3.12.Szczerość zawsze jest dobra.

11.8K 457 562
                                        







dla czytelników słuchających playlisty z The Beast, możecie włączyć lungs and limbs, który będzie napisany w którymś momencie w rozdziale :3


-I jeśli jeszcze raz zostawisz podniesioną deskę, albo syf w wannie, to wypierdolę wszystkie twoje toboły przez okno! - krzyknęłam zza rogu łazienki do chłopaka, który właśnie zmierzał radosny i pewny siebie do tymczasowo swojego pokoju.

-Problem masz jakiś ją opuścić? - zaśmiał się z satysfakcją, a ja myślałam, że za chwilę krew mnie zaleje.

-Korzystamy z tej łazienki tylko my, więc trzymasz się moich zasad i bez kurwa dyskusji. - pogroziłam mu palcem, na co puścił mi umowne oczko i oparł się łokciem o ścianę przedpokoju obok swoich drzwi.

-Jednak pasujecie do siebie z Bestią. On też jest pedantem. - zarechotał na co jeszcze bardziej podniósł mi ciśnienie.

-Nie jestem żadną pedantką! - warknęłam, zaciskając dłonie w pięści i trzaskając drzwiami od łazienki tak, że od razu straciłam z nim całkowity kontakt wzrokowy.

Od zawsze traktowałam Fostera jak starszego brata, ale ostatnie doświadczenia pomogły mi uświadomić sobie, że powinno to zostać tylko na etapie naszych relacji, a niekoniecznie czynów wprowadzania się do mojego domu. Całe życie żyłam z Willem na tym piętrze i musieliśmy ustalić przez to parę zasad, dzięki którym jakoś udawało nam się funkcjonować. Mało kiedy dogadywaliśmy się pod względem chociażby czasu spędzonym w łazience z rana, albo jego okrzyków w nocy, gdy ja próbowałam spać, a on grał w gry. Mogłabym powiedzieć, że przywykłam, aczkolwiek denerwował mnie niewyobrażalnie. Teraz czułam się, jakbym ponownie miała takiego niby brata, tylko tym razem innego. I jak tu takiego wychować?

Foster siedział już u mnie dużo dłużej, niż powinien. Moi rodzice dostawali białej gorączki i nie chodziło tutaj o to, że marnuje nasz prąd, gaz, wodę czy jedzenie. Po prostu Foster był już starym dwudziestosześcioletnim prykiem, który ewidentnie potrzebował iść na swoje, a przez to, że jego mama go rozpieszczała, to nie przejął pewnych zachowań takich jak sprzątanie po sobie. Może nie osiągnął jeszcze poziomu Willa względem grzyba w pokoju, ale co się tam wchodziło, to wszystko było porozwalane, pomimo iż wziął ze sobą tylko ubrania. Mogłam się założyć, że rodzicielka sprzątała u niego codziennie. Nasze zasady dotyczące toalety również były dla niego niejasne i czasami wydawało mi się, że mówię do ściany. Często nie spuszczał po sobie wody, deska zawsze uniesiona, wanna niewyczyszczona, a ja powoli brzydziłam się używać własnej łazienki.

Jego mama nadal się nie odzywała, a my przecież czekaliśmy na wieści dotyczące piwnicy i tylko i wyłącznie dlatego nie wracał. Rodzice już stali mi nad głową, cały czas upominając, abym w końcu odprawiła go z tego domu, jednak ja oczywiście nie miałam na tyle serca, aby wyrzucić przyjaciela na bruk. No wierzyłam, że pani Foster faktycznie się złamię i nasz święty spokój powróci. Nie dość, że nikt obcy nie będzie tu mieszkać, to jeszcze znowu będziemy spotykać się w naszym prawowitym miejscu.

Po skorzystaniu z łazienki wróciłam do swojego pokoju, aby zacząć się uczyć. Powoli wpadałam w szał, bo co próbowałam, to Foster włączał zaraz jakieś swoje nuty Rockabilly na cały regulator, że aż się ściany trzęsły. Rzuciłam się na miętowy koc, rozkładając w tonie pościeli i chwyciłam za zeszyt leżący na szafce nocnej, w którym miałam swoje notatki z biologii. Odechciewało mi się, jak tylko na niego patrzyłam - no ale niestety, jak trzeba to trzeba. Nie odzywałam się do ekipy już od dłuższego czasu. Nikt nie ustalał nowego spotkania. Jedynie Foster coś wspomniał o Klanie Czarnej Maski i Ethanie, w momencie, w którym się o tym dowiedziałam. Przekazał mi, że Bestia będzie próbować się z nim skontaktować, a oprócz tego sami zajmują się swoimi sprawami. Jedyne co robiłam, to zanosiłam ewentualne rzeczy na sprzedaż na najbiedniejszą dzielnicę, jednak nie chodziłam już tam sama, tylko prosiłam Matthew, aby jechał ze mną, bo ostatnia akcja dała mi nauczkę. Każdy działał po cichu na swój interes. Przelewałam pieniądze na konto Bestii i to była nasza jedyna interakcja, jaką prowadziliśmy od pewnego czasu. Po za tym sama na własną rękę chciałam skontaktować się z Ethanem, ale nie odpowiadał.

The Beast - JUŻ W SPRZEDAŻYOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz