Dobra nie dość, że macie dzisiaj, to jeszcze jest długi i bardzo fajny, więc w nagrodę w tym momencie masz mi lajknąć moje zdjęcie w tle na Facebooku (link ymm w komentarzu tutaj? xD albo wpiszcie sobie na fb: Wiktoria Stępnik, albo wejdźcie na mój profil tam mam fb w biogramie). Dopóki tego nie zrobisz nie masz prawa czytać dalej xDD, a i nie mów mi, że zrobisz to po rozdziale bo Ci nie wierzę !!!!!!
.
.
.
.
..
..
>
>>
.
Dobra, mam nadzieję, że to zrobiliście, bo jak tak, to zasłużyliście. Miłego czytania słoneczka, widzimy się na dole<3
Patrzyłam na wiadomość przed moimi oczami już pół nocy. Nie potrafiłam na nią odpisać. Była dla mnie za bardzo abstrakcyjna. Czyli nagle miałam mieć dwa ''niby związki''? Nowy rekord widzę. Parksknęłam śmiechem sama do siebie, przewracając się na plecy i trzymając telefon ku górze, gdzie na białym dymku widniała jego wiadomość. Plany Bestii nigdy nie miały żadnego określonego działania. Narzucał mi hasło, a ja miałam to robić, nie znając historii, powodów, a co najważniejsze skutków. Tak niewiele wiedziałam. Ledwo zaczęłam próbować coś z Ethanem, a miałam nagle udawać uczucia do Bestii. Nie wiedziałam nawet kim był ten cały Travis. Nie mieściło mi się w głowie to wszystko, co właściwie się dzieję. Zgasiłam ekran, wrzucając telefon pod poduszkę. Wtuliłam się w kołdrę i patrzyłam w ścianę, którą ledwo widziałam. Byłam taka zmęczona, a moja głowa nie pozwalała mi zasnąć.
Ostatnimi czasy naprawdę miałam kłopoty z koncentracją. Wszystko rozpraszało moje myśli, a na każdym kroku jakby czaiło się niebezpieczeństwo. Byłam zagubiona i robiłam głupie rzeczy, o których jeszcze rok temu nie śniło mi się nawet pomyśleć. Po chwili oczy już same leciały w dół. Byłam wyczerpana.
Na szczęście nadeszła w końcu moja upragniona sobota. Mama nie musiała mnie budzić i wyspałam się dostatecznie dobrze, aby jakkolwiek dzisiaj funkcjonować. Przetarłam oczy i wyjęłam telefon z pod poduszki, gdzie go zostawiłam. Nadal miałam odpalony na nim chat z Bestią. Pokręciłam głową i szybko wyłączyłam go. Weszłam na messengera, aby sprawdzić, czy może ktoś do mnie nie napisał.
Ethan Rocky: Dzień dobry słońce.
Wytrzeszczyłam oczy, bo nie spodziewałam się, że aż tak się w tym zatraci. Przywitałam się jak zawsze. Nie lubiłam takiej szopki. Rozumiałam, że może i faktycznie był we mnie zakochany, ale nie chciałam udawać, że jestem i ja. To wszystko miało wyjść ode mnie naturalnie. Odrzuciłam z powrotem mój telefon na bok i wstałam, aby skorzystać z porannej łazienki. Drzwi od pokoju Willa były otworzone na oścież, a on nadal chrapał w najlepsze. Delikatnie je mu przymknęłam, starając się, aby nie zaskrzypiały i zaczęłam się ogarniać.
Moi rodzice chyba pojechali na zakupy, więc nasypałam sobie zwyczajnie płatek do miski i wlałam końcówkę mleka, czując satysfakcję, że Will już z niego nie skorzysta. Usiadłam przy stole jak zawsze i zaczęłam jeść. Zastanawiałam się nad tą kolacją, o której mówiła mama. W końcu nie chciałam, aby była jakakolwiek rzeź, gdy będę chciała wyjść, a ona będzie pewna, że na pewno z Ethanem. Gorzej jak wpadnie na jakiś durny pomysł, żeby mnie śledzić i odkryje moją znajomość z Bestią. Chyba bym była przez to skończona i przez rodziców i przez niego.
Zjadłam śniadanie i odłożyłam talerz do zmywarki, wracając na górę i zapraszając Ethana na kolację, przy okazji bardzo się zdziwił. W sumie też się tego nie spodziewałam, nie chciałam wychodzić z tą inicjatywą, ponieważ to już wyglądało wtedy na bardzo oficjalne, a obecnie miałam pustkę w głowie. Liczyłam, że nie potraktuje tego poważnie i nie zacznie zaraz przynosić kwiatów dla mamy i wódki dla ojca. Jeszcze by mi tego brakowało. Nie chciałam, aby poznawał naszą rodzinę. Byliśmy zbyt specyficzni. Will też zapewne nie czułby się dobrze. Ostatnio odciął się od wszystkich i siedział tylko w domu przez ten wypadek. Jutro miał mieć zdejmowany gips z nosa i ręki. Miałam nadzieję, że dzięki temu poczuje się bardziej swobodnie. Ethan końcowo zarzekał się, że na pewno się pojawi. Napisałam do mamy SMS'a oraz w międzyczasie postanowiłam ostrzec Willa.
CZYTASZ
The Beast - JUŻ W SPRZEDAŻY
Teen FictionWrócił, jednak go nie znali. Jego imię, pochodzenie, przeszłość. Nic nie było o nim wiadome. Więc, dlaczego siał postrach wśród mieszkańców? Vivienne nie wierzy, że jest taki zły, ale co będzie, gdy Bestia pokaże swoje rogi? Lub co gorsza...prawdziw...