2.19.Ona była ważna. Nie ja.

11.9K 479 806
                                    




Nie potrafiłam być jak ona.

Przez następny tydzień jeszcze leżałam w szpitalu. Dopóki głowa całkowicie nie wyzdrowiała, musiałam tam zostać. Miałam oprócz tego wstrząs mózgu, więc ciągle wymiotowałam I kręciło mi się w głowie. Byłam bardzo słaba, ale mogłam zacząć już jeść powoli lekkie dania. Lekarze zrobili bilans I powiedzieli, że schudłam cztery kilogramy od podstawowej wagi Vivienne I muszę powoli ją sobie przywrócić. Coraz częściej zastanawiałam się co ona teraz by sobie myślała. Wiem, że miała wiele spraw I tajemnic. Była w gangu, a ja nie mogłam tego zdzierżyć. Ja sama bałabym się uczestniczyć w czymś takim. Cholernie mieszano mi w głowie wieloma informacjami. Co innego mówili rodzice, a co innego blondyna. Jednak lubiłam, gdy mnie odwiedzała, pomimo, iż nie byłam do końca do niej przekonana. Angażowała się bardzo, abym przypomniała sobie cokolwiek. Pokazywała mi filmiki z imprez, na których było bardzo dużo ludzi, których wcześniej nie widziałam na fotografiach z pokoju. Mówiła, że są to członkowie ekipy, z którymi mam świetny kontakt I bardzo chcą mnie zobaczyć, ale nie mogą. Ja jednak nie byłam pewna, czy tego chce. Bałam się. Nie wiedziałam, czy nie zrobią mi krzywdy. Ja nie miałam wspomnień Vivienne, jedynie jej ciało. Nie byłam gotowa, aby stawić czoło całej jej dotychczasowej przeszłości.

Mówiła mi też, jak bardzo pracują, aby w końcu dowiedzieć się kto mi to zrobił. Ponoć czasami zarywali nocki w ''piwnicy'', która była ich kryjówką. Rozumiałam z jej wypowiedzi jedynie słowa. Starałam sobie wyobrazić to wszystko, ale nie potrafiłam. Chciałam się wycofać. Ja, jako nowa osoba w tym ciele nie chciałam w tym uczestniczyć. Jedyne o czym marzyłam, to wiedzieć cokolwiek od samej siebie, a nie z opowieści innych ludzi. Jednak jak powiedział lekarz Dragnil, to jedyne co można zrobić, abym odzyskała pamięć, jednak nie dawał mi stu procentowej szansy, że kiedykolwiek wróci.

Coraz częściej zastanawiałam się co będzie, gdy moja pamięć wróci. Poczuje szok I strach przed tym co kiedyś zrobiła Vivienne? Może zniknę ja? Będę żyła dalej z jednym I drugim życiem? Bałam się doświadczyć tego momentu. Być może Vivienne miała bardzo dużo traumatycznych przeżyć, z którymi nie potrafiła sobie poradzić, a potem wleci to na moje barki, a ja tym bardziej nie będę umiała ustawić jej życia do pionu.

Miałam imię, z którego nie korzystałam. Jednak nie chciałam nadawać sobie nowego. Pomimo, iż nie utożsamiałam się z Vivienne, to nosiłam jej dane osobowe, którymi musiałam się posługiwać. Jednak wolałam zostawić sobie formę trzecioosobową. Nie chciałam podpisywać się pod tym co mówię, jako ona, bo nie wiedziałam jak zareagowałaby. Czasami miałam dziwne uczucie w swoim sercu. Wydawało mi się, że jest w głębi mnie I krzyczy, abym ją wypuściła. Ona była tu bardzo potrzebna. Sądziłam, że stara Vivienne nienawidzi mnie za to, że zabrałam jej życie. Być może za dużo sobie dopowiadałam, ale tak mówił mi mój instynkt. Ona kochała to życie, którego nie potrafiłam już z samych opowieści zaakceptować. Dziwnie mi było oglądać filmiki, na których było ciało Vivienne z poprzednim właścicielem. Widziałam jej zachowanie, stuprocentowo naturalne. Zastanawiałam się nawet, czy polubiłaby moją nową wersję.

Ludzie wmawiali mi, że to byłam ja. To już niestety nie byłam ja. Lecz musiałam zaakceptować jej przeszłość. Vivienne była kochana przez rodziców I bardzo lubiana przez znajomych. Miała wszystko, czego jej było trzeba od życia, więc czemu ładowała się w kłopoty? Coraz częściej w rozmowach z blondyną Alice pojawiała się nazwa mojego szefa, czyli Bestii. Już samo to sprawiało, że chciałam się jak najszybciej odsunąć. Musiał być straszny. Sam jego pseudonim wiele świadczył. Dlaczego więc miałam z nim ponoć bliskie relacje? Dlaczego nosiliśmy takie same naszyjniki? Czy naprawdę Vivienne była aż taką patologiczną dziewczyną, że wkręciła się w coś takiego?

I tydzień później naszedł dzień, gdy mogłam z moją amnezją opuścić szpital. Dragnil stwierdził, że przypomnę sobie dużo więcej, gdy zobaczę dom I pokój Vivienne. Dopiero otaczający mnie na co dzień świat może jakoś zmienić to, co w mojej głowie się działo. I cieszyłam się, że w końcu mogę wrócić do miejsca, którego niby nie znałam I to było przerażające, ale takiego, które jest definicją czegoś własnego. W końcu musiałam poznać życie Vivienne, czy tego chciałam, czy też nie. I tak o to rodzice przyjechali po mnie do szpitala, ciesząc się, że w końcu będą mogli zabrać mnie do przysłowiowego domu.

The Beast - JUŻ W SPRZEDAŻYOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz