Rozdział setny

355 26 177
                                    

Następnego dnia miało się odbyć spotkanie Zakonu Feniksa. Birdie przybyła, by zabrać ich na miejsce spotkania.

Był to opuszczony mugolski magazyn, zabezpieczony zaklęciami. Przy wejściu czekał już na nich Albus Dumbledore.

- Witajcie, dotarliście w samą porę.

Weszli do dużego pomieszczenia, gdzie kilkanaście osób siedziało na jakichś skrzyniach.

- Profesor McGonagall? - zapytał Syriusz ze zdziwieniem, rozpoznając nauczycielkę. - Witam, stęskniła się pani?

- Dzień dobry pani profesor - rzekła Maya.

- Witajcie - odparła McGonagall.

- Minerwa należy do Zakonu -  powiedział Dumbledore. Birdie zajęła już wolne miejsce koło Fabiana.

Maya i Syriusz stanęli naprzeciwko członków Zakonu, a dyrektor stanął za nimi i położył ręce na ich ramionach.

- Witajcie na zebraniu Zakonu. To nie są wszyscy członkowie, jednak dzisiaj zebraliśmy się w takim gronie - powiedział Dumbledore, po czym zwrócił się do pozostałych osób w pomieszczeniu. - To są Maya Chase i Syriusz Black. Mam nadzieję, że dobrze ich przyjmiecie do naszego grona.

- Oni nawet szkoły nie skończyli. Umieją cokolwiek? - zapytał siedzący niedaleko mężczyzna, w którym nastolatkowie rozpoznali znanego Aurora, Alastora Moody'ego. Mężczyzna nieraz wspominany był przez gazety jako jeden z najlepszych Aurorów.

Jednak zdecydowanie Dumbledore, McGonagall i Moody byli tu najstarsi. Wśród pozostałych osób wydawało się, że średnia wieku nie przekracza nawet trzydziestu lat.

Poza Birdie, Fabianem i Gideonem byli też chociażby Caroline Mills, Edward Mason, Dedalus Diggle, Alex Russo, Frank Longbottom oraz jego dziewczyna Alicja. Resztę stanowiły osoby, których nie kojarzyli.

- Zapewniam cię Alastorze, że wiem, co robię, zapraszając ich tutaj - rzekł uprzejmie Dumbledore, po czym zaczął przedstawiać im członków Zakonu. Oprócz tych osób, które znali, znaleźli się tu między innymi: Benio Fenwick, Sturgis Podmore, Caradoc Dearborn czy Terence McKinnon.

Po chwili Maya i Syriusz zostali poproszeni, by usiąść. Puste skrzynki były koło Alicji, gdzie usiedli. Kobieta miała okrągłą, miłą twarz. Miała niebieskie oczy, oraz blond włosy, teraz splecione w warkocza. Uśmiechnęła się do nich przyjaźnie.

Maya kojarzyła ją z tego, że ta chodziła z Frankiem. Nigdy jednak nie było okazji bliżej się zapoznać.

- Wybaczcie, że zwołałem spotkanie w ten świąteczny czas, ale niestety Voldemort i jego poplecznicy najwyraźniej również nie zamierzają świętować - powiedział Dumbledore. - Terence, jak twoje śledztwo?

- Rudolf Lestrange wydaje się nie wiedzieć, gdzie jest jego żona, której nikt nie złapał od lipca. Wygląda na to, że Bellatrix gdzieś się przyczaiła i czeka na wykonanie następnego ruchu - powiedział Terence. Był to wysoki mężczyzna o jasnobrązowych włosach oraz niebieskich oczach.

- Black, a to czasem nie jest twoja kuzynka? - spytał Sturgis Podmore. Był to mężczyzna o słomiastych wlosach oraz zielonych oczach. - Nie wiesz, gdzie mogłaby być?

- Ona już nie jest moją rodziną - burknął Syriusz, czując irytację na myśl, że ktokolwiek może uważać, że jest z nią blisko. Nienawidził Bellatrix, zresztą z wzajemnością. - I nie, nie wiem gdzie może być. Wyobraź sobie, że nigdy mi się nie zwierzała, gdzie ma tajną kryjówkę.

Poczuł, że Maya bierze go za rękę, chcąc okazać mu wsparcie i go uspokoić.

- Sturgisie, zapewniam cię, że nie potrzebujemy tutaj takich komentarzy - rzekł Dumbledore.

Jak łatwo zborsuczyć | Syriusz Black ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz