Nie wiedzieć czemu nie mogłam zasnąć przez pół nocy. Patrzyłam się tępo w sufit. Moje oczy były znużone i bardzo chciałam w końcu je zamknąć raz a dobrze i zasnąć. Jednak nie mogłam. Wiedziałam czemu, bo cały czas zastanawiałam się co ekipa robi w tym barze. To mogło być dziwne, bo zawsze miałam świadomość, że mogli takie coś robić przez całe istnieje ekipy, więc dlaczego akurat teraz się bałam? To nie było normalne. Wierzyłam w naszych chłopaków, że nic złego nie zrobią. Po prostu miałam dziwne uczucie, że nie mogę zasnąć, dopóki tam są, a nawet nie wiedziałam, czy jeszcze byli. Często sprawdzałam telefon, chociaż wiedziałam, że nic tam nowego nie będzie. Jedyne co się pojawiało, to czas, który mi uciekł z minuty na minutę coraz bardziej, a ja zaraz musiałam pójść do szkoły. Nie byłam zła, ani nawet smutna. Ja po prostu czułam nieporadność. Niemoc, która niestety w ogóle nie była ode mnie zależna. Tkwiłam w tym jak głupia, wiedząc, że nie mam prawa nic z tym zrobić, że oni są, bądź ich nie ma w tamtym miejscu. Byłam choleryczką. Wszystkie dziewczyny pewnie teraz smacznie sobie spały, a ja nie potrafiłam tak po prostu sobie usnąć.Przecież Dennis w życiu by nie spojrzał na inną niż Alice, Felix nie widział świata poza Margaret, Ben był wpatrzony w Lucy jak w obrazek, Foster, pomimo że jego dziewczyna była bardzo daleko, to i tak zachowywał się, jakby cały czas była obok niego.
Ale David był wolny.
I być może gdyby wszystkie nasze sprawy wyglądały inaczej i byłabym jego szczera i pewna, to także byłabym teraz niczego nie świadoma i spokojna podczas snu. Jednak doskonale wiedziałam, że nie będziemy nigdy razem. I to nie z przyczyn, że do siebie nie pasowaliśmy. On po prostu lubił niezobowiązujące przygody, a jedną z nich byłam ja.
I mogłam sobie wmawiać, że skoro mnie pocałował po południu, to mogło to coś znaczyć, że naprawdę nie lata po żadnych innych dziewczynach, że chociaż nigdy nie będziemy razem, to ta relacja naszą pozostanie i nikt się nam w nią nie wtrąci, że będziemy skazani na oglądanie siebie, dopóki naprawdę kogoś nie pokochamy, ale nie. Tak nie było i nigdy nie będzie. Bo być może to, co zrobił w jego mieszkaniu, gdy wychodziłam, to była jedna, wielka, pierdolona zachcianka, na którą zawsze się nabierałam, dając z siebie całe swoje uczucia.
Ale one później się gasiły. Widziałam, że on także nie okazuje zainteresowania, więc się cofałam. I fakt, z każdym kolejnym jego gestem w moją stronę coraz trudniej mi było zapominać, chociaż powinnam sądzić, że to rutynowe. Bo chociaż się nie kochaliśmy, to ja właśnie tego potrzebowałam. By czasami ktoś okazał mną zainteresowanie, a w dodatku taki facet, na którego widok każdy by się zachwycał. I to było chwilowe. Później dostawałam swoją dawkę upojenia, która powoli opadała, aż nie potrzebowałam jej znowu, a on znów mi ją dawał. I tyle mi wystarczyło. Nam tyle wystarczyło. Tyle, że mi tylko on, a jemu pewnie cała zgraja.
**
Gdy budzik zadzwonił, to cholernie pożałowałam, że w ogóle go ustawiłam. Jednak moje nieobecności z powodu choroby sprawiły, że z niektórych przedmiotów miałam poniżej wyznaczonej frekwencji, więc musiałam zebrać się w sobie, aby zwlec się z łóżka, chociaż moje ciało mówiło co innego. Jak zamknęłabym oczy, aby chociaż mrugnąć, to zapewne zapadłabym w zimowy sen. Wyłączyłam w końcu dzwoniący telefon, a zamiast alarmu pojawił mi się znowu zablokowany ekran, na którym nie było nic ciekawego. Być może tylko przeżywałam i naprawdę byłam choleryczką. Niechętnie wstałam z łóżka, przecierając oczy i spoglądając na wiosenną pogodę za oknem, która była naprawdę słoneczna, a ciepło biło aż od szyb. Usiadłam przy toaletce, w sumie nie wiedząc nawet co ja tam robię. Moja twarz nadal spała, była blada i cała podkrążona. Oczy nie chciały mi się otworzyć na pełną szerokość. Nakładając makijaż, tak naprawdę nie wiedziałam, czy poprawnie to robię. Nawet nie wiem gdzie w tamtym momencie byłam myślami.
CZYTASZ
The Beast - JUŻ W SPRZEDAŻY
Teen FictionWrócił, jednak go nie znali. Jego imię, pochodzenie, przeszłość. Nic nie było o nim wiadome. Więc, dlaczego siał postrach wśród mieszkańców? Vivienne nie wierzy, że jest taki zły, ale co będzie, gdy Bestia pokaże swoje rogi? Lub co gorsza...prawdziw...