Tłumaczenie z tumblra @/buckleydiazs
Wy dwaj macie uroczego syna.
Minął rok, odkąd Buck usłyszał te słowa - pierwsza z wielu okazji, kiedy obcy założyli o nim i o Eddiem i Christopherze - ale pamięta to tak, jakby to było wczoraj. Bo to był pierwszy raz, kiedy Buck zdał sobie sprawę, że tego chce.
Dziś utkwiło mu to w pamięci, ponieważ wcześniej zabrali Chrisa na spotkanie z Mikołajem, aby podtrzymać tę tradycję i stało się to ponownie. Eddie odszedł na sekundę, by spotkać się z Chrisem po tym, jak skończył, dając mu wysoką piątkę i łaskocząc włosy, a mama czekająca na swoje własne dziecko pochyliła się do Bucka z życzliwym uśmiechem i powiedziała:
-Twoja rodzina jest piękna.
Buck zastanawia się, czy ludzie kiedykolwiek powiedzą to Eddiemu, a jeśli tak, to jak zareaguje.
Osobiście, nigdy nie może znaleźć w nim tego, by kogokolwiek poprawić, ponieważ pragnie bardziej niż czegokolwiek innego, by to była prawda. Kiedy ma okazję udawać, nawet przez sekundę, wskakuje na to - wrzuca do ciepłej, wyimaginowanej bańki jego i jego chłopców Diaz razem, z rodziną, na zawsze.
Z biegiem czasu ból staje się jeszcze bardziej brutalny, uważa Buck. Ponieważ w Boże Narodzenie pomysł ten był zupełnie nieosiągalny; Eddie spał z Shannon, a Christopher właśnie odzyskał mamę i ostatnią rzeczą, jaką Buck chciał zrobić, było zagrożenie tego. Ta trójka zasłużyła na to, by być razem szczęśliwą.
Teraz jednak Shannon odeszła, a on i Eddie są sobie bliżsi niż kiedykolwiek. Nic nie stoi na przeszkodzie, by Buck dostał to, czego chce. Żadnych jaskrawych znaków ze wszechświata nie mówi mu, że nie może tego mieć. Co oznacza, że jeśli pójdzie źle, to będzie to tylko dlatego, że nie jest wystarczająco dobry, ponieważ Eddie i Chris go nie chcą, a to jest nieskończenie bardziej bolesne.
Buck wciąż o tym myśli, kiedy tej nocy wsadza Christophera do łóżka, po tym jak Eddie zasnął na kanapie w połowie ich filmu.
-Buck?- mówi Chris, odciągając go od swoich myśli. Wypuszcza wielkie ziewnięcie, kręcąc się pod kołdrą, aż będzie mu wygodnie. Buck nie mógłby zetrzeć uśmiechu z twarzy, gdyby spróbował.
-Tak, kolego?
-Wiem, co chcę, żebyś mi dał na święta.
-Co to jest?- pyta Buck.
-Chcę, żebyś był moim tatą- mówi Chris, jakby to było nic, jakby nie tylko nie pochylił całego świata Bucka na swojej osi- Cóż, moim drugim tatą.
Buck nie może oddychać.
-Chris...- cicho mówi, wstrząśnięty, zbaczając z tematu, kiedy zdaje sobie sprawę, że nie ma pojęcia jak zareagować.
-Nie mów nie- wtrąca się Chris, brzmiąc nieśmiało i z nadzieją- Po prostu.... po prostu pomyśl o tym, dobrze?
Buck nie musi o tym myśleć. Zawsze tak było. Podpisałby papiery tu i teraz, bez wahania. Ale wie, że nie może tego obiecać. Nie bez Eddiego.
-Nie chodzi o to, że nie chcę, kolego. Jestem tak zaszczycony, że mnie zapytałeś, ale to trochę skomplikowane, wiesz? Twój tata i ja...
-Kochacie się- mówi Chris, jakby to było takie proste.
-Tak- zgadza się Buck, po krótkiej przerwie. Nie ma sensu zaprzeczać. Kochanie Eddiego jest dla niego tak samo ważne jak oddychanie.
-I oboje mnie kochacie- kontynuuje Chris.
-Tak- mówi Buck, tym razem bardziej pewny.
-Czy to nie wszystko, co się liczy?
Boże, Buck kocha tego dzieciaka z każdą kością w jego ciele. Naprawdę, kurwa, kocha.
CZYTASZ
buddie stories
Romanceopowieści o dwóch strażakach, którzy próbują odnaleźć drogę do siebie i zwykle im się to udaje