Tłumaczenie z tumblra @/prettyboyandthekid
-Eddie musisz iść, bo się spóźnisz!- woła Buck z korytarza.
-Wiem, wiem - odpowiada Eddie, przerzucając torbę przez ramię.
-Jesteś pewien, że nie chcesz, żebym cię zawiózł? To da ci kilka minut więcej, bo nie będziesz musiał parkować - proponuje Buck po raz milionowy, bezmyślnie kładąc poduszki na kanapie.
-Musisz odebrać Christophera ze szkoły, a wyjazd na lotnisko spowoduje, że się spóźnisz. Naprawdę nic mi nie jest- mówi Eddie i przegląda kieszenie. Telefon, klucze, portfel, lista kontrolna krąży mu po głowie. Chwyta za klamkę i otwiera drzwi, odwraca się i mówi:
-Nie baw się za dobrze beze mnie. Zadzwoń, jeśli będziesz czegoś potrzebował. I jeszcze raz dziękuję, Buck.
Buck przeszedł na drugą stronę drzwi, kręcąc się w korytarzu.
-Nie musisz mi dziękować. Będziemy dzwonić co wieczór. Leć bezpiecznie i powodzenia Eddie. Do zobaczenia za kilka dni- mówi Buck i delikatnie wyprasza Eddiego za drzwi, chwytając je i opierając się o nie.
-Dobra, dobra, idę, idę. Do zobaczenia za kilka dni - powtarza, składając delikatny pocałunek na policzku Bucka i pędzi do swojej ciężarówki.
Dopiero na autostradzie dociera do niego, co się stało.
-----------
Buck natomiast jest tego świadomy, bo przez 20 minut stoi oniemiały w drzwiach, aż w końcu jego telefon dzwoni z przypomnieniem, że ma odebrać Christophera ze szkoły. Znajduje klucze w miseczce przy drzwiach, zakłada buty i zdejmuje bluzę z kanapy, po czym rusza do wyjścia.
Podczas jazdy zastanawia się nad tym. Nie doszedł jeszcze do tego, że zerwał z Taylor dwa dni temu, kiedy Eddie zadzwonił do niego, wyjaśniając, że za kilka godzin wyjeżdża do Teksasu, nie musiał nawet pytać, zanim Buck powiedział, że będzie za pół godziny. To, że zostanie z Christopherem, było cichą, niewypowiedzianą umową między nimi. Ich popołudnie jest dość rutynowe. Do czasu, gdy Eddie nie wchodzi przez drzwi, pobity z terapii.
-Dlaczego nie mogłem pójść z tatą?- pyta Christopher - Dawno nie byłem w Teksasie. Ja też za wszystkimi tęsknię.
-Wiem, kolego, ale ty masz szkołę. I myślę, że twój tata musi to zrobić sam.
Buck nie jest nawet pewien, co to jest, ale wyczuwa, że ta podróż to nie tylko wizyta w domu.
-I założę się, że wszyscy będą chcieli się przywitać, kiedy zadzwonimy. Wiem, że to coś innego. Proszę bardzo- mówi i otwiera ramiona do uścisku, w który Christopher się wtula.
-Możemy już zadzwonić?
Buck zamarł, bo nie przestał myśleć o tym, co się stanie, gdy znów będzie rozmawiał z Eddiem. Sprawdza zegarek, upewniając się, że samolot Eddiego zdążył już przylecieć i że ma czas na dotarcie do domu rodziców.
-Oczywiście, kolego. Muszę iść na kolację, ale jestem pewien, że będzie zachwycony, gdy się odezwiesz - mówi do Chrisa, gdy ten wychodzi do kuchni.
Słyszy, jak Chris rozmawia z rodziną, podczas gdy on wstawia mrożoną pizzę do piekarnika i kroi warzywa na sałatkę, a potem po prostu siada przy kuchennym stole.
-Buck! Tata chce z tobą porozmawiać!- woła Christopher z salonu.
-Idę!- woła, trochę się oszczędzając. Ma nadzieję, że Eddie po prostu zapyta o resztę dnia, może pogawędzi o ich najbliższych planach. Nawet jeśli były one całkiem zwyczajne. Brakuje mu tylko Eddiego. Nie ma tego szczęścia.
CZYTASZ
buddie stories
Romanceopowieści o dwóch strażakach, którzy próbują odnaleźć drogę do siebie i zwykle im się to udaje