Tylko tacy debile jak ja potrafią pić w niedziele, ponieważ nie wiem dlaczego - kompletnie nie zorientowałam się, że na następny dzień mam szkołę. Mama wpadła oczywiście w szał, chociaż nie. Najpierw to zwyzywał mnie Tommy, ale to w sumie nic nowego, bo przecież zawsze to robił, gdy odwalałam jakieś głupoty. Później dopiero nadszedł czas na rodzicielkę, która nie zostawiła na mnie suchej nitki i chyba bym się popłakała, gdyby nie fakt, że nie byłam wtedy do końca trzeźwa. Pamiętam, że mój ojciec, co dziwne, stanął w mojej obronie, namawiając mamę, aby nie dała mi szlabanu, ale ta słuchać nie chciała i przez miesiąc następny zostałam zmuszona do wracania do domu o osiemnastej. Ponadto miałam chuchać za każdym razem, a gdy tylko pogorszą mi się chociaż odrobinę oceny, to będę zmuszona widzieć świat jedynie zza okna. Byłam wdzięczna tacie, ale chyba dopiero następnego dnia, gdy obudziłam się w swoim łóżku, kompletnie zmieszana i zorientowałam się, że rodzice po prostu nie obudzili mnie do szkoły.Czułam się tak ciężko i było mi niedobrze, a na dodatek nie mogłam wstać z łóżka, bo od razu zaczynało kręcić mi się w głowie. Chwyciłam za swój telefon, który leżał na biurku, patrząc na powiadomienia z wczoraj i dzisiaj. Miałam parę wiadomości od Alice i chłopaków, ale powiedziałam im wprost, że jestem na kacu. Od kiedy moja przyjaciółka znała prawdę, nie musiałam już się aż tak ze wszystkim czaić. Oczywiście wyzwiska od Tommiego, ale to standardowo.
Otworzyłam Snapchata, gdzie miałam nasze wczorajsze fotki z Felixem, na których widok zaczęłam się śmiać i dopiero zaczęłam wspominać wczorajszy wieczór...i...o boże.Był tak blisko.
Natychmiast zerwałam się z krzesła, marszcząc się i bijąc po głowie, jakbym chciała siebie ukarać.
-Coś ty najlepszego debilko kurwa mu kazała zrobić?!
Tak, zaczęłam gadać sama do siebie, chodzić po pokoju w kółko i zastanawiać się, jak mogę to odkręcić. Jeszcze te jego słowa ''Nikt nie powiedział, że muszę to zrobić w tym momencie.'' A niby kurwa kiedy?! Nie. Nie chciałam tego. Przecież to było oczywiste, że na trzeźwo odsunęłabym się i jeszcze spierdoliła przy okazji najdalej jak się da. Za jakie grzechy? Miałam tylko nadzieję, że zachowa to dla siebie, a nie nagle zacznie się chwalić wszystkim dookoła jak frajer i konfident.
Ta myśl od razu postawiła mnie z powrotem na nogi. Wyszłam z pokoju i idąc do łazienki zaglądnęłam do pokoju Willa, aby upewnić się, że jest w szkole. I miałam rację, po prostu odpuścili mi dzisiaj, bo byłam na kacu. Od razu weszłam pod prysznic, bo wczoraj w nocy nie miałam już siły i zdziwił mnie fakt, że w ogóle się przebrałam. Moje oczy wyglądały jak u trupa, gdy zmywałam jeszcze resztki makijażu, których wczoraj już mi się nie udało przetrzeć.
Zeszłam na dół po schodach i zobaczyłam swojego ojca, który czytał gazetę przy kuchennym stole. Przełknęłam głośno ślinę, bo obawiałam się, że zaraz będę miała rzeź za wczoraj. Starałam się schodzić cicho, ale to było oczywiste, że przecież mnie zauważy, jak tylko wejdę, aby zrobić sobie coś do jedzenia. Podniósł na mnie wzrok i obserwował mnie zwyczajną, niewzruszoną miną, a jednocześnie czułam zatroskanie i zawiedzenie w jego oczach.
-Cześć. - zaczęłam, po czym przeszłam obok stołu i weszłam pomiędzy blaty kuchenne, aby przygotować sobie jakieś jedzenie.
-Cześć, jak się czujesz? - zapytał, co od razu sprawiło, że znów skierowałam na niego wzrok.
-Lepiej, dzięki. - wycedziłam ledwo, bo średnio mi było rozmawiać o moich odpałach z własnym ojcem.
-Chodź tu, bo chce z tobą o tym porozmawiać.
Zaczyna się. Ojciec, którego nie było przy nas przez dwa lata praktycznie, nagle będzie zgrywał zainteresowanego. Od niechcenia usiadłam przy tym stole razem z nim, wiedząc, że nie będę się nic odzywać, to co pogada, wysłucham i pójdę, mając resztę w dupie. Tak, wiedziałam, że źle zrobiłam. Tak, zdawałam sobie sprawę, że mnie obronił. I tak, on był policjantem. A ja jego córką i niekomfortowo było mi się mu teraz tłumaczyć. W końcu on nigdy nie chciał, abyśmy łamali zasady.
CZYTASZ
The Beast - JUŻ W SPRZEDAŻY
Roman pour AdolescentsWrócił, jednak go nie znali. Jego imię, pochodzenie, przeszłość. Nic nie było o nim wiadome. Więc, dlaczego siał postrach wśród mieszkańców? Vivienne nie wierzy, że jest taki zły, ale co będzie, gdy Bestia pokaże swoje rogi? Lub co gorsza...prawdziw...