Severus Snape x Hermiona Granger

281 6 0
                                    

Kasztanowłosa dziewczyna leżała sobie pod drzewem. Cień dawał jej ochronę przed oślepiającym ją słońcem. Błonie były dla niej idealnym miejscem, aby poleżeć i odpocząć. W międzyczasie oglądała czynności innych uczniów. Oczywiście, młodsi uczniowie uczniowie wrócili ponownie jak i starsi, którzy chcieli dokończyć naukę w Hogwarcie.

Wojna dla każdego z nich była okropnym doświadczeniem oraz traumatycznym. Każdy radził sobie jak z nią może. Bo wojna wyniszczyła każdego psychicznie. Tak samo Hermionę. Nie mogła jeść, pić czy wstać z łóżka. Granger nie potrafiła przemóc się i zrobić prostej czynności. Było dla niej zbyt trudne, gdyż miała koszmary. Codziennie nawiedzały ją wspomnienia z wojny, które były dla niej traumatyczne. Hermiona cały czas miała przed oczami obraz wojny. Widok zwłok jej przyjaciół, znajomych czy wrogów speawiał, że Hermiona trzęsła się oraz pociła się. Ten czas był ciężki dla niej, aby wyjść z łóżka i uporządkować swoje życie. Gryfonka nie wiedziała z czym się zmaga. Nie wiedziała czy to co ma - ma leczyć czy po prostu tak powinno być. Z pomocą przyszedł jej profesor, Severus Snape.

Były Ślizgon przeżył wojnę, tworząc dywersję, aby rozkojarzyć Czarnego Pana. Była ona na tyle skuteczna, że przestał dbać o Severusa i to dało mu szansę, aby uciec. Aby oczyścić się i pokazać, że Severus chce odkupić za swoje uczynki, postanowił pomagać osobom, które mierzyły się z traumą po wojnie. Jedną z takich osób była Hermiona, która nie radziła sobie z
tym. Pomimo, iż cierpiała bardzo mocno, Snape był w stanie jej pomóc. Z czasem jego troska zamieniła się w miłość do niej, która zresztą była wzajemna w obie strony. Nawet, gdy pozbyła się wszystkich koszmarów, wciąż chodziła do swojego terapeuty. Miała świadomość, że nie wyleczy się nigdy traumy w dzień czy dwa. Leczenie było procesem, które jest bolesne, ale może nas również uzdrowić.

Hermiona pakowała się na święta do Severusa i nie mogła się doczekać. Cieszyła się, że może z nimi je spędzić. Może nie miała już tego, co przedtem, ale miała ukochanego, który ją kochał. Pomógł jej, gdy tego potrzebowała i był przy niej. Nawet gdy jej życie było w strzępach - starał się, aby odnalazła prawdziwą siebie, która była zagubiona. Nie podejrzewała, że znalazłaby miłość w ramionach profesora Eliksirów.

Czasami los płata różne figle. Najlepsze są te, których wcale się nie spodziewasz

heej,

Miniaturka dla Marti9292. Mam nadzieję, że podoba Ci się.

buziaki,

Karolyn

Miniaturki || HPOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz