-Tylko równo tym tynkiem, moi mili państwo. Nie chcemy gór i dolin na tych ścianach. - zaakcentował ochoczo Felix, podsumowując siódme poty Fostera i Bena, którzy próbowali dosięgnąć dziury blisko sufitu.-Zaraz cię przytynkujemy mordą do chodnika. - wymamrotał Matthew, zdenerwowany, że ściany mają na tyle grube otwory, że nie można ich zalepić.
Z samego rana zaczęliśmy pracę nad piwnicą, bo póki co nasze meble cały czas stały w busie na podwórku u Fostera, a rodzice Bena go potrzebowali. Pierwszego dnia właśnie mieliśmy tynkować. Byłam w szoku, gdy zobaczyłam jaki asortyment oddali nam ci ludzie, którzy chcieli pozbyć się swoich starych mebli. Wśród nich był ogromny narożnik pokryty bordową skórą. Co prawda miał parę plam i małych dziur, jednak stwierdziliśmy, że po przykryciu kocem będzie wyglądać idealnie. Do zestawu były także dwa fotele, więc Bestia mógł odetchnąć z ulgą, tylko ciekawe, do kogo będzie należał drugi. Oprócz tego były dwie półki, stolik do kawy i etażerka z przyklejoną na taśmę malarską nogą. Coś idealnego dla nas. Moi rodzice oddali nam stary czajnik, który dostali jako prezent ślubny, jednak nigdy go nie użyli. Brakowało nam tylko jakieś szafki, aby trzymać w niej sprzęt, ale to się już jakoś dało załatwić.
Ubrana w stary dres stałam na małej drabince, próbując zakryć tynkiem dziurę. Nie wiadomo było czym oni w ogóle poniszczyli te ściany, ale szkody wyglądały na ogromne. Jednak z godziny na godzinę wyglądało to coraz bardziej obiecująco. Nie mogłam się doczekać całkowitego efektu, gdy wszystko pomalujemy i wstawimy meble.
-Odpocznij Młoda, tynkujesz już dwie godziny z rzędu. - spojrzałam w dół, gdzie Bestia patrzył na mnie ze szpachlą w dłoni.
-Mam dużo energii. - potaknęłam mu, kontynuując swoją pracę.
-Felix cię zastąpi, widać, że mu się nudzi. - powiodłam wzrokiem na Rudego, który właśnie brał tynk na palec i próbował nim narysować buźkę na plecach Fostera.
-Wypierdalaj rudy gnomie! - wkurwił się Foster i przyłożył mu do twarzy szpachlę z tynkiem.
-O kurwa, to teraz wojna.
Nim się zorientowałam Felix podniósł wiaderko, aby wylać je na Fostera, ale w międzyczasie Ben odwrócił się i zajebał mu kopa w piszczel tak, że się opamiętał.
-Nie wiedziałem, że mamy w nadmiaru pieniędzy i czasu na sprzątanie po was. - warknął na chłopaków.Kabarecik.
-Faceci to jednak jak dzieci. - westchnęła Lucy, tynkująca ścianę.
-Ciesz się, że nie musisz zbierać tynku na szpachlę z Fostera. - zaśmiała się Margaret.
-Weźcie się do pracy. - Bestia klasnął w ręce i wszyscy wrócili do swoich obowiązków. - A ty złaź już. Niedługo zakręci ci się w głowie.
Stoi bez koszulki, więc czego się spodziewa...
W końcu poddałam się i zeszłam z drabinki, siadając na krześle, które stało na środku całego pomieszczenia. Zamiast mnie, robotę zaczął kontynuować Felix. Ostatnio coraz więcej rzeczy uświadomiło mi o braku Alice. Między innymi fakt, że nie mogę się już jej zwierzyć z tych wszystkich rzeczy dotyczących mnie i Davida, więc finalnie musiałam wszystko zatrzymać dla siebie, bo przecież nie polecę do żadnego chłopaka z ekipy i nie zacznę mu się zwierzać z tego, że trzymał moją dłoń na biegu w jego samochodzie, gdy byłam o niego oparta, pachniał tak cudownie i...boże.
Przypomniało mi się, że właśnie z takiego samego wydarzenia zrobiła nam zdjęcie. Staliśmy tutaj na środku tynkowanej piwnicy, gdzie przykładał mi szpachlę do twarzy. Tęskniłam za nią. Ona zawsze zrobiłaby wszystko, abyśmy mogli zbliżyć się do siebie. Wiele razy ją za to nienawidziłam, bo dawała mu zbyt oczywiste sygnały, ale prawda była taka, że bez Alice w ogóle nie ruszyłabym z miejsca i nie odważyłabym się na nic, czego z nim dokonałam.
CZYTASZ
The Beast - JUŻ W SPRZEDAŻY
Teen FictionWrócił, jednak go nie znali. Jego imię, pochodzenie, przeszłość. Nic nie było o nim wiadome. Więc, dlaczego siał postrach wśród mieszkańców? Vivienne nie wierzy, że jest taki zły, ale co będzie, gdy Bestia pokaże swoje rogi? Lub co gorsza...prawdziw...