146. ,,Jaka jest twoja fantazja? ''

28 3 0
                                    

tłumaczenie z tumblra @/ lostinabuddiehaze

Ręce Bucka z łatwością się ze sobą zsunęły, a podniecenie przebiegło przez niego. Jasne, był wujkiem już od jakiegoś czasu, ale to pierwszy raz, kiedy naprawdę będzie mógł spędzić czas jeden na jeden z Jee.

Maddie i Chim podrzucają ją kilka minut później, z kilkoma torbami w ręku. Chim grozi coś o nim jedzącym nuggetsy Jee, Buck macha, bo wolałby mieć te w kształcie dinozaura, który trzyma wokół dla Chrisa tak czy inaczej.

Kiedy jest już tylko ich dwójka, Buck chwyta ją, kołysząc ją dookoła, kiedy uśmiecha się szeroko. Jee-Yun śmieje się i chichocze, Buck wie, że czeka go dzień pełen zabawy. Maddie i Chim ostrzegali go przed fazą strasznych dwulatków, ale Buck nie bał się ani przez chwilę. Jego siostrzenica była urocza - co mogłoby pójść nie tak?

Zaczynają od kredek i papieru, Buck rysuje swoje charakterystyczne serca z twarzami. Może uda mu się dać Eddiemu nowe na lodówkę.

Jee rzuca kredkę na podłogę, Buck patrzy na nią, zanim wzrusza ramionami. 

-Ok, pójdę po to.

 Kredka rzucona na podłogę, nic wielkiego. Podaje kredkę z powrotem do niej przed podjęciem jego miejsce, podnosząc gdzie zostawił. Nie minęło wiele czasu, zanim kolejna kredka poleciała na podłogę, a Buck powtórzył swoje poprzednie zdanie. Z odwróconym plecami, nie zauważa uciekającej Jee.

-Mam... ooh okej!

Rzucając kredkę na stół, Buck rzuca się na swoją siostrzenicę, która właśnie wchodzi po schodach, chwytając ją w samą porę. Staje przy stole, podczas gdy on chwyta poduszki, by go zabezpieczyć, tylko po to, by odwrócić się do niej będąc po przeciwnej stronie strychu. Buck marszczy brwi do siebie, zastanawiając się nad tym. Ona ma tylko dwa lata... jak źle może być naprawdę?

----------

Mniej więcej godzinę później żałuje tego stwierdzenia, papier toaletowy, kredki, nuggetsy i różne zabawki rozrzucone po całym poddaszu. Jakoś praca na dwudziestoczterogodzinnej zmianie była mniej męcząca.

Mniej więcej godzinę później w końcu przyznaje się do porażki. Telefon dzwoni dwa razy, zanim odbiera zbyt znajomy głos, Buck natychmiast się uspokaja, starając się zignorować widok Jee rzucającej swoimi plasterkami jabłek dookoła.

-Hej,Buck, co jest ... 

-Eddie, musisz mi pomóc!

Dla jego dramaturgii, Eddie chichocze. 

-Nie jest tak urocza, kiedy zostajesz z nią sam, prawda?

-Ed, to za dużo. Nie wiem, jak ktoś to robi.

Jest jeszcze jeden kawałek śmiechu, zanim Eddie w końcu odpowiada.

-Ok, po prostu weź głęboki oddech, a potem go wypuść.

Bucks postępuje zgodnie z instrukcją, podążając za uspokajającymi oddechami Eddiego płynącymi z głośnika. Kiedy Eddie w końcu uznaje go za spokojnego, kontynuuje, Buck czując się nieco bardziej swobodnie.

-Dobrze. Pewnie jest teraz zmęczona, prawda?

-Nie wiem jak ona, ale ja na pewno mógłbym się zdrzemnąć. 

-Buck.

Przez telefon może zobaczyć, jak pieszczotliwie przewraca oczami.

-Dobrze, dobrze. Pewnie jest, ale nie ma mowy, żebym był w stanie ją uśpić.

Kurwa, kurwa. Buck karci sam siebie. Dlaczego kiedykolwiek myślał, że to będzie łatwe?

-Dlaczego miałbyś tak myśleć? Robiłeś to dla Chrisa milion razy. 

buddie storiesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz