31. Po co to zrobiliśmy?

14.3K 667 1.1K
                                    







Chyba przez całą noc nie spałam, po raz kolejny z resztą. Ja to poważnie powinnam się udać do jakiegoś specjalisty, bo spokojna noc u mnie graniczy z cudem. Ostatnie dni były bardzo napięte i zdecydowanie potrzebowałam od tego odreagować. Zapomniałam nawet o nauce, co cholernie za moment mogło wpłynąć na moje stopnie, a i tak już balansowałam na krawędzi ''żyć albo gnić'' z moją matką, która pilnowała każdego mojego ruchu jak oka w głowie. W ciągu dnia miałam naprawdę mało czasu, bo musiałam wracać o osiemnastej, a tyle spraw do załatwienia, jeśli chodziło o Bestię. Już chyba zapomniałam, co to znaczy się nudzić.

Przetarłam oczy, orientując się, że już trzeba wstawać. I wtedy jeszcze bardziej byłam przerażona. W szkole będą się ze mnie nabijać, Will zna prawdę, Felix nadal się ukrywa, Dennis z Alice. To za dużo. Czułam, że za chwilę zacznę ryczeć, ale moja mama jak zwykle stała nade mną, machając moim ramieniem, abym w końcu wyszła z łóżka. Jak martwa, zaczęłam szykować się do szkoły, powoli tracąc nadzieję na normalne życie.

I nic mi dziś nie szło. Krzywy makijaż, ciuchy na lewą stronę, zadławiłam się tostem. Tato patrzył na mnie pobłażliwym wzrokiem, mama, jakby chciała mnie ukatrupić i Will, który jako jedyny znał już prawdę.

Wyszliśmy z domu i wsiedliśmy do samochodu, a gdy tylko wiedzieliśmy, że już swobodnie możemy rozmawiać, to po raz pierwszy naprawdę ze sobą gadaliśmy, jadąc do szkoły.

-Dowiedziałeś się czegoś? - spytałam, ziewając przy okazji.

-Póki co nie dostałem odpowiedzi, postaram się to dzisiaj załatwić. - odpowiedział mi sprawnie, bezproblemowo, nie robiąc wyrzutów. - Nadal nie mogę tego pojąć.

-Ja czasami też. - westchnęłam.

-Kto o tym wie?

-Ty, Alice i Tommy.

-Alice pewnie zawału dostała, jak się dowiedziała, że jesteś w gangu, w którym był jej brat. - zaśmiał się.

-Nadal jest, tak samo jak jej chłopak. - parsknęłam śmiechem.

-Kurwa, co za wesoła gromadka. Wy to już prawie jak rodzina. - wywrócił oczami. - Z tym tatuażem to prawda, czy plotki?

-Prawda. Ale już mi go usunęli, bo mieliśmy mały problemik ostatnio. - zagryzłam wargę.
-Miałaś tatuaż?! Pewnie tam gdzie dziwnym trafem zawsze się przecinałaś i nosiłaś plaster. - podniósł brew, łypając na mnie jednym okiem.

-Czemu wasze reakcje zawsze są takie same? - westchnęłam, opierając się o schowek przy ręcznym.

-Ty się mi kurwa dziwisz. Ja powinienem wiedzieć pierwszy. - wyglądał na obrażonego. - Nie sądziłem, że moja siostra zacznie okradać domy.

-Nic nie ukradłam! - krzyknęłam, stukając go w ramię. - Ja tam tylko szpieguje. - gdy powiedziałam to na głos, to zrozumiałam, że to brzmiało bardzo źle.

-Mam siostrę w gangu, już nikt mi nie podskoczy. - zaśmiał się.

-Nie wykorzystuj mnie! - zaprotestowałam.

Nim się zorientowaliśmy, to byliśmy już pod szkołą. I o dziwo z samochodu wyszliśmy w tym samym momencie. Wszyscy od wejścia zaczęli się na mnie gapić i czułam, że za moment eksploduje ze złości. Sama się wpakowałam w to gówno. Ja po prostu robiłam sobie niepotrzebne problemy.

Poszłam pod salę, czując te okropnie spojrzenia na sobie i naśmiewanie się. Tak, byłam debilką, wiedziałam to. Alice już stała z Dennisem. Byli uśmiechnięci, jakby wpierdalali cytrynę, a Kevin i Patrick gapili się na nich, jakby co najmniej im się Zbawiciel objawił. Patrzyłam przez moment na tą szopkę, a potem podeszłam do znanej mi dobrze pary, która teraz zachowywała się jakby nic się nie stało wcześniej złego między nimi i chyba to było dla mnie naprawdę najbardziej żałosne.

The Beast - JUŻ W SPRZEDAŻYOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz