Rozdział pięćdziesiąty drugi

794 65 369
                                    

Był maj, a zatem już za kilka tygodni miały odbyć się egzaminy. W przypadku Mayi semestralne, więc cieszyła się, że stres owutemowy miał być dopiero później.

Egzaminy semestralne były lepsze od Sumów i Owutemów choćby w tym, że wiadomo było, że wymyślają je nauczyciele prowadzący dany przedmiot. Dlatego też zdarzało się, że czasami powtarzały się jakieś pytania z poprzednich lat, chociaż rzecz jasna nie u wszystkich i nie zawsze. No i oczywiście nie licząc Obrony przed czarną magią, która co roku była prowadzona przez kogoś innego.

Mimo to jednak choćby Samuel pisał do starszego brata z pytaniem, jakie on miał zagadnienia na egzaminach.

Nie znaczyło to jednak, że wszyscy zamierzali tak po prostu olać naukę. Niektórzy się uczyli, przynajmniej trochę.

Maya zamierzała napisać wypracowanie z eliksirów i dlatego też szukała właśnie książki w bibliotece.

- Czyli jednak jesteś z moim bratem? - dobiegł ją z tylu głos, a gdy się obróciła, zobaczyła Regulusa, stojącego przy regale.

- Co ty tu robisz Black? - zapytała zaskoczona Maya, patrząc na niego z niedowierzaniem. Co on tu robił?

- Dowiedzieć się, jakim cudem ktoś, kto nie jest Gryfonem, wytrzymuje z moim bratem - stwierdził Regulus.

Dziewczyna prychnęła.

- Co cię to właściwie obchodzi? Przecież nie lubicie się z Syriuszem - zauważyła Maya. - Poza tym szybko się ogarnąłeś, jak jestem z nim od jakiegoś miesiąca.

- Wcześniej nie miałem do ciebie interesu - powiedział Ślizgon.

- Jakiego interesu? - zapytała Maya ze zdziwieniem.

- Oddaj Sadie zakładkę do książki - stwierdził Regulus, a ona zmarszczyła brwi.

- Co? Jaką zakładkę? - zapytała blondynka.

- Dwa lata temu, jak byłaś u Simpsonów w wakacje, pożyczyła ci ręcznie robioną przez siebie zakładkę. Dotąd myślała, że ją zgubiła, ale przypomniała sobie, że pożyczyła tobie - odparł chłopak.

- Naprawdę? Szczerze mówiąc, już kompletnie nie pamiętałam o tym. Nawet jeśli, to skąd mam wiedzieć gdzie teraz jest? - spytała Maya. - To było dwa lata temu.

- A to już nie moją sprawa, jak to zrobisz, ale masz jej oddać zakładkę - powiedział Ślizgon.

- Ty się bawisz w jej chłopca na posyłki, czy co? - spytała Puchonka, na co Ślizgon prychnął. - Czemu sama nie może przyjść i zapytać?

- Bo ja znalazłem cię pierwszy, nie ona - odparł brunet.

- W ogóle ty się nie boisz, że ktoś przyłapie cię na gadaniu ze mną? - spytała Maya. - Nie ma tu Slughorna, który poklepałby cię za to po główce.

- Ja nad wszystkim panuję - rzekł Regulus. - To jak ty wytrzymujesz z moim bratem?

- Jeśli już naprawdę chcesz wiedzieć, to jest nam razem bardzo dobrze. Ale możesz mi powiedzieć, o co ci chodzi? - zapytała Puchonka.

- O nic - mruknął brunet, po czym odwrócił się i poszedł sobie.

A Maya zastanawiała się, dlaczego młodszy brat Syriusza w ogóle chciał z nią gadać. To było naprawdę dziwne.

Czemu zawraca jej głowę jakąś zakładką do książki, o której nawet nie wie, gdzie ona jest?

Cóż, niewykluczone, że Sadie jakoś miała na niego wpływ. Skoro tak dużo ze sobą przebywali.

Jak łatwo zborsuczyć | Syriusz Black ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz