Rozdział dziewięćdziesiąty trzeci

333 34 156
                                    

Maya tak jak zapowiadała, przyszła do Pokoju Wspólnego Gryffindoru po ciszy nocnej. Teraz siedziała w dormitorium Huncwotów, którzy szykowali się do wyjścia.

Miała być pełnia, a Syriusz, James i Peter mieli zamiar być przy Remusie podczas niej. Oczywiście nie mogła z nimi pójść, ale zamierzała zaczekać na nich w Wieży.

- Uważajcie na siebie, proszę was - powiedziała Maya, gdy szykowali się do wyjścia. - Nie zniosłabym, gdyby któremuś coś się stało...

- Wszystko będzie dobrze Mays - odparł Syriusz, przytulając ją. Ona mocno odwzajemniła przytulasa. - To nie pierwszy raz i damy sobie radę.

- Remus jest naszym przyjacielem i nie zamierzamy zostawić go w potrzebie - rzekł James. - Ale sobie poradzimy, nie bój się.

- Bambi, ty też na siebie uważaj - rzekła Maya, obejmując go.

- Nie jestem Bambi - prychnął okularnik, ale również ją przytulił.

- No tak, jesteś łosiem - stwierdził Syriusz.

- Jeleniem!

Mimo powagi sytuacji, reszta grupy parsknęła krótko śmiechem.

- Peter, ty też się trzymaj - rzekła Maya, również krótko go przytulając.

- No już, wystarczy - rzekł Syriusz, na co Maya parsknęła i podeszła do niego.

- A co, zazdrosny? - spytała Puchonka.

- Chciała... - zaczął Black, ale nie dokończył, bo po chwili Maya go pocałowała.

James podszedł do Petera i zasłonił mu oczy rękoma.

- Ej! - zaprotestował Pettigrew.

- Nie dla dzieci takie widoki - stwierdził Rogacz. - Może lepiej wyjdźmy, zanim zrobią coś więcej.

Maya i Syriusz w końcu oderwali się od siebie i zgromili ich wzrokiem.

- Bardzo nieśmieszne - mruknęła Maya. - Dobra chłopaki, po prostu się trzymajcie.

- Wiesz, że nie musisz tu na nas czekać? - spytał Syriusz.

- Wiem. Ale chcę - stwierdziła Chase.

- Jak dobrze, że jeszcze jesteście! - rzekła Ruby, wchodząc do dormitorium. - Wybaczcie, że tak długo, ale dziewczyny długo nie szły spać. Teraz Lily jest w łazience, ale uznałam, że wyjdę i zaryzykuję, bo chciałam wam życzyć powodzenia! Uważajcie na siebie.

Oprócz Huncwotów i Mayi o wilkołactwie Remusa wiedziały jeszcze Ruby i Lily. Rudowłosa nie wiedziała jednak o umiejętnościach animagicznych Jamesa, Syriusza i Petera. Jakoś wcześniej ich trójka nie miała po prostu z nią dobrych relacji, a teraz co prawda one trochę się poprawiły, ale nadal nic jej nie powiedzieli.

Szatynka również pożegnała się z chłopakami, po czym obie dziewczyny odprowadziły ich do drzwi Wieży. Na szczęście w Pokoju Wspólnym już nikogo nie było.

- Dobra, muszę iść do Lily, bo pewnie niedługo wyjdzie z tej łazienki - rzekła Ruby. - Chociaż pewnie i tak nie będziemy mogły zasnąć. Rozmawiałyśmy z Remusem już wcześniej, szkoda mi go...

- Mi też go szkoda - rzekła Maya. - Naprawdę mu współczuję...

- Czyli nie jesteś tu tylko przez wzgląd na Syriusza? - zapytała Ruby. - Znaczy, nie mam nic złego na myśli...

Maya wyczuła, że dzieje się tu coś dziwnego. Czy Ruby była zazdrosna? Ale o co?

- Jestem dziewczyną Syriusza, ale pozostałych Huncwotów też lubię - odparła blondynka.

Jak łatwo zborsuczyć | Syriusz Black ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz