Kolejnego dnia rano poszła do Jonesów, gdzie umówiła się z Samem, Kate, Sandy i Dannym. Chciała z nimi pogadać i opowiedzieć im o całej sprawie, w wyniku której musiała wygrać z ojcem. Nie zamierzała dać mu satysfakcji.
Przy okazji też chciała pogratulować przyjaciołom narzeczeństwa, nawet jeśli dziwiła się, że zdecydowali się na to tak wcześnie.
Usiedli w piątkę w pokoju Sammy'ego i wymienili się też w międzyczasie prezentami. Wszyscy obejrzeli też dokładnie piękny pierścionek Kate - złoty, z małymi diamentami.
Później jednak przeszli do innych spraw.
- Co za... Jak w ogóle mógł cię tak zaszantażować! Własny ojciec! - powiedziała z oburzeniem Sandy, gdy Maya opowiedziała o wydarzeniach z poprzednich dni.
Reszta przyjaciół również była oburzona tym wszystkim.
- Pamiętaj, że jakbyś chciała naszej pomocy, to pomożemy - rzekła Kate, ale ona pokręciła głową.
- Miło z waszej strony, ale obawiam się, że to nic by nie dało. Zwłaszcza, że wasi rodzice zapewne zgadzają się z moimi - rzekła gorzko Chase.
- Chciałbym zaprzeczyć, ale niestety nie mogę - powiedział Samuel. - Mój wuj Lucas podobno wysłał list z propozycją zaręczyn w imieniu mojego kuzyna Rogera... A rodzice stwierdzili, że to bardzo dobrze...
- Roger ma już ze trzydzieści lat! - powiedziała Maya. - Zresztą... Do cholery jasnej, nie znam go i nie chcę znać.
- Spokojnie, ja to wiem - powiedział Sammy. - I naprawdę cię rozumiem...
Maya mimo wszystko czuła, że jednak jej tak bardzo nie rozumieją. Uwielbiała swoich przyjaciół, ale fakt faktem, że raczej ciężko było dobrze wczuć się w tą sytuację. Związek Sammy'ego i Kate został zaakceptowany obustronnie, Danny i Sandy podobnie. Nikt im nie aranżował niechcianego małżeństwa i nie rzucał aluzjami o byłych.
- Jakie macie plany na Sylwestra? - spytała, chcąc zmienić temat.
- Idę z rodzicami do wujostwa - rzekła Sandy.
- Moim rodzicom zebrało się na wyjazd, więc wyjeżdżam z nimi - powiedział Danny.
- A mi rodzice wcisnęli opiekę nad siostrą - powiedział Samuel. - Kate zgodziła się mi pomóc.
Maya zastanawiała się wcześniej, czy zaprosić do Dorcas na Sylwestra, ale zrezygnowała, usłyszawszy, że mają plany.
Nie poruszyła też tematu Zakonu, czując trochę wyrzuty sumienia, że to przed nimi ukrywa. Z drugiej strony, ta organizacja była tajna i nie chciała ich narażać na niebezpieczeństwo.
Czasami zastanawiała się, czy za bardzo się od nich nie oddaliła. Miała wrażenie, że w ciągu ostatnich miesięcy bardziej zbliżyła się do paczki Huncwotów i ich przyjaciół, a oddaliła od nich.
Jasne, nadal spędzała z nimi czas, ale miała coraz więcej sekretów i rzeczy, których nie mogła im powiedzieć. A przecież przyjaciele nie powinni musieć przed sobą niczego ukrywać.
Zarazem jednak to nie były tylko jej sekrety. Pewnych rzeczy nie mogła powiedzieć i zdawała sobie z tego sprawę.
Mimo wszystko jednak miło spędziła czas z nimi. Potem postanowiła polecieć do Potterów, gdzie czuła się najlepiej.
Mogłaby się nawet pokusić o stwierdzenie, że czuła się tu lepiej, niż we własnym domu. U Potterów zawsze panowała ciepła, miła atmosfera, taka, której nie dało się zaznać nigdzie indziej.
CZYTASZ
Jak łatwo zborsuczyć | Syriusz Black ✅
FanficCzasami radość pokazywana wszędzie naokoło może oznaczać smutek i rozpacz w środku. Syriusz nienawidzi poglądów swojej rodziny. Chciał miłości od rodziców, której nie otrzymał. Przez pierwsze lata życia jego najbliższymi osobami byli Regulus i Andr...