Po wczorajszej akcji nie mogłam się otrząsnąć. Cały czas miałam wizje tego dziwnego chłopaka przed oczami. Tak wiele pytań nasuwało mi się do głowy, a przede wszystkim skąd znał go Tommy, a co ważniejsze... Alice. Nie wiedziałam, że wszyscy tutaj go znają oprócz mnie. Co tym bardziej sprawiło, że chciałam porozmawiać o tym z moimi bliskimi. Dzisiejszej nocy nie mogłam zasnąć, więc mama nie miała problemu z budzeniem mnie rano. Ja natomiast się czułam, jakby ktoś przyłożył mi młotkiem i sprawił, że moje oczy stały się ciężkie.
Naszykowałam się na dzisiejszy dzień w szkole. Mocno zakryłam wszystkie moje sińce pod oczami, które nie wyglądały zbyt dobrze. Wyszłam z pokoju i skierowałam się w stronę łazienki. Tuż przed wejściem spotkała mnie niemiła niespodzianka, ponieważ była zamknięta od środka.
-Wiem, że tam jesteś dzbanie. - oparłam się o drzwi ze zmęczenia.
-Skoro wiesz, to gratuluje. Spierdalaj. - usłyszałam po drugiej stronie.
-Możesz wyjść? Muszę siusiu. - westchnęłam.
-Układam włosy.
Po tym stwierdzeniu już wiedziałam, że nie ma co walczyć. Gdy Will odwalał jakieś habazie na swojej głowie, lepiej było nie wchodzić mu w drogę, inaczej cały dzień był marudny jak wczoraj. Zeszłam na dół i udałam się do mniejszej toalety, ale była już okupowana przez moją mamę. Zauważyłam, że tato siedzi przy stole i pije większą kawę niż zazwyczaj, a to źle znaczyło. Pewnie tak jak ja nie mógł spać. Był jak zwykle przebrany w mundur policjanta. Usiadłam obok, ale standardowo się nie odzywał. Chwyciłam za tosty, które leżały na talerzu.
W sumie to dobrze, że siedzieliśmy w milczeniu, bo gdyby miał wypytywać mnie o tą sprawę, to nie potrafiłabym nic powiedzieć. To policjant, on pewnie czuł kłamstwo na kilometr. Kiedyś się tak go nie bałam. Wszystko zniknęło z chwilą, kiedy zaczął starać się o awans.
Pięć minut później na dół zszedł Will, za co byłam mu wdzięczna, bo uratował mnie od tej niezręcznej ciszy z ojcem. Akurat zapinał swoje guziki od jasnej koszuli, w której niestety kurwa wyglądał dobrze, ale nigdy nie chciałam mu tego przyznać.
-Gotowa? - rzucił niedbale w moją stronę.
-Tak. - wstałam z krzesła i szarpnęłam za plecak, który leżał pod stołem.
Jak zawsze wsiedliśmy do naszego samochodu i zajęliśmy standardowe miejsca.
-Pamiętasz, że masz nikomu nic nie mówić? - Will zwrócił się w moją stronę.
-Powtórz mi to jeszcze dziesiąty raz. - wywróciłam oczami i zaczęłam szukać gum w małej kieszonce.
-Vivi kurwa mówię serio. A jeśli tylko pojawi się jeszcze raz masz go odesłać do mnie. - Will zmarszczył czoło i przyszykował się do jazdy. - Pasy.
Nie odezwałam się nawet, tylko wykonałam co chciał. Cieszyłam się, że nie jestem w tym sama, aczkolwiek Will to ciężki człowiek, jeśli chodzi o sekrety. Potrafi się mnie wypytywać nawet parę razy dziennie, czy niczego nie rozgadałam, co wiemy tylko my, a jak się pokłócimy, to i paręnaście. Chcąc nie chcąc był dobrym bratem, dobrze, że mam w nim oparcie.
Jak zawsze jechaliśmy do szkoły, a gdy zaparkował, to rozeszliśmy się w swoje strony. Wiedziałam, że muszę znaleźć Alice i spytać ją skąd zna Bestie. Weszłam do budynku i od razu zaczęłam się rozglądać po wszystkich uczniach stojących przy szafkach. Znalazłam ją dopiero pod klasą, parę minut przed dzwonkiem. Dzisiaj już wyglądała o wiele lepiej niż wczoraj, ale coś czułam, że zaraz jej to powróci.
-Musimy pogadać. - złapałam ją za nadgarstek i zaczęłam ciągnąć na koniec korytarza.
-O co ci chodzi? - spojrzała na mnie podejrzanie, a ja nie byłam pewna, czy gra czy nie.
CZYTASZ
The Beast - JUŻ W SPRZEDAŻY
Teen FictionWrócił, jednak go nie znali. Jego imię, pochodzenie, przeszłość. Nic nie było o nim wiadome. Więc, dlaczego siał postrach wśród mieszkańców? Vivienne nie wierzy, że jest taki zły, ale co będzie, gdy Bestia pokaże swoje rogi? Lub co gorsza...prawdziw...