tłumaczenie z tumblra @ / the-likesofus
-Eddie. Eddieeee- jęczy Buck, a Eddie nadal wpatruje się rezolutnie w ścianę.
-Skarbie- śpiewa Buck i szturcha go w policzek. Przez krótką chwilę zastanawia się nad zwiększeniem małostkowości i zatrzaśnięciem się, by ugryźć koniec palca Bucka.
-Odejdź, Buck. Jestem na ciebie zły.
-Nie jesteś- chichocze Buck- Po prostu dąsasz się, bo zjadłem ostatni kawałek pizzy.
Eddie obraca głowę, by rzucać sztyletami prosto w oczy Bucka.
-To był mój kawałek! Ty już zjadłeś całą swoją połowę pizzy.
-Mówiłeś, że jesteś pełny!- stwierdza Buck z oburzeniem.
-Mimo to mogłeś najpierw zapytać.
Eddie wpatruje się w swoje dłonie, kręcąc nieobecnie obrączką wokół palca. Nagle czuje oddech Bucka na mostku swojego nosa.
-Eds, spójrz na mnie, proszę.
Eddie ryzykuje spojrzenie w górę i znajduje Bucka mniej niż cal przed swoją twarzą, ich nosy prawie się stykają , a Buck ma język wystający z jednej strony ust, a jego oczy są skrzyżowane w jednym z najbardziej absurdalnych wyrazów, jakie Eddie kiedykolwiek widział na twarzy swojego męża ... a Buck robi wiele dziwnych min. Z trudem tłumi grymas zaciskający się w kącikach ust, a potem twarz Bucka znów się zmienia. Nadyma policzki jak ryba puchacz i zaczyna powtarzalnie przewracać oczami. Eddiemu wymyka się parsknięcie, a twarz Bucka rozpływa się w grymasie.
Eddie sięga w górę i zgniata policzki Bucka razem, aż ten znowu nadyma się jak ryba.
-Jesteś taki głupi. Masz szczęście, że cię kocham.
Buck otwiera usta, jakby miał coś powiedzieć, ale zamiast tego Eddie go całuje.
-Ja też cię kocham. Przepraszam- mówi Buck, gdy Eddie się odsuwa. Potem znów siada prosto.
-Whooh, trochę kręci mi się w głowie.
-Idiota.
Obaj wciąż się uśmiechają, gdy Eddie znów go całuje.
CZYTASZ
buddie stories
Romansopowieści o dwóch strażakach, którzy próbują odnaleźć drogę do siebie i zwykle im się to udaje