Milczałam. Milczałam każdego dnia, w każdej sekundzie. Czy mogło być coś dla mnie jeszcze gorszego? Nie znosiłam siebie samej i nikogo innego. Minęło trochę czasu, ale nic się nie zmieniało. Wręcz przeciwnie, było coraz gorzej.Rodzice wysłali mnie do szkoły sądząc, że zaczęłam jeść cokolwiek, chociaż wywalałam do śmietnika każde danie, które nie udało im się przyłapać, po czym natychmiast wychodziłam z psem na spacer, aby to wyrzucić. Chodziłam w grubych swetrach, chcąc najchętniej zakryć każdy kawałeczek ciała, który zostałby odkryty. Świat był zły, dotyk był zły, wszystko co mnie otaczało było fatalne. Nie pozwalałam się zbliżyć nikomu, nie chciałam rozmawiać, ciągle milczałam i odpowiadałam tylko na pytania nauczycieli. Chodziłam tylko po pustym korytarzu, aby nikt przez przypadek mnie nie dotknął, za każdym razem lunch lądował w koszu, a znajomi...nie potrafili odpuścić. Ilekroć chcieli mnie dotknąć, to uciekałam, denerwowałam się, lub wybuchałam złością. Po za tym niemal ciągle byłam ospała i leniwa. Moje powieki ciągle były do połowy opuszczone, wydawało mi się, że moje ciało nawet nie ma na tyle energii, aby je nosić. W sumie byłam małym zombie, ale nie przeszkadzało mi to ani trochę.
Jednak wszystko się zmieniało, gdy przechodził on. Faktycznie, chodził do mojej szkoły. Nie miałam odwagi jednak nawet na niego wskazać. Ilekroć minęłam go na korytarzu, to wysyłał mi fałszywy uśmiech, na co robiłam płaczliwą minę, ilekroć przypominało mi się to wydarzenie. Dlatego nigdy nie chodziłam sama. Do szkoły dosłownie wbiegałam z samochodu, do łazienki ciągnęłam Alice, na korytarzu nie byłam samotna, a gdy lekcje się kończyły, szłam pełnym tłumem, znów biegnąć do samochodu, gdy tylko byłam na parkingu. Mogłam odetchnąć dopiero w domu, ale z czasem zaczęłam miewać paranoje. Czułam, jakby stał za oknem, miałam tylko zasłonięte rolety, bo obawiałam się, co będzie, jeśli zaraz będzie stał na parapecie. W łazience oprócz zasłon wieszałam ręcznik na karnisz, aby służył za roletę, bałam się dzwonka do drzwi, wszystkiego. W szkole to w ogóle nie czułam ani kszty bezpieczeństwa. Czasami czułam, że za mną chodzi, ciągle miałam jego twarz przed oczami, jak się śmieje, jak kpi. Umierałam wewnętrznie po jednej sytuacji z tym idiotą. Miałam dużo pytań. Przede wszystkim od kogo się dowiedział. Tak naprawdę ile osób na tym świecie znało prawdę? Will, Alice, Tommy, Bestia, Travis, Derek i Ethan. Dla mnie żadna z tych osób nie wchodziła w grę. Will to brat i mieszkał daleko, Alice w życiu by mnie nikomu nie wydała, z Tommym dawno nie rozmawiałam, bo ciągle był w pracy, Travis siedział w psychiatryku, czy tam więzieniu, Derek to mój były, który nawet w tym momencie nie wie o co chodzi, Ethan jakby chciał, zrobiłby to sto lat temu, a Bestia... twierdził, że mnie uleczył.
To w ogóle się nie zgadzało. Jednak kto normalny miałby odwagę podejść do kogoś takiego i zapytać? Na pewno nie ja, bo w tym momencie jedyne co potrafiłam to martwo gapić się w ściany. W momencie, gdy ten człowiek mnie dotknął, to umarło we mnie wszystko.
Gdzie się podziała ta odważna dziewczyna, która kiedyś pocałowała przy całej szkole Skipa Fangmanna, tylko po to, aby wyłudzić od niego fakty odnośnie włamania? Gdzie osoba, dzięki której dokonano wyciągnięcia szefa gangu z komisariatu? A kto pojechał do Philadelphii, aby zagrać w pokera i wygrać trzydzieści tysięcy dolarów? Kiedyś zrobiłabym dosłownie wszystko. Ekipa otworzyła mi możliwości na wszystko i pokazała do czego tak naprawdę jestem zdolna. Moje życie wywróciło się o sto osiemdziesiąt stopni. A teraz płakałam całą noc, bo ktoś dotknął mojego uda.
Nie potrafiłam się pozbierać. Byłam taka słaba. Większość szkoły uważała mnie za kogoś, kim nie byłam. Każdy sądził, że jestem niezłomna, bo byłam w gangu, bo zadawałam się z osobami, przed którymi oni by uciekali. Prawda jednak była zupełnie inna. Byłam delikatną dziewczyną z ogromnym problemem, jakbym było moje schorzenie. Czułam się jak oblana kwasem, piekł mnie dotyk. To nie było normalne, ja nie byłam zdrowa psychicznie. A najgorsze było to, że nawet on tego nie zmienił. Nie dało się już tego po prostu odmienić. Ilekroć zamykałam oczy widziałam twarz tego zwyrola, który się próbował do mnie dobrać. To już nigdy nie ustanie. Już nigdy nikt mnie nie dotknie.
CZYTASZ
The Beast - JUŻ W SPRZEDAŻY
Teen FictionWrócił, jednak go nie znali. Jego imię, pochodzenie, przeszłość. Nic nie było o nim wiadome. Więc, dlaczego siał postrach wśród mieszkańców? Vivienne nie wierzy, że jest taki zły, ale co będzie, gdy Bestia pokaże swoje rogi? Lub co gorsza...prawdziw...