- Naprawdę wolałaś marznąć na Wieży Astronomicznej, niż poczekać na mnie przed gabinetem? - zapytał Syriusz, wchodząc na szczyt Wieży.
Był zirytowany. Nie zastał Mayi przed gabinetem, więc musiał ją znaleźć w inny sposób. Nie miał jednak przy sobie Mapy, więc wrócił do dormitorium. Tam jej nie było, więc znalazł w Pokoju Wspólnym Jamesa. Niestety akurat zagadał ich kapitan drużyny Quidditcha, który bardzo chciał im udzielić wskazówek przed zbliżającym się meczem. Gdy sobie poszedł, okazało się, że James nie ma Mapy przy sobie. Obiecał mu, że później mu wszystko wyjaśni i poszedł szukać Remusa lub Petera. Znalazł ich w końcu obu w bibliotece, gdzie Lupin pomagał Peterowi z zaklęć.
W końcu oni dali mu Mapę, dzięki której mógł znaleźć Mayę na Wieży Astronomicznej.
Ona natomiast teraz uśmiechnęła się z satysfakcją na jego widok.
- Chciałam zobaczyć, czy przybiegniesz do mnie z utęsknieniem. Jak widać, miałam rację.
- Bardzo śmieszne - burknął Syriusz, podchodząc do niej. - Chciało ci się w to bawić?
- Tak, wiesz? - zapytała Maya, krzyżując ręce na piersiach. - Lepiej powiedz, co nagadał ci dyrek.
- Na przykład to, że zaproponował nam obojgu dołączenie do Zakonu Feniksa.
- I oboje je przyjęliśmy, co zresztą nie trudno się domyślić - stwierdziła Maya.
- A już myślałem, że planujemy we dwoje stworzyć własną organizację, która zasłynie na cały kraj - rzekł sarkastycznie Syriusz, na co ona parsknęła śmiechem.
- A co nam stoi na przeszkodzie? - spytała Maya. - Ktoś nam zabroni?
- Nawet jeśli, to ja się nie zamierzam słuchać - odparł Syriusz. - Ja nikogo nie słucham.
- Ale za to szukasz mnie po całym zamku, co? - zapytała Maya. - Miło wiedzieć, że tak pragniesz mego towarzystwa.
- Jeszcze ty mnie kiedyś będziesz szukać - burknął Syriusz.
- Lepiej wróćmy do tematu - powiedziała Maya, na co cicho prychnął. - Nie sądzisz, że to trochę dziwne, że Dumbledore wziął cię do Zakonu już teraz? W końcu ledwo co skończyłeś siedemnaście lat i jesteś na szóstym roku.
- Uznał, że potrzebujesz ochroniarza - stwierdził Black, na co ona przewróciła oczami.
- Nieśmieszne. Sądzisz, że sama sobie nie poradzę?
Gdy zadała to pytanie, w jej głosie dało się słyszeć ostrzegawczy ton.
- To jego się spytaj, nie mnie - rzekł szybko Syriusz.
Maya zmierzyła go uważnie wzrokiem.
- Niezbyt mnie obchodzi, co on sobie myśli - stwierdziła chłodno Chase. - Ale zapamiętaj sobie jedno. Ja nie potrzebuję "księcia na białym koniu". Sama sobie umiem poradzić.
- Czekaj, czego nie potrzebujesz? - zapytał Gryfon, a ona westchnęła.
- Sandy naczytała się romansideł i powiedziała, że w mugolskiej literaturze jest coś takiego, jak książe na białym koniu, który ratuje bohaterkę z opresji. Wiesz, że w jednej z tych książek podobno ten książę całował martwe ciało księżniczki, dzięki czemu ożyła? A w innej bohaterka i cały zamek śpią przez sto lat, a potem budzi ją pocałunek księcia. W innej książce bohaterka porzuca wszystkich, których kocha na rzecz jakiegoś ładnego chłopaka, co go widziała przez dwie minuty - stwierdziła Maya i prychnęła z pogardą. - Żałosne i tandetne.
Naprawdę nie rozumiała tych wszystkich romansów. Większość z nich polegała głównie na tym, że bohaterka była nieporadna i musiała być wiecznie ratowana przez kogoś. Czy naprawdę nie mogła sobie w końcu sama poradzić? Jasne, nie było nic złego we wzajemnej pomocy sobie nawzajem, ale w tych książkach wiele rzeczy było dla niej strasznie żałosnych i upokarzających.
CZYTASZ
Jak łatwo zborsuczyć | Syriusz Black ✅
Hayran KurguCzasami radość pokazywana wszędzie naokoło może oznaczać smutek i rozpacz w środku. Syriusz nienawidzi poglądów swojej rodziny. Chciał miłości od rodziców, której nie otrzymał. Przez pierwsze lata życia jego najbliższymi osobami byli Regulus i Andr...