Rozdział sto trzeci

310 27 208
                                    

25 października 1965 roku

- Reggie, co ty tak długo rysujesz? - zapytał ze zniecierpliwieniem Syriusz.

Obaj bracia znajdowali się aktualnie na kilka dni u wuja Alpharda. Ojciec był w podróży służbowej, a matka najwyraźniej miała ochotę pozbyć się ich na jakiś czas, by móc poplotkować z innymi arystokratkami bez towarzystwa dzieci. Wujek z chęcią zgodził się nimi zająć kilka dni.

Syriusz i Regulus lubili przebywać u wujka. Pozwalał im na więcej rzeczy, a nawet dawał im różne smakołyki czy drobne prezenty.

Teraz dał im farby do malowania i bawili się nimi. Mogli narysować co chcieli.

Syriusz zdążył już narysować duży zamek, który miał być Hogwartem. Nie mógł się już doczekać tego miejsca. Chciał móc wreszcie poznać ten inny świat, poza światem arystokracji, w którym się wychowywał.

Regulus nadal coś rysował, aż w końcu Syriusz wyrwał mu kartkę.

- Ej! Jeszcze nie skończyłem! - zaprotestował Regulus.

- Co to jest? - zapytał że zdziwieniem Syriusz, a brat stanął koło niego. Na obrazku można było zobaczyć dwóch czarnowłosych chłopców.

- To my dwaj - powiedział Regulus. - Chciałem ci dać na urodziny...

Syriusz uśmiechnął się i potargał mu włosy.

- Dzięki.

~

Sen się urwał, jednak Syriusz i tak wrócił myślami do tamtego momentu. Od tamtego dnia minęło już wiele lat.

Kiedyś byli tylko dwójką małych chłopców, którzy razem siedzieli po uszy w surowym świecie czarodziejskiej arystokracji.

Myśleli, że zawsze jako bracia będą się wspierać. W końcu wtedy nie mieli nikogo oprócz siebie nawzajem.

Syriusz wstał z łóżka i podszedł do okna w dormitorium. Było jeszcze ciemno, a na dole widać było duże warstwy śniegu. Usiadł na parapecie, uznając, że i tak na razie nie zaśnie.

Jego dzieciństwo było straszne. Dopiero w Hogwarcie znalazł dom i poczucie przynależności. Dopiero tutaj poznał osoby, którym na nim naprawdę zależało.

Mimo to wciąż pamiętał o bracie. Ciężko mu było o nim zapomnieć, szczególnie, że nieraz mijali się na korytarzach szkoły. Nigdy jednak nie rozmawiali.

Nie wiedział, czy Regulus za nim tęsknił. Ale on za nim tak, mimo wszystko.

~

Maya na razie nie mówiła przyjaciołom o przynależności do Zakonu Feniksa, uznając, że trzeba z tym obchodzić się ostrożnie. Oczywiście, ufała im, ale ściany miewały uszy - szczególnie te ozdobione licznymi ruchomymi portretami. Poza tym tak czy siak mówienie o tym było narażeniem na  niebezpieczeństwo nie tylko jej, ale też innych członków Zakonu.

Starała się jednak spędzać z przyjaciółmi czas, nie chcąc tracić z nimi kontaktu. Pewnego dnia uczyli się razem w piątkę w bibliotece, robiąc powtórki przed Owutemami.

- Mam wrażenie, że z dnia na dzień coraz mniej umiem - stwierdził Samuel, przyglądając się swoim notatkom. - Czasami chciałbym być już po tym wszystkim...

- Ja też, chociaż szkoda opuszczać Hogwart - przyznała Sandy. - Chociaż ostatnio nawet tu zrobiło się coraz mroczniej...

Jak łatwo zborsuczyć | Syriusz Black ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz