The Beast After Story

13K 426 835
                                    




-Mógłbyś się w końcu zdecydować, wiesz?

Czasami wydawało mi się, że doświadczam burzy na własnej skórze. Albo huraganu? Nie wiedziałam w sumie jak mam to określić. Na początku był ostry wicher, ciachający niemalże moją skórę zimną chłostą, karcąc mnie, chociaż w mojej opinii sobie na to nie zasłużyłam. Potem były pioruny i grzmoty. Następowały niemalże sekundę po sekundzie. Nawałnica deszczu waliła tak głośno, że wydawało mi się, że trzęsą się ściany. I po takim armagedonie zaczynała się cisza. Jednak nie była ona błoga. To było bardziej...wycieńczenie. I smutek. Chociaż się skończyła, wiedziałam, że wkrótce nastąpi znowu i znowu. Jak w lasach w Kotlinie Konga. Cyklicznie będzie nawracać przy gęstej atmosferze w powietrzu. I ten moment, gdy wszystko milknie na sekundę, a ja i tak jeszcze muszę walnąć moim małym grzmotem, zdając sobie sprawę, że w sumie świata i tak tym nie zmienię.

-Nie zaczynaj, po raz setny tego samego tematu. Robisz się nudna. - mruknął jedynie do mnie, wyłączając telewizor i wstając z kanapy, na której rozprawialiśmy ciężką, ponad dwugodzinną kłótnie na bardzo standardowy temat.

-Znów uciekasz? - podniosłam tylko lekko brew, śledząc go wzrokiem, gdy przeszedł się, żeby założyć buty na przedpokoju.

-Co nazywasz ucieczką, kochana? - zakpił. - Fakt, że mam dość przychodzenia tutaj, aby słuchać tylko jak się na mnie wydzierasz? Każde nasze spotkanie kończy się tak samo.

-Ponieważ jedna, jedyna rzecz rozwiązałaby ten cały problem, a ty nie chcesz mi wyjaśnić nawet dlaczego, po roku czasu nadal tego nie zrobiłeś. - uśmiechnęłam się sztucznie.

-Może właśnie dlatego, że przy twoich scenach nie miałbym już gdzie uciec. - warknął. - Do zobaczenia za dwa dni, miejmy nadzieję, że jakimś cudem następnym razem zakończymy lepiej to spotkanie.

Potem usłyszałam już tylko trzask drzwi wejściowych. Zacisnęłam mocno zęby, nie mając już nawet sił by płakać. Głowa mnie bolała od tych krzyków i byłam święcie przekonana, że sąsiadów również. Wydawało mi się, że już nawet połowa Richmond wie, o co się kłócimy i być może nawet obstawiają zakłady bukmacherskie kto ma w tym wszystkim rację.

Odpaliłam ten cholerny telewizor, który przed sekundą wyłączył mi David. Mroczne myśli chodziły po mojej głowie i były raczej dosyć standardowe i oczywiste. Zawsze po takich wymianach, gdy opuszczał mój dom, zastanawiałam się co robi. Być może pije gdzieś do nieprzytomności w barze, albo idzie do ''tej drugiej'', która nie robi mu scen. Możliwe, że żali się na mnie jakiejś nieznanej mi osobie, która myśli o mnie najgorsze rzeczy, albo po prostu idzie coś porobić, aby przestać o mnie myśleć.

A ja zawsze wtedy tylko leżałam i zastanawiałam się, co się z nim teraz dzieję. Przez następne cholerne dwa dni, aż nie zjawiał się w progu drzwi. Nie pisaliśmy w tym czasie, nie rozmawialiśmy, jedynie jeśli informacja była naprawdę niezbędna, jednak to rzadkość. W końcu jakie mogliśmy mieć wspólne sprawy? Nie było od dawna gangu, w sumie to nic już nie było.

Dopadła nas cholerna normalność.

Ja studiowałam na UR razem z Alice i Dennisem. Tyle, że ja i Morgan trafiliśmy na jeden wydział, a nasza blondyna poszła na anglistykę. Nie przeszkadzało nam to jednak w widywaniu się podczas jakiś dłuższych okienek. Jeśli chodzi o ten aspekt, to zachowała się nieco normalność z czasów licealnych, ale nie było z nami już Kevina i Patricka, gdyż trafili do dużo lepszych uczelni poza stanem.

Sanders był tak świetnym chemikiem, że został z góry przyjęty na Stanford. Wieczne fotki z gorącej Californii, zmienił się nie do poznania, nawet zgubił brzuszek, by móc pokazywać się na plaży. A nasz Dugrey? Oczywiście, że Harvard. Jednak ile było płaczu, ponieważ trafiła tam również panna Nixon. To było do przewidzenia, aczkolwiek Patrick zgrywał wielce zaskoczonego i poirytowanego, że znów będzie musiał z nią rywalizować. Ponoć wykładowcy zaczęli ich przezywać od ''ciekawej dwójki z Hampton'', a ich historia udzieliła się i całemu ich nowemu rocznikowi. A ja nadal liczyłam, że w końcu zobaczę ich status na fejsie.

The Beast - JUŻ W SPRZEDAŻYOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz