91. ten jedyny

30 2 0
                                    

tłumaczenie z tumblra @/capseycartwright

Buck zawsze zastanawiał się, co ludzie mieli na myśli, gdy mówili, że po prostu wiedzą, że ktoś jest tym jedynym. Nikt, kto to czuł, nie potrafił wyjaśnić, co naprawdę miał na myśli, wyjaśnić, na czym polegało to uczucie poznania. Buck nigdy nie potrafił zrozumieć tego pojęcia, jak można było spojrzeć na kogoś i po prostu wiedzieć bez wątpliwości i niepewności, że jest to osoba, z którą chce się spędzić resztę życia?

Romantyk w nim chciał wierzyć w tę koncepcję poznania, Buck zawsze był romantykiem w głębi serca. Pragnął tego, czego nigdy nie zaznał... przypuszczał, że bezwarunkowej miłości, dawanej swobodnie i bez pytania, czyli dokładnie tego, czego nigdy nie otrzymywał od swoich rodziców. Buck chciał wierzyć, że pewnego dnia spojrzy na kogoś i po prostu będzie wiedział, poczuje się spełniony, uspokojony i będzie wiedział, że znalazł swoje miejsce we wszechświecie.

Rzeczywistość okazała się jednak bardziej skomplikowana.

Kiedy nie wiedziało się, jakie jest uczucie, na które się czekało, szukało się go wszędzie, gdzie się dało. Buck przez chwilę myślał, że czuje to przy Abby. Czuł się przy niej bezpieczny, spokojny i oczywiście kochany, więc przekonał się, że to oznacza, że to ona jest tą jedyną... musiała być, prawda? Bo może nie czuł się jeszcze tak, jakby miał moment poznania, ale był przynajmniej pewien swoich uczuć do niej i może to było to, może to właśnie mieli na myśli ludzie, którzy mówili, że wiedzą.

Problem polegał na tym, że Abby nie była pewna swoich uczuć do niego. Była niespokojna i niepewna, więc weszła na lotnisko, gotowa szukać siebie, a Bucka zostawiła w tyle.

Nie był już zły... naprawdę, nie był, bo z perspektywy czasu mógł z całą pewnością stwierdzić, że nigdy nie miał tego uczucia poznania w stosunku do Abby. Kochał ją, Boże, kochał ją i zawsze będzie pierwszą prawdziwą miłością, jaką Buck miał, ale nie wiedział, że to właśnie z nią chce spędzić resztę życia. Nie mógł wiedzieć, bo przecież nie była tą jedyną, prawda? Jak mogłaby być, skoro w końcu chcieli od życia zupełnie innych rzeczy, skoro z gruntu do siebie nie pasowali?

Abby nauczyła go, że można kogoś kochać i nie być tym jedynym, a mimo to ta osoba może mieć znaczenie w wielkiej, długiej historii naszego życia.

Buck próbował wierzyć, że Taylor jest tą jedyną, ale słowa te smakowały w jego ustach jak trociny. Może to było ostre i może wielu z tego, co się stało, można było uniknąć, gdyby Buck był bardziej surowy, bardziej szczery. Więź, jaka łączyła go z Taylor była niezaprzeczalna, to było pewne, ale teraz, gdy wszystko się skończyło, Buck widział tak wyraźnie, że wzięli związek i próbowali go na siłę przekształcić w coś długotrwałego, a w trakcie tego procesu próbował przekonać samego siebie, że miał swój moment poznania.

Ale nie mógł mieć, bo jeśli on i Abby nie pasowali do siebie, to on i Taylor byli parą rodem z koszmarów. Seksualna chemia była, szczerze mówiąc, poza skalą, ale nigdy nie udało im się wymyślić, jak zaspokoić wzajemne potrzeby emocjonalne. Ich związek nie mógł być trwały, jeśli nie rozumieli się na głębszym poziomie. A to, zastanawiał się Buck, było jeszcze przed tą całą sytuacją, w której prosił, żeby nie publikowała tej historii, a ona to zrobiła. Związek nie może przetrwać bez zaufania i to musi być prawdziwe, szczere zaufanie, a Buck nie ufał Taylor, nie po Jonah, a może nawet nie przed Jonah.

Buck zaczął się więc zastanawiać, czy kiedykolwiek można się tego naprawdę dowiedzieć, czy koncepcja tej jedynej jest w ogóle bliska prawdy. Chciał wierzyć, naprawdę chciał. Ale trudno było wierzyć w coś, co tak bardzo chciało się znaleźć przez tak długi czas, a do czego nigdy nie udało się zbliżyć.

buddie storiesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz