Macie dzisiaj, bo mi się nudzi. Jutro nie będzie, abyście nie pytali xD 5k słów.
-Państwo Leaswood, czy zdawaliście sobie sprawę z tego, kim jest wasz syn?
Robert i Monica siedzieli w naszym salonie wraz z moim ojcem, któremu doszła kolejna sprawa do kolekcji. Kobieta nerwowo stukała paznokciami o szklany stół, a mokre powieki ocierała chusteczką. Mężczyzna starał się trzymać, aczkolwiek widziałam w jego oczach, jak trudno mu to wychodzi. Zdruzgotani, w sumie praktycznie martwi, ale kto by się im dziwił. Nie życzyłabym nikomu takiej tragedii, jaka ich spotkała.
Obserwowałam ich z kuchni, aczkolwiek wszystko doskonale słyszałam. Ojciec najpierw przedstawiał materiały dowodowe, a później wytłumaczył im na spokojnie całą sprawę, która dotyczyła Klanu Czarnej Maski. Ci ludzie stracili swój dom, a na dodatek jeszcze dowiedzieli się jak ich syn spędza codziennie czas i że grozi mu niebezpieczeństwo. Byli zamożną, dobrze prosperującą rodziną bez absolutnie żadnych problemów. Pracowali z tym samym biurowcu na wysokich stanowiskach. Nie mogłam uwierzyć, że życie kogoś tak stabilnego legło w gruzach tylko przez tą jedną noc.
Nie mogłam ukryć, że wyłam tamtej nocy cholernie. Zupełnie, jakbym rozpadała się wraz z domem. Wszystko płonęło, dookoła było ogrom dymu. Niemalże od razu przyjechały trzy straże i karetka, jednak na całe szczęście Felix wcześniej wyprowadził wszystkich z domu i nikomu nic się nie stało. Klan Czarnej Maski zdążył uciec, pomimo iż jacyś ludzie próbowali ich gonić. Płakałam tak, jakbym to ja traciła dach nad głową. Rudy załamał się. Wszyscy nad nim siedzieli, próbując jakkolwiek utrzymać go na duchu, jednak on milczał. Margaret obejmowała go z całej siły, jednak on był emocjonalnym wrakiem i nie odezwał się ani słowem.
Dym otoczył całą okolicę, a my nawet nie myśleliśmy, aby się schować. Pamiętam jedynie jak płakałam w ramionach Davida. Zostawiłam mu ogromne plamy tuszu do rzęs na jasnej koszuli. Dramatyzowałam wtedy bardziej, niż Felix, ale chyba po prostu byłam już tym wszystkim zmęczona. Ci ludzie prześladowali nas na każdym kroku, niszczyli życia. Dosłownie rujnowali cały nasz świat tylko dlatego, że spotykaliśmy się ze sobą. Nie potrafiłam wyobrazić sobie, abyśmy po kolejnej akcji, do której zostały włączone osoby trzecie - czyli rodzice Felixa mielibyśmy kontynuować ten gang.
Z tego całego zamieszania dopiero dużo później przypomniałam sobie, że tak naprawdę z zasięgu wzroku zniknął nam Ethan. Byłam pewna, że będzie się za to obwiniać. Nie miałam pojęcia, co poszło nie tak. Czy był inny podsłuch, czy planowali to od początku? Co zawiodło? Ojciec? On? Może przeliczyliśmy się z tą pomocą mu. Teraz oberwaliśmy na tym tysiąc razy mocniej, niż zazwyczaj.
Rodzice przyjechali po mnie i Melanie, gdy tylko do nich zadzwoniłam. Odwołali swoją imprezę w domu i dotarli do nas. Ojciec dyskutował z funkcjonariuszami, którzy byli jego kolegami o dopięcie tej sprawy do reszty, która dotyczyła mojego gangu, czyli sabotażu motocyklu Fostera i usiłowania zabójstwa, kradzieży w piwnicy z demoralizacją i atak na Dennisa.
W urywkach moich wspomnień pamiętam, jak Bestia wsadzał mnie do Mercedesa moich rodziców. Pamiętam ciepło jego dłoni, jednak kompletnie nie potrafiłam skupić się na twarzy. Wiedziałam, jak bardzo jest tym wszystkim załamany również. Chyba sam twierdził, że to już koniec i najlepiej, aby się poddać.
Ustaliliśmy, że w najbliższym czasie urywamy ze sobą kontakt, a potem powoli będziemy próbować do niego powracać. Każde z nas potrzebowało trochę przerwy, a zwłaszcza Felix. Od razu na początek roku stracił swój dom. To już nie zapowiadało się dobrze. Przemyślenie sobie wszystkiego, a przede wszystkim przeczekanie było kluczowym elementem, abyśmy mogli sobie jakoś radzić w przyszłości. Nikt do nikogo nawzajem nie pisał i dobrze. Jedyne co, to spotkałam rodziców Felixa, co mogło świadczyć, że i jego humor jest podobny. Chociaż nie było nawet co porównywać, bo tragedia, która przytrafiła się jego rodzinie, to najgorsze, co istnieje.
CZYTASZ
The Beast - JUŻ W SPRZEDAŻY
Teen FictionWrócił, jednak go nie znali. Jego imię, pochodzenie, przeszłość. Nic nie było o nim wiadome. Więc, dlaczego siał postrach wśród mieszkańców? Vivienne nie wierzy, że jest taki zły, ale co będzie, gdy Bestia pokaże swoje rogi? Lub co gorsza...prawdziw...