Rozdział siedemdziesiąty dziewiąty

434 43 223
                                    

Syriusz otworzył oczy, przebudzając się ze snu. Uśmiechnął się, widząc i czując Mayę, która wtulała się w niego. Nie wiedział która godzina, jednak nie przeszkadzało mu to. Starał się zbytnio nie ruszać, by jej nie obudzić. W pewnym momencie jednak pocałował ją w główkę.

- Co jest... - powiedziała Maya, otwierając oczy. Nadal była wtulona w Syriusza i najwyraźniej im się przysnęło. Jednak na szczęście tego dnia była sobota, więc zapewne i tak większość uczniów będzie spała do późna.

- Zasnęłaś i zrobiłaś sobie ze mnie poduszkę - rzekł brunet, szczerząc się. - Wygodnie chociaż?

- Nie, wiesz? - odparła ironicznie Maya. Tak naprawdę miło było jej się w niego wtulać, ale oczywiście musieli też się trochę ze sobą podroczyć. Zresztą podłoga była twarda, ale przynajmniej miała na kim się oprzeć.

- No wiesz co! - oburzył się Syriusz, rozkładając ręce. - Następnym razem będziesz spać na podłodze w takim razie.

- Następnym razem? - spytała Maya, prostując się. Odnalazła różdżkę i ją zaświeciła. - Jaki następny raz?

- Następny raz kiedy znajdziemy się w takiej sytuacji - odparł Gryfon. - No chyba, że już masz mnie dosyć?

- Nie. Przyznaję, że nie spodziewałam się takiego obrotu spraw, ale miło mi się z tobą gawędziło - powiedziała Maya. - Coś ci się ciekawego śniło?

- A wiesz, że tak? - odparł Syriusz, po czym opowiedział jej treść swojego snu. Ona słuchała go uważnie, jednocześnie sama powoli przypominając sobie wydarzenia sprzed kilkunastu lat.

- Czyli chyba jednak jesteśmy sobie przeznaczeni, co? - zapytała Maya. - Ciągnie nas do siebie od zawsze.

- A jeśli nawet, to co? Przeszkadzałoby ci to? - spytał Syriusz.

Maya udawała, że się zastanawia, po czym zachichotała na widok jego oburzonej miny.

- Nie. Nie przeszkadzałoby mi to. A tobie?

Chociaż uwielbiała się z nim droczyć, to lubiła też patrzeć na jego uśmiech. 

Nawet w słabym świetle różdżki miała dobry widok na jego przystojną twarz. Trudno było nie przyznać, że był bardzo przystojny.

- Mi też by nie przeszkadzało - odparł Syriusz, po czym przysunął się, by pocałować ją w usta. Odwzajemniła pocałunek i odłożyła różdżkę, by móc go objąć.

- To w sumie słodkie, że chciałeś mnie bronić od najmłodszych lat, wiesz? - stwierdziła Maya pomiędzy kolejnymi pocałunkami. - I całkiem pociągający jest fakt, że obudziłam w tobie twoją magię.

- Całkiem? Czy bardzo? - spytał Syriusz szelmowskim uśmiechem. Maya udała, że się zastanawia.

- Nawet bardzo - powiedziała w końcu i pocałowała go w usta. Odwzajemnił pocałunek, po czym jeszcze raz ją pocałował.

- Mnie też to pociąga, wiesz? Nie wiem, czemu akurat dzisiaj mi się to przyśniło, ale było pięknie - rzekł Gryfon.

Odłożyli koszyk na bok, po czym Maya położyła głowę na jeg o kolanach i zaczęła bawić się ręką jego włosami. On w zamian zrobił to samo, gładząc jej włosy.

- A tobie coś się śniło Mays? - spytał Syriusz, a ona uśmiechnęła się z przekąsem.

- Może to dziwne, ale pierwsza lekcja latamia twojego rocznika - powiedziała Maya, a Syriusz spojrzał na nią ze zdziwieniem.

- Czekaj, co? I co ty w ogóle tam robiłaś? - zapytał chłopak.

- Razem z Gryfonami mieliśmy mieć Obronę, ale profesor McKinley źle się czuł i mieliśmy czas wolny. Porozchodziliśmy się po zamku w kilku grupkach. Razem z Kate, Samem Sandy, Danny oraz Edgarem Bonesem znaleźliśmy się w pewnym momencie koło wyjścia na dziedziniec i komentowaliśmy lekcję latania - wyjaśniła Maya, a Syriusz zagwizdał.

Jak łatwo zborsuczyć | Syriusz Black ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz