23. ,,Chcesz iść tam ze mną? ''

62 4 0
                                    

Tłumaczenie z tumblra@/hearteyesforbuck

Dzisiaj wieczorem kolacja była inna. On i Buck wychodzili razem setki razy: z Chrisem, z ich zespołem, jedną katastrofalną podwójną randką i tylko na własną rękę. Żaden z nich nie czuł się w ten sposób długotrwałe dotknięcia, kostki zahaczające o stół, waga dla wyglądu, jaki zawsze sobie dawali. Eddie sprawdza swój zegarek, jest tuż po 21:30, wcześnie jak na ich standardy w nocy, ale zanim zasugeruje Buckowi powrót do domu z nim na film lub innego drinka, Buck przytula się do niego, gdy wręcza swoją kartę kredytową kelnerowi.

-Niedaleko stąd jest park z kilkoma szlakami, które wychodzą na ten widok. Byłem tam w ciągu dnia, ale w nocy powinno być całkiem fajnie, z oświetlonym miastem. Chcesz iść tam ze mną?

-Prowadź- mówi Eddie. Podąża za Buckiem na parking, pochylając się na boku jeepa, gdy Buck go odblokowuje i chwyta za kurtkę, potem grzebie w torbie i rzuca bluzą z kapturem na Eddiego.

-Myślisz, że będziesz potrzebował dwóch?

-To dla ciebie- mówi Buck, wciągając swoją kurtkę- Robi się trochę zimno.

Ciężarówka Eddiego jest zaparkowana dwa miejsca dalej. Buck mógł łatwo powiedzieć mu, żeby wziął swoją kurtkę, o której Buck wie, że jest w jego ciężarówce, bo rzucił nią w niego po ich zmianie, kiedy Eddie przypadkowo zostawił ją na ławce. Patrzy w dół na bluzę w rękach, a następnie z powrotem na Bucka, który skrobiąc wyimaginowany kawałek brudu z jego kurtki z dużo większą koncentracją niż to konieczne, policzki czerwone w surowym rzucie latarni ulicznych i ściąga go na siebie. Pachnie jak Buck, a Eddie nigdy, przenigdy tego nie odda. Albo jej nie wypierze. Nawet jeśli to jest trochę żałosne.

Wpada do Bucka, pozwalając mu poprowadzić drogę niewerbalną komunikacją, dotyk jego ręki na ramieniu Eddiego zanim przejdą przez ulicę, naciskając ramiona razem, aby poprowadzić go w zakręt. Jest cicho i wygodnie, cisza owija się wokół nich jak koc, trzymając ich razem w tej chwili, która jest tylko dla nich. Eddie skupia swoją uwagę na sposobie, w jaki ich kroki uderzają o ziemię w tym samym czasie, na ich synchronizacji dopracowanej po tak długiej wspólnej pracy, na sposobie, w jaki ich ciała naturalnie się łączą, na tym, jak często udaje im się dotykać siebie nawzajem bez potrzeby.

Buck przechodzi obok garstki ławek i rozproszonych par zabierając ze sobą widok i krawędzie placu zabaw, prowadząc go przez niewielki skrawek drzew i na małe wzgórze. Są tu sami, tylko około trzydzieści stóp od widoku i wszystkich ludzi, ale wydaje się, że to robi całą różnicę. Eddie nie widzi ich z miejsca, w którym zapadł się na ziemię, krzyżując nogi jak w podstawówce, opierając ręce na nogach, to tylko ich dwoje i ten widok na miasto, które nazwał domem przez ostatnie kilka lat.

Buck unosi się na kilka chwil zanim usiądzie przed Eddiem i pochyli się do tyłu, a jego głowa spoczywa na łydkach Eddiego. Trzyma wzrok Eddiego, milczące śledztwo, a Eddie kiwa głową, palcami bawiąc się konturem bluzy, którą dał mu Buck. Uwaga Bucka dryfuje, mimo że chodzi tu o widok, zamyka oczy, dając Eddie'emu chwilę, by go obserwował, poczuł, jak się przemieszczają, wślizgując się w coś nowego. Eddie czekał na pchnięcie w tym kierunku, a teraz czuje, że nie może przestać spadać. Obserwuje, jak ręka Bucka na brzuchu przesuwa się w górę i w dół z każdym oddechem, jak jego język wychodzi na zewnątrz i biegnie przez dolną wargę, jak nogi wydają się rozciągać na kilometry przed nim. Porusza się jedną ręką i odchyla włosy Bucka do tyłu, nieśmiało, delikatnie przesuwając palcami po miękkich pasmach.

-To jest piękne, prawda?- Buck patrzy na niego ponownie.

-Tak- wzdycha Eddie , w ogóle nie patrząc na widok. Przebiega kciukiem przez znamię nad okiem Bucka, a potem, delikatnie, do tego na powiece, a potem wraca ręką do włosów Bucka.

Spojrzenie Bucka jest miękkie, gdy sięga do góry i dotyka policzek Eddiego, jego palce pozostawiają za sobą płonące ciepło, Eddie pochyla się do niego, wciskając lekki dotyk Bucka w coś bardziej solidnego, gdy zsuwa palce ze szczęki Eddiego do tyłu wokół szyi.

-Chodź tu- szepcze Buck , opierając się na jednym łokciu i nawet gdyby nie prowadził głowy Eddiego w dół, Eddie poszedłby za nim.

To najgorszy kąt na pierwszy pocałunek, do góry nogami i niezręcznie, ale usta Bucka są ciepłe pod jego głową, gdy je ściskają, jego ręka twardo trzyma się szyi Eddiego, zanim się od niej odsunie, uśmiechając się. Eddie pochyla się dalej, chcąc więcej, zupełnie nie chcąc, aby to wszystko było po tylu miesiącach pragnienia , Buck tylko popycha go trochę do tyłu i siada, a Eddie idzie chętnie, gdy Buck jest na kolanach, popychając Eddiego, aby położyć się na trawie.

Nie jest pewien, jak długo leżą na boku, ręce zakrzywione wokół bioder, wymieniają się pocałunkami, uczą się nowych sposobów, w jaki mogą się dotykać, uczuć, które mogą dać. Eddie czuje silne poczucie bezpieczeństwa, leżąc tam z kciukiem Bucka ocierającym się o kość biodrową, ręką wsuwającą się pod bluzę i o skórę Eddiego. Jest otoczony przez Bucka; delikatne ruchy palców, jego solidna obecność, w przeciwieństwie do wszystkiego, co Eddie kiedykolwiek wcześniej czuł. Wie tylko, że za wcześnie stoją, wracają do swoich samochodów ręka w rękę, całują się na pożegnanie, nie mówiąc ani słowa.

Ma wrażenie, że w drodze do domu unosi się na wodzie, nie ma kotwicy, która utrzymywałaby go na ziemi, przyjemny brzęczyk na ustach, gdy próbuje utrzymać spokój, który czuł na wzgórzu. To powinno być śmieszne, sposób, w jaki nie może przestać myśleć o całowaniu go przez Bucka, sposób, w jaki odtwarza moment, w którym kładzie się do łóżka i zamyka oczy, sposób, w jaki uśmiech na jego twarzy nie zniknie.

Kilka minut później otwierają się jego drzwi wejściowe, czuje, że jego serce zaczyna bić szybciej, wie, że jedyną osobą, która to może być to Buck. Czeka, obserwuje, jak Buck pojawia się w drzwiach, buty i kurtka już zdjęte. Wahania w ruchach Bucka są teraz takie, jakich wcześniej nie miał, a Eddie odkrywa, że nie ma problemu ze ściąganiem okładek w cichym zaproszeniu, zdaje sobie sprawę, że nie ma już części, którą musiałby ukryć.

Buck wpatruje się jeszcze przez chwilę w siebie, zanim się rozbierze i wejdzie do łóżka, przez chwilę leży na plecach, ręce łączą się między nimi, ale kiedy Eddie odjeżdża, Buck podąża za nim. Jego ramię przesuwa się wokół talii Eddiego, gdy zbliża się do siebie, kolana mocno przylegają do pleców Eddiego, oddycha ciepło na jego ramieniu, gdy delikatnie go całuje.

-To w porządku?- pyta, a Eddie kiwa głową. To pierwsze słowa, które wypowiadają odkąd Buck go pocałował. Zasypiają w ten sposób, z ręką Bucka na brzuchu, z palcem wygiętym w guzik pępka. Kiedy budzą się po godzinach, ich ciała wciąż są wygięte razem, czoło Bucka z tyłu jego ramienia, ale jego ręka poruszyła się do góry, przyciśnięta do serca Eddiego. Przesuwa rękę na Bucka, nawlekając ich palce, a następnie doprowadza je do ust i składa buziaka na środku dłoni Bucka.

buddie storiesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz