To już prawie dwa lata.We wrześniu miną już dwa lata od kiedy próbowano okraść mój dom. Wystraszyłam się, bo wracałam wtedy właśnie z restauracji, gdzie przebywałam z Tommym, a on wjechał tylko na moje osiedle, aby mnie wysadzić, a nie pod samą posesję. Gdy zobaczyłam, że ludzie w kominiarkach obrabowują właśnie mój ogród i taras, a zamek próbuje zostać złamany, natychmiast zadzwoniłam do mojego brata. Jednak Felix - w tym momencie mój przyjaciel uniemożliwił mi to. Zaprowadził mnie do osoby, która odmieniła całe moje życie. Wtedy po raz pierwszy stanęłam z nim twarzą w twarz. Od tamtej chwili wszystko przestało być takie samo. Począwszy od zwyczajnych dni, w których nie mogłam już po prostu siedzieć w domu, czy ze znajomymi, a ekipa zajęła szczególne miejsce w moim sercu. Byliśmy sobie bliscy, przyjaźniliśmy się, poznałam tą gorzką stronę życia, poświęcając się dla innych, a oni dla mnie.
Tylko to było piękne.
Samo cierpienie było niczym w porównaniu do tego jak bardzo zatraciłam się w tych osobach. To tak jakby ktoś wiecznie trzymał twoją rękę, gdy wisisz nad klifem. Kochałam to, chociaż świat był ciągle przeciwko mnie, tak jak pozwalałby mi mieć ich tylko wtedy, gdy będę raniona na każdym kroku w moim życiu.
I nie ryzykowałabym, gdyby nie on.
Zawsze miał na mnie nieznany wpływ. Było to trochę denerwujące, jak i wspaniałe zarazem. Nie potrafiłam nigdy tego nazwać. Od początku nasza przyjaźń odstawała od całej reszty. Nie chciałam mu odmawiać, w sumie z nim zawsze miałam najwięcej frajdy, tego czegoś, co w życiu zawsze mi było potrzebne. Czułam, że o mnie dba, chociaż ciągle trzymał mnie na dystans. Czasami się zastanawiałam, czy to w ogóle przyjaźń. Raz był zbyt blisko, raz za daleko. Balansował między paroma uczuciami, co chwile skacząc od jednego do drugiego, a ja dopasowywałam się, chociaż nie zawsze było to dla mnie wygodne. Lecz kategoria zawsze pomijała jedną opcję, której nie chciałam rozważać i może tak by było dla nas wszystkich najlepiej. Byłam bardzo niestabilna przez każdą zmianę i bolały mnie odtrącenia. W sumie już po pierwszym pocałunku czułam małe ukłucia szpilek, gdy robił coś, co mi się nie podobało. Później to się tylko nasilało. Mógł robić wszystko, lub nie robić nic, a one z dnia na dzień coraz bardziej zwiększały swój rozmiar. Z nim zleciały mi dwa lata i te dwa lata dopiero potrafiły mi uświadomić moje uczucie.
Zaczęłam się obawiać, że to może być to w momencie, w którym na moich oczach pocałował inną dziewczynę. Nadal nie potrafię wymazać z pamięci tego obrazu. Po tym nie potrafiło mi tak po prostu przejść. W momencie, gdy przyjechał do mojego domu, to zadało mi drugi cios, ponieważ całkowicie zabroniłam mu się do mnie więcej cieleśnie zbliżać. Nie chciałam, aby łączyło nas to dziwne coś, co cały czas było między nami. Odtrącałam to wszystko, aż do dnia, w którym uratował mnie przed gwałtem. Wtedy wszystko pękło. Opiekował się mną, postarał się. I w końcu moja dwuletnia skorupa uwolniła motyle, które wyleciały w powietrze, a wewnątrz mnie została pustka - bo nie wiedziałam co zrobić.
Chyba wszystko co kiedyś nazywałam miłość wytłumaczyło mi teraz, że to jednak nie było to. To uczucie rodziło się bardzo długo, a ja nie chciałam tego pochopnie nigdy wypowiadać. Nie dałam rady walczyć z tym cholerstwem, chociaż próbowałam. Po prostu w którymś momencie wiedziałam, że to straciło sens i nie powstrzymam tego, co jest nieuniknione. Zdawałam sobie sprawę, że mnie odrzuci, że nie zgodzi się na żadną próbę, żaden związek i w ogóle nie będzie podzielał moich uczuć. Tylko czy był sens to dalej kryć? Oczywiście, że tak. Moglibyśmy żyć normalnie, bez spiny, bez niezręcznych sytuacji i uniknąć wszystkiego co najgorsze. Moglibyśmy spędzić te wakacje w przyjacielskim, ciepłym gronie, po prostu dobrze się bawiąc.
![](https://img.wattpad.com/cover/184100729-288-k467691.jpg)
CZYTASZ
The Beast - JUŻ W SPRZEDAŻY
Teen FictionWrócił, jednak go nie znali. Jego imię, pochodzenie, przeszłość. Nic nie było o nim wiadome. Więc, dlaczego siał postrach wśród mieszkańców? Vivienne nie wierzy, że jest taki zły, ale co będzie, gdy Bestia pokaże swoje rogi? Lub co gorsza...prawdziw...