Syriusz otworzył oczy, przebudzając się ze snu. Uśmiechnął się, widząc i czując Mayę, która wtulała się w niego. Nie wiedział która godzina, jednak nie przeszkadzało mu to. Starał się zbytnio nie ruszać, by jej nie obudzić. W pewnym momencie jednak pocałował ją w główkę.
- Co jest... - powiedziała Maya, otwierając oczy. Nadal była wtulona w Syriusza i najwyraźniej im się przysnęło. Jednak na szczęście tego dnia była sobota, więc zapewne i tak większość uczniów będzie spała do późna.
- Zasnęłaś i zrobiłaś sobie ze mnie poduszkę - rzekł brunet, szczerząc się. - Wygodnie chociaż?
- Nie, wiesz? - odparła ironicznie Maya. Tak naprawdę miło było jej się w niego wtulać, ale oczywiście musieli też się trochę ze sobą podroczyć. Zresztą podłoga była twarda, ale przynajmniej miała na kim się oprzeć.
- No wiesz co! - oburzył się Syriusz, rozkładając ręce. - Następnym razem będziesz spać na podłodze w takim razie.
- Następnym razem? - spytała Maya, prostując się. Odnalazła różdżkę i ją zaświeciła. - Jaki następny raz?
- Następny raz kiedy znajdziemy się w takiej sytuacji - odparł Gryfon. - No chyba, że już masz mnie dosyć?
- Nie. Przyznaję, że nie spodziewałam się takiego obrotu spraw, ale miło mi się z tobą gawędziło - powiedziała Maya. - Coś ci się ciekawego śniło?
- A wiesz, że tak? - odparł Syriusz, po czym opowiedział jej treść swojego snu. Ona słuchała go uważnie, jednocześnie sama powoli przypominając sobie wydarzenia sprzed kilkunastu lat.
- Czyli chyba jednak jesteśmy sobie przeznaczeni, co? - zapytała Maya. - Ciągnie nas do siebie od zawsze.
- A jeśli nawet, to co? Przeszkadzałoby ci to? - spytał Syriusz.
Maya udawała, że się zastanawia, po czym zachichotała na widok jego oburzonej miny.
- Nie. Nie przeszkadzałoby mi to. A tobie?
Chociaż uwielbiała się z nim droczyć, to lubiła też patrzeć na jego uśmiech.
Nawet w słabym świetle różdżki miała dobry widok na jego przystojną twarz. Trudno było nie przyznać, że był bardzo przystojny.
- Mi też by nie przeszkadzało - odparł Syriusz, po czym przysunął się, by pocałować ją w usta. Odwzajemniła pocałunek i odłożyła różdżkę, by móc go objąć.
- To w sumie słodkie, że chciałeś mnie bronić od najmłodszych lat, wiesz? - stwierdziła Maya pomiędzy kolejnymi pocałunkami. - I całkiem pociągający jest fakt, że obudziłam w tobie twoją magię.
- Całkiem? Czy bardzo? - spytał Syriusz szelmowskim uśmiechem. Maya udała, że się zastanawia.
- Nawet bardzo - powiedziała w końcu i pocałowała go w usta. Odwzajemnił pocałunek, po czym jeszcze raz ją pocałował.
- Mnie też to pociąga, wiesz? Nie wiem, czemu akurat dzisiaj mi się to przyśniło, ale było pięknie - rzekł Gryfon.
Odłożyli koszyk na bok, po czym Maya położyła głowę na jeg o kolanach i zaczęła bawić się ręką jego włosami. On w zamian zrobił to samo, gładząc jej włosy.
- A tobie coś się śniło Mays? - spytał Syriusz, a ona uśmiechnęła się z przekąsem.
- Może to dziwne, ale pierwsza lekcja latamia twojego rocznika - powiedziała Maya, a Syriusz spojrzał na nią ze zdziwieniem.
- Czekaj, co? I co ty w ogóle tam robiłaś? - zapytał chłopak.
- Razem z Gryfonami mieliśmy mieć Obronę, ale profesor McKinley źle się czuł i mieliśmy czas wolny. Porozchodziliśmy się po zamku w kilku grupkach. Razem z Kate, Samem Sandy, Danny oraz Edgarem Bonesem znaleźliśmy się w pewnym momencie koło wyjścia na dziedziniec i komentowaliśmy lekcję latania - wyjaśniła Maya, a Syriusz zagwizdał.
CZYTASZ
Jak łatwo zborsuczyć | Syriusz Black ✅
FanficCzasami radość pokazywana wszędzie naokoło może oznaczać smutek i rozpacz w środku. Syriusz nienawidzi poglądów swojej rodziny. Chciał miłości od rodziców, której nie otrzymał. Przez pierwsze lata życia jego najbliższymi osobami byli Regulus i Andr...