Rozdział trzydziesty czwarty

815 86 618
                                    

Tydzień do meczu minął niespodziewanie szybko.

Niestety wciąż nie pogodziła się z Syriuszem - przez ten czas miała wrażenie, jakby w ogóle nigdzie go nie widziała. To było wręcz dziwne.

List od kuzynki wciąż leżał nieprzeczytany w spodniach, znajdujących się w kufrze. Chwilowo o nim zapomniała.

Codziennie jednak widziała Brooksa, który zdawał się nie odstępować jej na krok - zabierał ją na treningi, podarował jej szalik, czapkę i proporczyki Ravenclawu, aby widać było, że mu kibicuje.

Przyjaciele pytali jej, jak się czuje, jednak ona uważała, że dobrze.

Martwiła się jednak, co może wydarzyć się na meczu.

Krukoni, podobnie jak Gryfoni, przegrali mecz z Puchonami, wobec czego miało rozstrzygnąć się, który z domów dostanie jeszcze szansę na Puchar, jeśli pokonałby teraz swoich przeciwników oraz później jeszcze Ślizgonów. Aczkolwiek i tak Hufflepuffowi w tym roku szło najlepiej - zawodnicy w ich drużynie byli najlepsi od wielu lat.

Maya siedziała wraz ze swoimi przyjaciółmi na trybunach Puchonów. Od Samuela dostali proporczyki Gryffindoru, także w sumie Maya kibicowała jakby obu domom. W końcu założyła swój Puchoński szalik i czapkę.

I to się w sumie zgadzało. Zresztą nie była jakąś zagorzałą fanką tej gry, wobec czego kibicowała bardziej konkretnym osobom, a nie drużynom.

A co poradzić, że w jednej drużynie był jej chłopak, a w drugiej przyjaciel, nawet jeśli ostatnio się pokłócili?

Chociaż musiała przesunąć, że miała trochę nadzieję, że Gryfoni wygrają - Krukoni i tak zwyciężyli już ze Slytherinem, więc mieli jeszcze szansę na Puchar, a pamiętała, jak Syriusz był załamany ostatnim razem. Nie chciała, żeby to się powtórzyło.

Tego dnia było dosyć mroźno, ale mimo to dało się jakoś wytrzymać, będąc w takim tłumie osób.

W końcu rozległ się głos Cadence Buckley, komentatorki.

- A oto drużyna Ravenclawu! Ferguson, Currie, Boot, Madley, Preston, Russo i Scamander!

Na boisko weszli kolejno dwóch chłopaków - kapitan i pałkarz Winston Ferguson oraz rzecz jasna Brooks Currie, który był ścigającym. Oprócz nich było pięć dziewczyn - Hartley Preston i Clementina Scamander - ścigające, druga pałkarka - Alex Russo, obrończyni Carvey Boot oraz szukająca Joy Madley.

Wszyscy pomachali do widowni, a Brooks posłał w jej stronę buziaka.

- A teraz wchodzi drużyna Gryffindoru! Bogle, Askey, Brannan, Black, Potter, Frecman, Claflin!

Kapitanem ich drużyny był Vince Bongle, jeden z pałkarzy. Oni cztery dziewczyny - obrończynię Bae Askey, szukającą Ixchel Brannan, oraz dwie ścigające, Cambrię Frecman i Odette Claflin. Z tyłu stali też oczywiście James Potter, który był trzecim ścigającym oraz Syriusz Black, jako drugi pałkarz.

Black wyglądał na przybitego, przez co tym bardziej zrobiło jej się smutno.

Musi z nim w końcu porozmawiać. Tylko dlaczego przez cały tydzień w ogóle nie mogła na niego natrafić?

W końcu rozległ się gwizdek, a zawodnicy oderwali się od ziemi. I zaczął się mecz.

- I zaczęło się! Kafla teraz mają Gryfoni.... Tłuczek leci prosto w stronę Currie'a, ale Ferguson go odbija! Teraz kafla przejęła Preston...

Maya wodziła wzrokiem po całym boisku, ale tak naprawdę i tak wszystko zależało od tego, kiedy któryś z szukających złapie znicza.

- Ravenclaw, jak każdy dom, ma siedmioro zawodników, ale Black odbija tłuczki najczęściej w stronę jednej osoby... - powiedziała komentatorka.

Jak łatwo zborsuczyć | Syriusz Black ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz