3.4.Zabrali nam wszystko.

9.8K 411 162
                                    

Od trzech godzin patrzyłam na Melanie, która cały czas trzymała posiniaczoną dłoń Fostera. Łzy nie przestawały jej cieknąć. Nie robiła nic, tylko co jakiś czas wycierała oczy, które były całe czarne dookoła od tuszu. Zmieniła się. Nie była tą samą moją kochaną, małą, słodką kuzyneczką co kiedyś. Teraz już nie była taka idealna. Uciekła z domu i olała szkołę dla osoby, z którą gdyby nie wakacje w ogóle by się nie widywała. Miłość do Fostera całkowicie odmieniła jej życie. Kiedyś zabiłabym ją, gdyby tylko usłyszała o ekipie, bo zapewne zbiegłaby przerażona na dół, aby opowiedzieć wszystkim dookoła o tym jaka jestem. Zawsze taka była. Od małego cokolwiek nie zrobiłam, zaraz chodziła skarżyć. Gdy Melanie i Hutch przyjeżdżali, to chociażbym była w śmiertelnej kłótni z Willem zawieraliśmy sojusz, aby wytrzymać jakoś te parę dni, podczas których będą w naszym domu. Moja kuzynka od zawsze była zbyt ułożona. Nosiła krótkie włosy z zawsze idealnie przyciętą grzywką, eleganckie, aczkolwiek nieopinające ubrania i zawsze była tak nienagannie schludna, bez żadnej skazy, czy to na twarzy, zawsze proporcjonalnie drobna, zero tłuszczu, zero kształtów, nic. I myślałam, że nie zwraca na to uwagi, aż do momentu, w którym poznała Matthew.

Przede mną siedziała teraz kobieta. Miała już dłuższe włosy, brakowało grzywki, nosiła zwyczajne ciuchy i skórzaną kurtkę, którą podarował jej na wakacje Foster. Był to jej pierwszy chłopak i widziałam jak stara się, aby był ostatnim. Pomimo różnicy wieku i całkowitej odmienności w charakterze jakoś dziwnym trafem potrafili się dogadać. Wiedziałam, że zależy mu na niej i nie chciałby jej skrzywdzić, nie wyglądał także, jakby był nieszczęśliwy z tego, że nie ma na co dzień jakieś laski, którą mógłby wykorzystywać. Oboje zawsze oczekiwali cierpliwie na dni, w których będą mogli się zobaczyć. Chociaż dzisiaj tego nie planowali, to właśnie się po raz kolejny wydarzyło.

Tylko tym razem się nie cieszyli, że się widzą. Oczy Melanie ciągle były przepełnione płaczem, a  Foster w tym momencie po prostu spał. Wyła cicho, aby go nie obudzić. Korzystałam z tego, że w sali była cisza, bo przynajmniej mogłam skupić się na planie, co w tym momencie zrobić. Póki co czekałam na wyniki odnośnie motocyklu, aby potwierdzić tezę, którą narzucił nam Matthew, że po prostu doświadczył sabotażu, który miał na celu go zabić. Jednak nie pasowało mu tutaj coś. W końcu musieli mieć jakiś plan w razie, jakby Foster przeżył. Wiadomo, że jeśli okaże się, że to sabotaż, to i policja, a nie tylko my zaczną ich śledzić. Zaczęłam się obawiać, że być może miało to jakieś większe znaczenie, niż tylko spowodowanie wypadku naszego przyjaciela. Za pierwszym razem napadli na Felixa po to, aby odebrać mu nasz sprzęt, więc o co mogło chodzić tym razem?

Rozmyślanie przerwał mi Dennis, który wszedł do sali. Spojrzał na mnie i Melanie, a my na niego. Zatrzymał przez dłuższą chwilę wzrok na śpiącym Fosterze, a później znowu przeniósł go na mnie.

-Logan, chodź na chwilę. - szepnął do mnie, odsuwając się i zostawiając uchylone drzwi.

-Jak coś się będzie działo, to wołaj. - skinęłam na Melanie, która potaknęła mi głową, a później opuściłam salę.

Wyszłam na korytarz, gdzie nie było już pani Foster, ani policjantów. Zamiast tego na krzesłach stojących pod ścianą siedzieli Ben z Lucy i Phoebe. Chyba także chcieli odwiedzić przyjaciela, ale w tym momencie niestety nie można było go budzić. Musiał odpocząć, zwłaszcza, że męczył się samym oddychaniem. Oblizałam spierzchnięte wargi, które uświadomiły mi, że od dawna nic nie piłam, ani nie jadłam. W końcu bezpośrednio ze szkoły pojechałam do szpitala. Jednak w tym momencie nie miałam nawet czasu o tym myśleć, bo trzeba było w końcu zwołać naradę i ustalić co robimy dalej.

-Gdzie mama Matthew? - zapytałam reszty.

-Poszła do automatu z przekąskami i kawą, w końcu siedzi tu parę ładnych godzin. - odpowiedziała mi Lucy.

The Beast - JUŻ W SPRZEDAŻYOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz