Rozdział czterdziesty dziewiąty

735 73 433
                                    

W końcu Maya wyszła z Skrzydła Szpitalnego, a jej przyjaciele dali jej swoje notatki z lekcji.

Oprócz tego jednak musiała w końcu porozmawiać z Syriuszem. Zresztą on też tego chciał. Oboje mieli dosyć tego, że ciągle ktoś im przerywał.

- Mays, pójdziemy się przejść i pogadać? - zapytał Syriusz pewnego kwietniowego dnia, wyciągając do niej rękę.

- Jasne, chętnie Syrku - odparła dziewczyna, po czym chwyciła go za dłoń. - Musimy porozmawiać.

- Pójdziemy tam, gdzie prawie poraz pierwszy się pocałowaliśmy - stwierdził chłopak, gdy szli.

Już naprawdę nie było co przedłużać. Oboje już właściwie zdradzili się ze swoimi uczuciami, tylko nie było kiedy ich wyznać.

Na polance zastali rozłożony koc, oraz koszyk, w którym były przekąski. Wszystko to miał przygotować James za karę, że im przeszkodził.

- To randka? - spytała zaskoczona Maya, gdy usiedli na kocu. Było ciepło, chociaż jeszcze nie gorąco. W końcu był dopiero początek wiosny. Jednak nie przeszkadzało im to. Cieszyli się, że spędzają czas razem.

- Jeśli chcesz, może to być randka - odparł Syriusz, uśmiechając się szelmowsko.

Wyjął z koszyka ciasteczka czekoladowe, oraz butelki z sokiem truskawkowym.

- A ty chcesz? - spytała Maya przekornie.

- Mays, chcę żebyś wiedziała, że zależy mi na tobie. I to w inny sposób niż na przyjaciółce - powiedział Syriusz, a serce zaczęło bić jej mocniej.

- Nie wiem, czy ty czujesz to samo. Ale chcę powiedzieć, że kocham cię Mays. Za to, że jesteś. I że z jednej strony narzekasz, że się czasami za bardzo wygłupiam, a z drugiej strony wysłuchujesz moich wyżaleń i narzekań na różne tematy, dotrzymujesz sekretów - powiedział Syriusz, po czym spojrzał na nią, czekając na reakcję.

Dziewczyna spojrzała na niego ze zdziwieniem. Nie spodziewała się takiej przemowy.

- Syrek, może i rzeczywiście z naszą znajomością bywało różnie, ale też mi na tobie bardzo zależy - odparła blondynka, po czym wzięła go za ręce. - Też cię kocham Syriuszu. Cieszę się, że jesteś ze mną i mnie wspierasz.

Oboje uśmiechnęli się do siebie, a następnie przysunęli tak, by mogli siedzieć obok siebie.

- Naprawdę? - upewnił się chłopak. Miał nadzieję, że się nie przesłyszał. -Mimo tego, że cię czasami denerwuję?

- Mimo tego - odparła Maya, po czym położyła mu rękę na ramieniu, podczas gdy Syriusz objął ją w talii jedną ręką.

Drugą natomiast objął za szyję, podczas gdy Maya pogładziła go po włosach.

Następnie położyła mu delikatnie rękę na policzku, a następnie zbliżyli się do siebie jeszcze bardziej.

Przymknęli oczy, chcąc cieszyć się chwilą. Następnie pocałowali się.

Maya sama nie wiedziała, czego się spodziewać. Jednak z pewnością Syriusz całował naprawdę dobrze.

Ich pocałunek był pełen namiętności, oraz miłości. Zarazem też przytulali się do siebie.

- Kocham cię Syrek - powiedziała Maya, gdy w końcu oderwali się od siebie. Nadal jednak siedzieli przytuleni do siebie. Dziewczyna oparła głowę na jego ramieniu, którym ją obejmował. Drugą ręką trzymał jej dłoń.

Syriusz był naprawdę szczęśliwy, słysząc te słowa.

Zależało mu na niej. Inaczej zresztą by jej się nie zwierzał, a zrobił to, gdy znali się jakieś dwa miesiące. Był wtedy w złym stanie, jednak nie chciał teraz do tego wracać.

Jak łatwo zborsuczyć | Syriusz Black ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz