2.20.Ta dwójka musiała się kochać.

11.2K 489 310
                                    




Czułam się tak bardzo źle. Załamana Alice, która wychodziła z mojego domu, gdy rodzice ją wygonili, to był dla mnie bardzo przytłaczający widok. Rozczarowana mina Craiga I Janette, którzy odkryli prawdę, którą Vivienne ukrywała tak długo, a ja z łatwością ją sprzedałam. Ojciec zabrał telefon, aby spróbować identyfikować numer od razu po tym całym zdarzeniu. Byli rozczarowani. Zrobiłam to, co podpowiadało mi serce. W końcu to moje bezpieczeństwo było najważniejsze. Wróciłam w milczeniu do pokoju I usiadłam na parapecie, zaczynając płakać. Wszyscy mnie nienawidzili teraz. Nie wiedziałam co się dzieje dookoła mnie I jakie konsekwencje pociągnie to wszystko za sobą. Byłam ciekawa, co teraz robi Alice. Pewnie ten cały Bestia jest zły, że zdradziłam sekret. W końcu on I Vivienne byli bardzo blisko. Gdyby teraz była w mojej głowie, to na pewno w życiu by mi tego nie wybaczyła. Z jednej strony zrobiłam dobrze, a z drugiej źle. Powstrzymywała mnie blondynka, jednak ja czuje, że większą moc mają policjanci niż jakiś gang młodych wypierdków. Było mi tak bardzo przykro. Czy już zawsze ludzie będą źle na mnie przez to reagować?

Obserwowałam miejsce, w którym wcześniej stało paru chłopaków, którzy dobrze mnie znali. Jeszcze raz obejrzałam zdjęcie z Bestią. Nie pamiętałam ich. Naprawdę  nie kojarzyli mi się z niczym. Nie potrafiłam nawet stwierdzić, czy to wyobraźnia, czy też przypominanie. Zupełnie inaczej wyobrażałam sobie Bestię, a okazał się jednak wyglądać w sumie na odwrót, niż się spodziewałam. Czułam, że muszę coś zrobić, ale w tym momencie byłam bezradna. Być może wiele rzeczy bardzo nagliło ją, a ja to wszystko zbagatelizowałam.

Wzięłam zawieszkę od naszyjnika do dłoni I zaczęłam oglądać ją z każdej strony. Nie zdjęłam tej karty ani razu. Czułam, że jest to stała część Vivienne I nie mogę tego zrobić, a nawet nie chce. To było jej ciało, jej życie. Ja po prostu wszystko zepsułam. Wtargnęłam w nie jak egoistka, zamiast się dopasować. W końcu ona umiała kiedyś, więc ja też powinnam.

Poszłam się wykąpać, po czym znów wróciłam do siebie, bo był już późny wieczór. Przy kolacji rodzice nie odezwali się ani słowem. Wiem, że byli źli na mnie, nie zważając na to, czy byłam inną osobą, czy też nie. Raz już się dowiedzieli. A teraz kredyt zaufania po raz kolejny został naderwany. Leżałam w łóżku, wiedząc, że nie zasnę przez dręczące mnie myśli. W głowie tworzyłam sobie scenariusze, co by było, gdyby potoczyło się to inaczej. Mogło być tak różnie. Jednak ja coraz mocniej czułam, że wybrałam najgorzej. Chciałam przez moment nawet spytać ojca, czy wie coś odnośnie sprawcy, jednak wolałam się nie wychylać, bo widać było, że nie mają mi nic w tym momencie do powiedzenia, ewentualnie krzyki I jazdy po mnie, które by mnie bardzo zabolały. Czułam się taka samotna. Straciłam u wszystkich zaufanie w przeciągu dwóch sekund zaledwie. Teraz już nie mogłam liczyć, ani na rodziców, ani na ten gang. Vivienne kiedyś była ich siostrą, a teraz wpędziła ich w kłopoty, uniemożliwiając więcej sobie kontaktu z nimi. Byłam pewna, że jeśli kiedyś dojdzie do mnie co tak naprawdę zrobiłam, to znienawidzę się do końca życia.

Następnego dnia zeszłam rano na dół nieco przestraszona tym, co się stało wczoraj. Jeszcze w piżamie, na boso szłam w stronę rodziców, niczym małe, bezbronne dziecko, które potrzebuje opieki. Stanęłam naprzeciwko nich ze smutną miną, pragnąc, aby mi wybaczyli. Czułam, że jestem w potrzasku w tym momencie. Musiałam jakoś próbować się ratować.

-Nie chciałam źle... - zaczęłam piskliwym głosem.

-Teraz jeszcze tego nie rozumiesz, dlatego ci przykro. - zaczęła mama, przerywając mi. - Jednak, gdy odzyskasz pamięć, to będzie tak, jak kiedyś. Będziesz zła na siebie, zbuntujesz się, będziesz mówić, że możesz wszystko, bo jesteś dorosła, a tak naprawdę sama pakujesz się w celowe kłopoty. Masz jakiś syndrom, że lubisz cierpieć?

The Beast - JUŻ W SPRZEDAŻYOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz