesprzeć. Glenn siedziała rzecz jasna koło Hartley, ale uśmiechnęła się z daleka na powitanie.
- Wiesz co Mays? Cieszę się, że przynajmniej tym razem jesteś tutaj - rzekł Syriusz, gdy usiadła obok niego.
Oboje powrócili myślami na chwilę do meczu sprzed roku. Tego, po którym się pogodzili.
- Nie tylko dla ciebie, też dla moich przyjaciół - sprostowała Maya. - Ale owszem, dla ciebie też.
W końcu nadszedł czas pożegnania, gdy drużyny miały iść do szatni. Maya mocno przytuliła się do Syriusza, widziała też, że Kate jest przy Samuelu.
W pewnym momencie do Marleny podszedł jakiś chłopak, z którymi ta chwilę porozmawiała. Nie było słychać zbytnio w tym hałasie o czym mówili, ale wydawała się być uradowana na jego widok.
W końcu, gdy już zawodnicy dostali życzenia, poszli do szatni, a widownia na trybuny. Maya usiadła pomiędzy Lily i Remusem. Z drugiej strony rudowłosej usiadła Ruby, natomiast po drugiej stronie Lupina - Peter. Danny, Sandy i Kate zajęli miejsca przed nimi. Wszyscy mieli na sobie chorągiewki, czy czapki świadczące o ich kibicowaniu Gryfonom. Glenn znajdowała się ze swoimi przyjaciółmi na trybunach Krukonów.
- A zatem zaczynamy! - krzyknął nowy komentator, którym był piętnastoletni Jonas Cooper, młodszy brat Glenn i Ruby. Jego poprzedniczka skończyła już szkołę. - Witam wszystkich na meczu Gryffindor kontra Ravenclaw! A oto zawodnicy! Pierwsi wlatują Gryfoni: kapitan Vince Bogle, a wraz z nim James Potter, Syriusz Black, Cambria Frecman, oraz trójka nowych zawodników - Samuel Jones, Marlena McKinnon oraz piękna Dorcas Meadowes!
- Ktoś tu się chyba zakochał - mruknęła Maya, a jej przyjaciele parsknęli śmiechem.
- On chyba uważa, że skoro wasz związek wypalił mimo rocznej różnicy wieku i tego, że jesteś starsza, to im też wyjdzie - stwierdził Remus.
- Ooo, jak słodko! - powiedziała z entuzjazmem Sandy.
Maya mimo wszystko nie przypuszczała, że rozpocznie modę na zakochiwanie się chłopaków w starszych od nich dziewczynach.
- To mój młodszy brat i moja przyjaciółka - rzekła zniesmaczona Ruby, a oni zachichotali.
Wymienieni zawodnicy machali w ich stronę.
- A teraz czas na drużynę Ravenclawu z nową panią kapitan na czele! Hartley Preston, wraz ze swoim zespołem - Clementine Scamander, Carvey Boot, Joy Madley i nowymi osobami, czyli Davidem Goldsteinem, Dev Fawcett i Lukiem Harrisonem!
CZYTASZ
Jak łatwo zborsuczyć | Syriusz Black ✅
FanfictionCzasami radość pokazywana wszędzie naokoło może oznaczać smutek i rozpacz w środku. Syriusz nienawidzi poglądów swojej rodziny. Chciał miłości od rodziców, której nie otrzymał. Przez pierwsze lata życia jego najbliższymi osobami byli Regulus i Andr...