tłumaczenie z tumblra @/ellayuki
-Jest coś takiego w leżeniu w trawie- myśli Buck-I patrzeniu w niebo pełne jasnych gwiazd, co może zapierać dech w piersiach. Może sprawić, że poczujesz się jak jedyny na świecie albo jak gdybyś mógł wpaść w ciemne wody wszechświata i zgubić się na zawsze.
-Nie zaniosę twojego tyłka z powrotem do środka, jeśli zaśniesz - mówi Eddie, na wpół przekomarzając się z miejsca, gdzie siedzi u boku Bucka, który ledwo go widzi, ale wie, że się uśmiecha.
-Nawet nie jestem senny, więc to nie będzie problem.
I to prawda, pod jego skórą buzuje zbyt wiele, zbyt wiele energii, nawet po całym dniu, który miał, nawet po tym, jak obudził się o wpół do czwartej rano. On i Eddie postanowili zabrać Chrisa na weekend na kempingu przed trzytygodniową wycieczką szkolną chłopca, a całe to podniecenie było jak zastrzyk adrenaliny. Buck nie wie, czy uda mu się dziś zasnąć.
Eddie kładzie się obok niego, krzyżuje ręce pod głową.
-Mn, skoro tak mówisz- mówi przed ziewnięciem na tyle mocno, że Bucka boli szczęka we współczuciu- Hej, dziękuję.
Ciepło zatapia się w kościach Bucka, Eddie zawsze jest piecem nawet w najzimniejsze noce. Buck mruga, zdezorientowany, odrywa wzrok od nocnego nieba.
-Za co?
Następuje długa pauza i przez pewien czas tam, myśli, że Eddie mógł zasnąć. Nie byłby zaskoczony, po ostatnich 24 godzinach. Ale wtedy Eddie mówi, szeptem, który zgubiłby się na bryzie, gdyby Buck nie zwracał uwagi.
-Ten weekend? Ostatnie kilka miesięcy? Do diabła, ostatnie kilka lat? Wybierz sobie sam. Nie sądzę, żebym kiedykolwiek naprawdę podziękował ci za wszystko, co zrobiłeś dla mnie i Chrisa. Więc...
Buck nie płacze, ale jest blisko. Jego oczy płoną, a klatka piersiowa czuje się ciasno i wszystko, czego chce, nagle i żarliwie, to przyciągnąć Eddiego blisko i nigdy nie puścić.
-Nie musisz mi za nic dziękować- mówi po przełknięciu węzła w gardle- Wiesz o tym. Wiesz, że zrobiłbym to wszystko jeszcze raz, Eddie.
Zrobiłby to wszystko i o wiele więcej, ale nie sądzi, że może to powiedzieć jeszcze teraz. Może kiedyś.
Może nawet kiedyś wkrótce, jeśli sposób, w jaki Eddie przesuwa się na bok, by stanąć twarzą w twarz z Buckiem, a potem dotyka czołem jego ramienia, jest jakąkolwiek wskazówką.
Na razie to wystarczy.
CZYTASZ
buddie stories
Romanceopowieści o dwóch strażakach, którzy próbują odnaleźć drogę do siebie i zwykle im się to udaje