-Proszę do końca tygodnia zrobić dwa arkusze egzaminów z zeszłego roku, bo będę je sprawdzać na ocenę. Za to w przyszłym tygodniu zrobimy sobie test waszej ogólnej wiedzy z trzech lat. Musicie pokazać trochę poziomu, w końcu nie możemy pozwolić, aby Hampton High School straciło swoją renomę.Pan Uncle obudził się dopiero w trzeciej klasie, że za parę miesięcy mamy egzaminy. Nie, żeby coś, ale było to całkiem zabawne. Pomimo, iż było pewne, że słabo napiszemy tą biologię i niestety musiałam się z tym pogodzić, to on nadal próbował odratować skisłe mleko.
Głowa Alice latała w dół i w górę od pięciu minut, a gdyby nie ja, odleciałaby całkowicie. Budziłam ją niemal co pięć minut. Ocknęła się chyba potężnie dopiero wtedy, gdy przypadkowo przetarła tusz na rzęsach i odbił jej się na palcu. Wtedy nawet wyjęła swoje poręczne lusterko, aby się poprawić i wytrzeć wszystko, co jej pozostało nie tam, gdzie trzeba.
Uśmiechnęłam się, obserwując jak szybko ratuje sytuację. Uncle nadal coś tam gadał sam do siebie, a reszta klasy dosłownie nie robiła nic, albo siedziała na telefonach, bo tak właśnie wyglądała ta biologia od trzech lat. Zdążyłam już nawet zauważyć, że Rose Raise od początku roku ma inny zeszyt położony na ławce, co mogło tylko oznaczyć, że nie miała żadnego od biologii, a to co leżało, to jedynie prowizorka przed niczego nie świadomym nigdy nauczycielem. Kabaret w tej sali nigdy nie miał końca. Chyba tylko moje notatki w tej grupie uczniów miały status istnienia.
-Z racji tego, że jesteśmy tyle lat razem, to stwórzmy sobie jakieś ciekawe wspomnienia. Proponuję wyjazd na wycieczkę biologiczno-krajoznawczą wraz z nauczycielem geografii. Dookoła mamy naprawdę piękne, morskie widoki i można naprawdę stworzyć ciekawą ppodróż wokół naszego wybrzeża. Przy okazji poznacie bliżej roślinność, która występuje w naszym regionie. W końcu jest to atrakcyjność dla naszego terenu i ludzie przyjeżdżają tu z całego świata.
-Ta, na pewno, by oglądać kwiatki. - szepnęła prześmiewczo Alice.
-Ustalimy termin na godzinie wychowawczej i nie chce słyszeć żadnych odmów. To nasza ostatnia wycieczka i mają być wszyscy. Nie kupuję żadnych wymówek typu brak pieniędzy, albo zajęcia pozaszkolne. Nic wam się nie stanie, jak sobie raz nie pójdziecie.
Tak, typowe. Wcale nastolatkowie nie pracują, wcale nie mają obowiązków pozaszkolnych, wcale nie chodzą na korki, aby zdać egzaminy, wcale nie muszą każdego dnia zapierdalać do swojego gangu, aby nimi przewodzić. Normalka przecież.
-Przykro mi, ale mam indywidualne nauczanie z chemii trzy razy w tygodniu, także nie dam rady. - wtrącił się Kevin.
-Panie Sanders, egzaminy egzaminami, ale mógłby pan sobie darować, naprawdę. Więcej pan nie zobaczy swojej klasy, a taka wycieczka to się ją pamięta na całe życie.
-Tak jak odmowa z colle'agu. Też będę pamiętać całe życie. - odparł, zakładając ręce na klatkę piersiową, a część klasy zaczęła go popierać.
-Jako przewodnicząca klasy pragnę zgłosić, że ja i Patrick również uczęszczamy na indywidualne zajęcia z matematyki i nie możemy z nich zrezygnować. - dodała Amanda Nixon.
-Dobra, zróbmy tak...proszę podnieść ręce Ci, co nie mogą.
Ja, Alice, Kevin, Patrick i z dziesięć innych ludzi podnieśliśmy rękę. I normalnie wszystkich by olał, gdyby nie fakt, że zrobiłam to ja. Tego już mi przebaczyć nie mógł, bo jak to, osoba, która jako jedyna udziela się na lekcji, słucha i notuje miałaby nie jechać na jakąś wycieczkę. Widziałam jak się naindyczył, zrobił cię cały czerwony na twarzy, chociaż i bez tego ciągle był, jakby wiecznie biegał po schodach, oprócz tego przybrał swoją oburzoną postawę, wyglądał tak karykaturalnie, że nadawałby się do niemego filmu.
CZYTASZ
The Beast - JUŻ W SPRZEDAŻY
Teen FictionWrócił, jednak go nie znali. Jego imię, pochodzenie, przeszłość. Nic nie było o nim wiadome. Więc, dlaczego siał postrach wśród mieszkańców? Vivienne nie wierzy, że jest taki zły, ale co będzie, gdy Bestia pokaże swoje rogi? Lub co gorsza...prawdziw...