Wyłączyłam przeglądarkę, chcąc już iść spać. Zawsze przed snem przeglądałam sobie różne rzeczy w internecie, to była taka moja typowa rutyna, w końcu chyba każdy jakąś miał. Ja cała poprzecinana od szkła wbitego dzisiaj w moje ciało oglądałam memy, słuchałam muzyki, upewniałam się co do planu lekcji. Po raz kolejny ukazał mi się mój pulpit i tapeta, która przedstawiała mnie i Alice pod koniec pierwszej klasy. Byłyśmy wtedy na wycieczce szkolnej i razem z Patrickiem i Kevinem wymknęliśmy się wieczorem z pokoju po pizzę, bo żarcie było okropne w tym ośrodku. Chłopaki zrobili nam zdjęcie jak stoimy w nocy ja środku pustej ulicy i otwieramy buzie, wsadzając sobie kawałki pizzy do ust. To zdjęcie było takie słodki i obrzydliwe. Byłyśmy całe uwalone sosem, w każdej chwili mogło nas coś przejechać, a my nie przejmowałyśmy się niczym. Żyłyśmy sobie beztrosko wtedy chyba jeszcze bez żadnych problemów. To był pierwszy rok naszej znajomości. Coś, co odmieniło moje życie na zawsze. To była pierwsza osoba, która wtargnęła do mojego serca po Dereku i pilnowała każdego dnia, aby z niego nie wylecieć.*
Siedziałam w klasie podczas rozpoczęcia roku szkolnego. Zawsze cieszyłam się, że pójdę do liceum i będę żyła tak samo, jak te typowe dziewczyny z amerykańskich filmów. Szafki, cheerleaderki, przystojni faceci, typowe lekcje biologii, tudzież dlatego właśnie wybrałam ten kierunek. Jednak to wszystko chyba było jedną, wielką fikcją. Mojego wychowawcy nawet nie było w klasie, może i nawet sam nie wiedział, że w tym roku podporządkowali mu grupę uczniów? Nie byłam osobą, która podchodziłaby sama do ludzi.W sumie za dziecka byłam całkiem otwarta, a w podstawówce nie miałam problemów z nawiązywaniem nowych znajomości. Wtedy byłam zupełnie kimś innym. Z czasem, gdy dziewczynkom zaczęły rosnąć piersi, kształtowały się w mniej więcej kobiecy sposób, w mojej głowie zaczęły dziać się dziwne rzeczy. Wtedy stanowczo odwróciłam się od żeńskiego towarzystwa, które wprawiało mnie w kompleksy i powodowało tylko smutek. Zaczęłam zadawać się z chłopakami, jednak w szkole nie patrzyli na to zbyt przychylnie. Usunęłam wszystkie fotografie, które ukazywały mnie w całości i zastąpiłam je zwykłymi selfie. Zaczęłam więcej przesiadywać w internecie i tam głównie zawierałam nowe znajomości. Wtedy poznałam mojego chłopaka - Dereka. Sądziłam, że jest naprawdę jedyną osobą, która rozumie mój problem i czułam, że podobam mu się, pomimo tego, że wyglądałam według mnie bardzo niekorzystnie. Jeździliśmy do siebie, chociaż początkowo bałam się cholernie, że zostawi mnie, gdy tylko ujrzy na żywo. Byliśmy udaną parą. Nakłonił mnie trochę do wychodzenia z jego znajomymi i dzięki temu nie czułam się taka samotna. Przez dwa lata naprawdę było świetnie. Mogłam przysiąc, że będziemy już na zawsze, bo nikt inny nie zrozumie mojego schorzenia. Jednak przeliczyłam się. Zerwanie wbiło mi nóż w serce. Jedyna osoba, która akceptowała to, jaka jestem zniknęła. Przestała po prostu przystawać na moją odmienność.
Wtedy i do rozpoczęcia roku szkolnego nie miałam już nikogo. Dlatego teraz siedziałam całkiem sama w szkolnej ławce, nie chcąc podejść do żadnej osoby. To tylko cztery lata, mogę żyć bez znajomych. Co mnie obchodzi zdanie innych? Nie mogą uznać mnie za wariatkę, bo siedzę sama, prawda? Co jeśli teraz wszyscy się na mnie gapią, bo gadają między sobą, a ja po prostu milczę, zamiast do kogoś podejść? Co, jeśli teraz ktoś mnie obgaduje, że siedzę sama?!
Otworzyły się drzwi od klasy, jednak nie wszedł przez nie nasz wychowawca. Do naszej grupy dołączyła niska blondynka. Miała długie, kręcone blond loki i porcelanową skórę, zupełnie jak laleczka. O matko, za jakie grzechy można być takim pięknym? Byłam pewna, że to ona będzie tą najpopularniejszą, najbardziej oblegają przez facetów i tą, która znajdzie sobie znajomych w trybie natychmiastowym, jak nie szybciej. To taka osoba, która mogła mieć wszystko w zasięgu ręki.
CZYTASZ
The Beast - JUŻ W SPRZEDAŻY
Teen FictionWrócił, jednak go nie znali. Jego imię, pochodzenie, przeszłość. Nic nie było o nim wiadome. Więc, dlaczego siał postrach wśród mieszkańców? Vivienne nie wierzy, że jest taki zły, ale co będzie, gdy Bestia pokaże swoje rogi? Lub co gorsza...prawdziw...