Syriusz nie spodziewał się, o czym będzie rozmowa, więc bez zawahania się zgodził. Poszli do pokoju jego i Jamesa, by móc porozmawiać w spokoju.
- Coś się dzieje Mays? - zapytał Syriusz, gdy usiedli na łóżku i oparli się o ścianę.
- To tobie coś się dzieje - powiedziała dziewczyna. - Wszyscy jesteśmy przybici i smutni z powodu tego, co się stało. Ale mam wrażenie, jakby cię gryzło coś jeszcze.
- James ci powiedział? - wyrwało mu się. - Znaczy...
- Co James mi powiedział? - spytała Maya, licząc, że Black sam jej powie, o co mu chodzi.
- Nic takiego - bąknął Syriusz.
Maya wzięła go za ręce i popatrzyła na niego z uwagą.
- Nie kłam mi tu, proszę cię. Jeśli masz problem, to po prostu mi to powiedz. Powiedz mi o swoich uczuciach, pomogę ci - rzekła Maya. - Może potrzebujesz się wygadać?
Wiedziała, że to, przez co przeszedł w swoim poprzednim miejscu zamieszkania, było trudne. I najwyraźniej odbijało się na nim do teraz.
- Naprawdę. Nie chcę, żebyś mnie znienawidziła - rzekł Syriusz. Powinien byl jak najszybciej uciec stąd jak najdalej, by nie przynosić pecha. Ale zarazem nie chciał tego robić.
- Czemu miałabym cię znienawidzić? - zapytała Maya ze zdziwieniem. - Nie znienawidzę cię. Martwię się o ciebie Syrek, co się dzieje?
Syriusz unikał patrzenia w jej stronę, wahając się, czy to mówić. Nie miał pojęcia, jak zareaguje.
- Bo to moja wina, że oni zginęli - chłopak wyrzucił z siebie to w końcu. - Ja przynoszę pecha. Bo to na mnie uwzięła się Lestrange.
- Co? Syriusz, to nie jest i nigdy nie była, ani nie będzie twoja wina - powiedziała kategorycznie Maya, mocniej ściskając jego ręce. - Skąd ci to przyszło to głowy?
- Moja rodzina z pewnością jest przeklęta - odparł brunet. - Na pewno przez nich mam pecha.
- Jeśli już, to raczej masz przez nich traumę - powiedziała Maya. - I dużo niższe poczucie własnej wartości, niż to pokazujesz wszystkim wokół.
Syriusz nie odezwał się, jednak jej słowa odbijały się w jego głowie.
- Przez wiele lat marzyłem, by wydostać się z tamtego miejsca - rzekł w końcu chłopak, patrząc przed siebie. - Ty i James bardzo mi pomogliście. Ale nie chcę, by groziło wam, czy komukolwiek z moich przyjaciół niebezpieczeństwo przez to, że mi pomagacie. Nie wiem, czy ta gnida wiedziała, że będę na meczu. Ale to mnie najbardziej chciała dopaść. I nie zawaha się skrzywdzić tych, na których mi zależy.
- Wojna trwa od około pięciu lat. Ciągle słychać o jakichś atakach i walkach. Taki mecz to dosyć spore zbiorowisko ludzi, a po nim zwykle są oni bardziej rozkojarzeni i zapominają o możliwości niebezpieczeństwa. Myślę, że to był zbieg okoliczności, że tam się znaleźliśmy - powiedziała Maya i westchnęła smutno. - Niestety skończyło się to tragicznie. Ale to nie jest twoja wina.
- Ale pojawiłem się w tej rodzinie i nagle to się stało - rzekł Syriusz z uporem.
- Nie, to tak nie działa - powiedziała Maya. - I niezależnie od wszystkiego, nie pozwolę ci spać pod mostem czy coś w tym stylu. Co ty zamierzałeś zrobić? Bo chyba nie zamierzałeś próbować wrócić wiesz gdzie?
Głos jej niebezpiecznie zadrżał, a chłopak przełknął ciężko ślinę.
- Nie, nie zamierzam tam wracać. Chciałem porozmawiać z Andromedą i dowiedzieć się, co czuła, gdy uciekła od tej toksycznej rodziny - powiedział ze wzgardą Syriusz. - Zazdrościłem jej, ale jakoś jej nie spytałem, jak się czuła. A to właściwie jedyna osoba którą znam, która była w takiej samej sytuacji co ja. A potem nie wiem.
CZYTASZ
Jak łatwo zborsuczyć | Syriusz Black ✅
FanfictionCzasami radość pokazywana wszędzie naokoło może oznaczać smutek i rozpacz w środku. Syriusz nienawidzi poglądów swojej rodziny. Chciał miłości od rodziców, której nie otrzymał. Przez pierwsze lata życia jego najbliższymi osobami byli Regulus i Andr...