2.21.Co było między nami?

13.6K 535 823
                                    




Minęły kolejne trzy dni. W milczeniu. Nie odzywałam się do nich nawet słowem. Oni także tego nie chcieli I było to doskonale po nich widać. Unikali mojego wzroku, wszystko zawsze było dla mnie naszykowane, abym na pewno nie musiała ich o nic prosić. Od kiedy dowiedzieli się, że Vivienne ich okłamywała. Chciałam dobrze,  nie chciałam całego życia przewrócić do góry nogami. Gdybym wiedziała, że takie będą tego konsekwencje, to może siedziałabym cicho. Nikt do mnie nie pisał, nie pytał jak się czuje, a ja sama nie wiedziałabym co tak właściwie im powiedzieć. Nie znałam tych ludzi, nie wiedziałam, czy powinnam w ogóle coś robić, jak ona by się zachowała, gdyby teraz była na moim miejscu. Hipoka - obszar mózgu, który został uszkodzony, odpowiadający za pamięć. Coś, co powinno pozostać na zawsze, u mnie zniknęło. Wspomnienia obrazowe, węchowe, słuchowe. Chociaż były mi znajome, to nie potrafiłam przywołać w swoim mózgu, czy były dla mnie miłym wspomnieniem kiedyś, czy nie. Już od dwóch tygodni żyłam w zamknięciu, nie mając styczności ze światem zewnętrznym. Nie posiadałam z niego żadnych wspomnień. Syndrom nie ustępował, a ja coraz bardziej się pod nim uginałam.

Najgorsze w tym było niezrozumienie, ponieważ każdy wiedział, dlaczego się do mnie nie odzywa, a ja byłam w tym pośrodku. Zapomniałam swojego głosu, nie chciałam nawet go używać. Żyłam sama ze sobą w swoim pokoju, nie potrafiąc się pogodzić z tym, że zostałam odrzucona przez osoby, z którymi mieszkałam.

Od kiedy poznali prawdę nie zamienili ze mną ani zdania. Pogorszyło się to tylko w momencie, gdy z przekonaniem powiedziałam, że Vivienne kochała Bestię. Nie wiedziałam tego tak naprawdę. Czułam, że mogło tak być, widząc jego zachowanie I słuchając opowieści od Alice. Spekulowałam, nie mając żadnej informacji od niej samej, bo po prostu tego nie pamiętałam. Nie wiedziałam co to za człowiek, co robiliśmy prywatnie, jaki naprawdę był. Tak naprawdę tylko on sam był mi w stanie powiedzieć, co tak naprawdę łączyło tą dwójkę. Wystrzeliłam z tym tekstem kompletnie nieświadomie, sprawiając, że moi rodzice jeszcze bardziej się zrazili co do mnie. Być może krzyknęłam to tylko dlatego, że chciałam go obronić. Ojca jednak to nie obchodziło. Bałam się, bo każdy dzień, to był kolejny,w którym Bestia mógł oddać za mnie wolność. Nie zgadzałam się na to poświęcenie, było kompletnie niesprawiedliwe. Powiedział, że sam kiedyś ustalił ze mną, że gdy ktoś wpadnie, to bierze całą odpowiedzialność za siebie. I chyba kiedyś ta odpowiedź mnie satysfakcjonowała, ale nie w tym wypadku.

Bo dnia dzisiejszego z samego ranka zaczęło mi się wydawać, że kojarzę więcej, albo były to tylko moje domysły. Nie byłam tego pewna. Być może już tak obyłam się z rzeczywistością, że po prostu sama sobie za dużo dopowiadałam. Nie miałam obrazów w głowie, ale bardziej słowa. Jakby coś kazało mi się skupić na tym, co powiedział do mnie Bestia.

Wstałam niechętnie z łóżka wiedząc, że będę musiała za moment zejść na dół, aby zjeść śniadanie z rodzicami. Na zegarku była godzina dziewiąta I po raz kolejny żadnych powiadomień. Zablokowałam z powrotem telefon I postawiłam ciepłe stopy na zimnych panelach, przechodząc po nich aż do końca pokoju I niechętnie chwytając za klamkę od drzwi, tak jakbym chciała, aby nikt tego nie usłyszał, jednak wiedziałam, że nie jest to możliwe.

Czułam, że będzie tak, jak za każdym razem. Na stole będzie już stało śniadanie, do którego usiądę, zjem, wstanę I wrócę z powrotem na górę I będzie tak potem jeszcze dwa razy. Rodzice umilkną w momencie gdy wejdę I zaczną rozmawiać, dopiero jak pójdę.

Lecz czy zasługiwałam na taką karę? Fakt, że nie byłam świadoma tego, co robiła kiedyś Vivienne I jakie konsekwencje będzie miało to, że pokaże im tego SMS-a z groźbą, ale przecież właśnie nic nie wiedziałam. Tamci jednak widzieli we mnie tylko I wyłącznie tą dawną dziewczynę I zachowywali się, jakby karali mnie za czyny, których nie byłam świadoma. Ja sama nie postąpiłabym podobnie. Bałam się gangu, Bestii, tej całej sytuacji, tego, że mogłam zginąć, a ona pchała się w to dalej. Byłam sceptycznie nastawiona do jej osoby, nie chciałam tego wszystkiego kontynuować. Jednak każdego dnia w tym milczeniu rozumiałam, dlaczego to zrobiła.

The Beast - JUŻ W SPRZEDAŻYOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz