Luna Lovegood x Pansy Parkinson

109 1 2
                                    

Czarnowłosa dziewczyna biegła przez korytarze Hogwartu. Byla spóźniona na lekcję do McGonagall. Biła się w myślach, że mogła wstać wcześniej, a nie, bo zachciało jej się dłużej spać.
Pansy Parkinson biegła, aby nie spóźnić się na Transmutację. Czarnowłosa dziewczyna przeklinała siebie w myślach, że nie ruszyła się wcześniej z łóżka. Miała nadzieję, że nie oberwie szlabanem za spóźnienie. Wolałaby już, aby odjęła punkty Slytherinowi niż zarobić szlaban. Nie patrząc wokół Pansy wpadła na kogoś. Tym kimś okazała się blodnwłosa dziewczyna. Nosiła niebieski krawat, który odznaczał się w mundurku, co oznaczało, że owa uczennica jest Krukonką. Pansy zorientowała się na kogo wpadła i nie wiedziała co powiedzieć. Więc pospiesznie wstała, zebrała swoje rzeczy i pobiegła na lekcję. Luna zebrała swoje rzeczy, które leżały rozwalone i poszła dalej w swoim kierunku. Uśmiechnęła się do siebie i zaczęła myśleć o sytuacji, która miała miejsce chwilę temu.

W międzyczasie Pansy była już na lekcji i starała skupić się na lekcji. Jednak to od razu było skazane na porażkę. Ślizgonka wciąż myślała o wydarzeniu oraz o Krukonce. Parkinson chciała przeprosić ją, że wtedy na nią wpadła. Przez pośpiech nie zdążyła tego zrobić. Oraz przez wstyd. Pansy przeszła kompletną metamorfozę jakiś czas temu. W sensie psychicznym oraz fizycznym. Przestała być taka jak dawniej i próbowała być milsza, bardziej przyjacielska czy współczująca. Uczniowie Hogwartu zauważyli tą zmianę i byli w szoku. Ale każdy musiał przyznać, że ta zmiana była pozytywna. Dla Pansy, ale też dla wszystkich.
Czarnowłosa po mocnyn przeżyciu osobistym, postanowiła się zmienić.

Pansy Parkinson była dziewczyną, która pochodziła z bogatszej rodziny. Rodzice nie uczyli jej dobrych zasad. Głównie tego, że status krwi jest zawsze najważniejszy. Dlatego dziewczyna stała się arogancka oraz chamska. Nie rozumiała czym naprawdę jest miłość, gdyż jej nigdy nie odczuła. Patrząc na rodziców, widziała zaaranżowane małżeństwo i tyle. Nigdy nie czuła, że państwo Parkinson kochają ją. Poza tym, sądziła, że ona nigdy nie będzie w stanie pokochać kogoś. Również pragnęła, aby być kochaną prze kogoś. Punkt zwrotny zaczął się, gdy zobaczyła jak jakiś Ślizgon znęca się nad kimś słabszym. Dla niej to było apogeum i postanowiła, że się zmieni. Tym bardziej, zaczęła próbując się ze wszystkimi pogodzić. Uczyła się jak wybaczyć, nawet gdy ktoś jej nie wybaczy. Niektórzy chętnie ją przyjęli z przeprosinami, inni byli podejrzliwi, ale w końcu się przemogli. Natomiast jeszcze inni w ogóle nie chcieli jej wybaczyć. Można powiedzieć, że Pansy zmieniła się o 360 stopni.

Następnego dnia, po wydarzeniu związanym z Luną, Pansy poszła do niej i przeprosiła ją za ten incydent oraz wydarzenia, które one sprawiła, aby skrzywdzić Lunę. Blondwłosa Krukonka wybaczyła jej uczynki, które już tak dawno popełniła. Obie zaczęły nową relację pomiędzy sobą. Najpierw przyjaźń, gdzie uczyły się od siebie wzajemnie. Później przerodziło się to w coś więcej. Więcej niż przyjaźń. Cudownie było patrzeć na to jak z przyjaciółek stają się partnerkami. Obie kochały siebie nawzajem oraz szanowały. Pansy pokochała Lunę taką jaką jest, a Luna kochała ją za to, że była dla niej tak specjalną osobą. Blondynka nauczyła ją, że miłość istnieje oraz pokazała jej, że jest kochana. Czarnowłosa nauczyła się od Luny, że nigdy nie jest za późno, aby zacząć od nowa.

Dwie osoby. Dwa różne charaktery, ale coś je jednak połączyło. Kochały swoje wady i zalety. Słabości i silne strony. Darzyły siebie uczuciem, za to jakie są. Nikt musiał ich lubić, ważne, że miały siebie.

Można powiedzieć, że gdyby Pansy nie postanowiła się zmienić, nigdy by jej to nie spotkało. Czasami los daje nam lekcje, abyśmy zrozumieli dlaczego chce mam ją dać.

heej,

Miniaturka dla _Riverdale_zyciem_. Mam nadzieję, że podoba Ci się.

buziaki,

Karolyn

Miniaturki || HPOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz