104. ,,To chyba dobrze, że mam też łóżko ''

38 2 0
                                    

tłumaczenie z tumblra @/ASweeterArrangement

W jednej chwili gra z dzieckiem w Boggle, a w następnej Buck wygłasza metaforę o kanapach i patrzy na niego, jakby był jedyną rzeczą na świecie, która się liczy. To... to dużo i Eddie wie, że musi być jaskrawo czerwony, bo jego twarz jest gorąca, ale Buck po prostu patrzy na niego, jakby nie minęło pięć sekund od wysłania Eddiego na zatrzymanie akcji serca.

Jakimś cudem udaje mu się brzmieć zupełnie normalnie, kiedy mówi: 

-Może tak właśnie Bobby czuje się z tymczasowym kapitanem. 

Buck nic nie odpowiada, ale rozmowa nie opuszcza łatwo umysłu Eddiego. Nie chodzi nawet o same słowa i ukryte za nimi znaczenie... chodziło o sposób, w jaki Buck na niego patrzył. To było jak... To było jak sposób, w jaki sam Eddie patrzył na Bucka.

I czyż nie jest to objawienie przy lasagni.

Rozmowa przechodzi przez to, jak wspaniałe jest jedzenie, do opowiadania Chrisowi o niektórych z ich ostatnich przyjaznych dzieciom historii ratunkowych. Wtedy Chris zaczyna mówić o projekcie historycznym, który właśnie dostał, jak musi zbadać słynną postać w historii Stanów Zjednoczonych i jak nie ma pojęcia, kogo wybierze, ale panna Robins da im "naprawdę długą listę" do wyboru, jeśli nie będą w stanie wymyślić własnej do piątku.

A Eddie słucha swojego dziecka. Naprawdę, naprawdę. Ale obserwuje też Bucka, który mniej więcej w połowie monologu Chrisa o wszystkich różnych sposobach, w jakie ludzie mogą być sławni i jak ma w ogóle wybrać jakąś kategorię, a tym bardziej osobę, spogląda na niego oczami, które zakodowany mózg Eddiego może opisać jedynie jako czułe. Cicho oczyszcza gardło, spogląda w dół na swój talerz, po czym spogląda z powrotem w górę. Buck nadal patrzy na niego, z tym otwartym i bezbronnym wyrazem twarzy, który sprawia, że Eddie'emu zapiera dech w piersi. Odwraca się, aby spojrzeć na Christophera, ponieważ myśli, że może spontanicznie wybuchnąć w płomieniach, jeśli nadal będzie patrzył na Bucka, podczas gdy Buck patrzy na niego w ten sposób. Chris się zamyka, dyskutując z samym sobą o zaletach aktorów i prezydentów, a Eddie zerka na Bucka, który ponownie przyciąga jego wzrok, po czym spogląda w dół na swój własny talerz i uśmiecha się, a jego policzki są czerwone.

I co, do cholery, Eddie ma z tym zrobić?

----------

Kończą kolację szybko i Eddie oferuje zmyć naczynia i Buck mówi, że będzie suszył, więc kończy się stojąc obok siebie przy zlewie, a jeśli Eddie trwa trochę dłużej z każdym naczyniu niż normalnie by to zrobić, to jego sprawa i tylko jego. 

Chris narzeka na brak kanapy Buck ponownie, gdy idzie do salonu, aby oglądać telewizję, a Eddie może czuć Buck westchnienie, bo ich ramiona są ściśnięte razem. Bezmyślnie szoruje po już czystym talerzu i zerka na swojego najlepszego przyjaciela, który energicznie osusza naczynie, w którym zrobił lasagnie i przygryza wargę. Nastaje chwila ciszy, po czym Buck odwraca się, na tyle, że może nawiązać kontakt wzrokowy z Eddiem, a jego głos nadal będzie przenoszony przez ramię na Chrisa.

-Jak już mówiłem- mówi Buck, a Eddiemu serce staje w gardle- Nie chcę wybrać złej kanapy.

-To mi naprawdę teraz nie pomaga- mówi Chris w odpowiedzi, a Eddie prycha, zarówno na zamiłowanie syna do roastowania ich obu i na sposób Buck oczy rozszerzają się, jakby został obrażony.

-Ma rację- mówi Eddie, a wszelkie pozory mycia naczyń ustały.

Buck potrząsa głową i odstawia naczynie, wyciągając rękę po talerz w namydlonych dłoniach Eddiego. Eddie szybko spłukuje mydło i podaje talerz, krew szumi mu w uszach, gdy dłoń Bucka dotyka jego dłoni, zanim chwyci krawędź talerza. Buck nie patrzy teraz na niego, ale na jego twarzy pojawia się mały uśmiech, który Eddie rozpaczliwie chce z niego zrzucić.

buddie storiesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz